Polityka bagażowa Ryanaira w ostatnich miesiącach wywoływała wiele dyskusji. Kolejni pasażerowie musieli dopłacać z powodu zbyt dużego bagażu, ale równocześnie przewoźnik zaczął surowo podchodzić także do innej kwestii. Irlandczycy właśnie po raz kolejny poinformowali, iż idą do sądu w związku z niewłaściwym zachowaniem pasażera. Tym razem chodzi o turystę lecącego z Lanzarote.
Podawał się za dyplomatę z ONZ. Wracając z wakacji w Hiszpanii wywołał awanturę w Ryanairze
Sprawa, która niebawem zostanie rozpatrzona przez hiszpański sąd, sięga 17 stycznia 2025 roku. Lot z Lanzarote do Santiago został opóźniony z powodu awanturującego się pasażera. Mężczyzna, który twierdził, iż jest "dyplomatą z ONZ" i posiada immunitet (brytyjskie media informowały, iż to nie prawda), uparł się, iż będzie siedział w miejscu, które sam wybrał, a nie tam, gdzie wskazywała jego karta pokładowa.
Dyskusja i ponaglenia ze strony załogi o zajęcie adekwatnego miejsca niczego nie dały. W związku z tym kapitan podjął decyzję o usunięciu kłopotliwego pasażera z pokładu. Na miejsce została wezwana ochrona, a także Gwardia Cywilna. To ci funkcjonariusze siłą wyprowadzili mężczyznę z samolotu.
Ostatecznie na całe zajście patrzyło 137 innych pasażerów. Na domiar złego start lotu nr FR2001 został przez to opóźniony o 40 minut. I to właśnie za to opóźnienie i nieodpowiednie zachowanie pasażer może teraz słono zapłacić, a choćby trafić do więzienia.
Ryanair poszedł do sądu. Chce, żeby była to nauczka dla innych
Sprawę wejścia na drogę sądową skomentowała rzeczniczka Ryanaira Alicja Wójcik-Gołębiowska. "To niedopuszczalne, iż pasażerowie, z których wielu przebywa na rodzinnych wakacjach, cierpią z powodu niepotrzebnego opóźnienia spowodowanego zachowaniem jednego niestosownie zachowującego się pasażera" – przekazała.
Dodała też, jaka kara grozi niesfornemu podróżnemu. – Wszczęliśmy prywatne postępowanie karne przeciwko temu pasażerowi, w którym sąd może nałożyć karę od 3 do 12 miesięcy więzienia lub grzywnę w wysokości od 6 do 18 miesięcznych pensji. To tylko niektóre z potencjalnych konsekwencji wynikających z polityki zerowej tolerancji Ryanaira dla pasażerów zakłócających loty – podsumowała.
Rzeczniczka Ryanaira dodała także, iż ma nadzieję, iż ta sytuacja będzie nauczką dla innych niesfornych pasażerów. Dodajmy, iż jest to już kolejna taka sprawa, o której informuje przewoźnik. Wcześniej przed sąd trafił m.in. pasażer, który zakłócał lot do Aten.