Zięć zmusza córkę do diet, aby miała dla niego idealny wygląd. Ale to szkodzi jej zdrowiu

przytulnosc.pl 2 dni temu

Myślę, iż jeszcze trochę i przestanę się powstrzymywać wobec mojego zięcia. choćby nie wiem, kiedy to przegapiłam? Moja córka jest przecież zamężna z potworem i osobą nieadekwatną! Sam jest chudy, wysoki, i uważa, iż jego żona powinna być taka sama. Cały czas wyczerpuje ją dietami, a choćby głodzi. W naszej rodzinie wszyscy są pełniejsi. Nie można powiedzieć, iż jesteśmy otyli, po prostu mamy bujne kształty. Nic specjalnego. I za mną, i za córką biegali kiedyś adoratorzy. Do dziś dostajemy komplementy. Córka pozostało młoda, więc to nie jest nic dziwnego.

Nigdy nie wyobrażałam sobie, iż komuś może się nie podobać nasza figura lub ktoś uzna nas za grube. Kiedy poznałam mojego zięcia, pomyślałam, iż jest niedożywiony. Zawsze próbowałam go nakarmić czymś smacznym. Wyglądał tak chudo, iż choćby myślałam, iż jest chory. Same kości. Nic w nim szczególnego. Nie jest przystojny – zwykły mężczyzna. Ale ma ego jak dyrektor albo poważny biznesmen.

Dlatego negatywnie go oceniłam. Czym zdobył moją córkę? Nie wiadomo. Ale pomyślałam, iż mogę się pogodzić z jego charakterem. Czasem miałam ochotę go uderzyć. Powiedziałam córce, żeby ograniczyła nasze kontakty do minimum. Mój mąż nie jest tak cierpliwy jak ja. Od razu powiedział, iż nie zamierza rozmawiać z tym aroganckim typkiem. I kropka. Córka się obraża, ale przychodzi do nas sama.

Ale w święta musieliśmy go widywać. Zapraszaliśmy go na wspólne posiłki. Chociaż robiliśmy to bez szczególnej radości. Co zrobić – członek rodziny. Tolerowaliśmy go. W ostatnich miesiącach zauważyłam, iż córka straciła euforia życia. Widzę, iż gasnie, skóra jest matowa, włosy przerzedzone. Kiedyś miała gęste włosy, a teraz stała się łysa.

— Mamo, wszystko w porządku, nie martw się — uspokajała mnie córka, gdy zaczęłam ją pytać.

Ale to mnie nie zadowoliło. Widzę, iż jest przygnębiona, schudła. Odmawia jedzenia u nas w domu, niczego nie chce.

— Niedawno jadłam. Dziękuję. Nie będę jeść kolacji — powiedziała, odmawiając swojego ulubionego ciasta.

Kiedy to się stało, żeby nie jadła moich wypieków? Pomyślałam, iż nie ma nastroju i nie nalegałam. Ale kiedy przyszli na moje urodziny, wszystko zrozumiałam. Zaczęli przychodzić zaproszeni goście, rozłożyłam przekąski, a córka nałożyła sobie tylko sałatkę z warzyw. Zięć siedział zadowolony i nakładał sobie wszystko.

Zaczęłam podawać jej różne smakołyki, mięso, ziemniaki. A zięć złośliwie na mnie patrzył, coś jej szepnął i odłożyła widelec. Zrezygnowała ze słodkiego, chociaż upiekłam jej ulubione ciasto. Zaprosiłam ją do sypialni i zażądałam wyjaśnień.

— Lusia, co to ma znaczyć?

Okazało się, iż mąż nazwał ją grubaską, więc kazał jej gwałtownie schudnąć. Twierdził, iż nie powinna ważyć więcej niż on. Co to za bzdura? Moja córka ma bujne, apetyczne kształty. A zięć – chuderlak! Kto powiedział, iż ona ma być takim chudzielcem?

— Lusia, to jest straszne! Możesz tak dostać wrzodów! Co ty jesz? Przecież sobie szkodzisz! — karciłam ją.

Jeśli doszło do wypadania włosów i matowej skóry, to co się dzieje wewnątrz niej? Ale córka nie chciała słuchać moich uwag. Zaprzeczała, iż cierpi nie tylko zdrowie, ale i psychika. Skutki mogą być nieodwracalne. Nalegałam, żeby poszła do lekarza i się przebadała. Wątpię, czy mnie posłucha.

Ledwo powstrzymałam się przed kłótnią z zięciem. Jak można tak znęcać się nad swoją żoną? Co on sobie wyobraża? Kim on się uważa? Przez cały wieczór pilnował, żeby nie zjadła niczego nadmiarowego. Pozostaje mieć nadzieję, iż córka weźmie się w garść i nie zrujnuje swojego zdrowia na rzecz tego chudzielca.

Idź do oryginalnego materiału