Zdrada w sieci: sekret szwagierki

polregion.pl 2 tygodni temu

Zawiść w sieci: tajemnica mojej synowej

Nazywam się Katarzyna i moje serce pęka z bólu i niepewności. W naszym przytulnym miasteczku nad Wisłą sama wychowałam syna, dając mu całą swoją miłość. Teraz, gdy w końcu znalazł szczęście, stoję przed strasznym odkryciem: moja synowa najwyraźniej go zdradza. Jej zdjęcia na portalu randkowym, kłamstwa i strach przed przyłapaniem postawiły mnie przed okrutnym wyborem: powiedzieć synowi prawdę czy milczeć, by nie zniszczyć jego świata? Boję się, iż moja decyzja odmieni wszystko.

Mam 46 lat i jestem samotną matką. Mój syn, Bartłomiej, ma 27 lat i to moja duma. Jego ojciec porzucił mnie, gdy dowiedział się o ciąży, i jako dziewiętnastolatka zostałam sama z niemowlęciem. Żeby Bartek nigdy nie zaznał biedy, pracowałam na dwóch etatach, a moja mama była moim ratunkiem, pomagając mi go wychować. Syn zawsze był mądry, dobry, nigdy nie sprawiał kłopotów – ani w dzieciństwie, ani jako nastolatek. Po liceum poszedł na studia, teraz pracuje jako inżynier i dobrze zarabia. Zawsze marzyłam, żeby był szczęśliwy.

Gdy Bartek przyprowadził do domu Magdalenę, byłam ostrożna. Była olśniewająco piękna, ale zbyt zadufana w sobie: jej profil w mediach pełen był zdjęć, na których pozowała w drogich ciuchach. Wydała mi się rozpieszczona, ale widziałam, jak błyszczą oczy syna. Był szaleńczo zakochany, więc milczałam, nie chcąc się wtrącać. Po pół roku wzięli ślub, a wesele w całości opłacił Bartek. Magda nie pracowała i to mnie drażniło. „Mężczyzna powinien utrzymywać rodzinę – mówił syn. – jeżeli Magda nie chce pracować, nie musi. Ja zarabiam wystarczająco.” Pomagał choćby mnie finansowo, więc postanowiłam nie mieszać się w ich życie.

Ale wątpliwości nie dawały mi spokoju. Magda wydawała mi się zbyt zakochana w sobie i czułam, iż nie docenia Bartka. On nosił ją na rękach, a ona traktowała to jak coś oczywistego. Starałam się odpędzać te myśli, aż pewnego dnia koleżanka namówiła mnie, żebym założyła profil na portalu randkowym. W moim wieku wyglądam młodziej, więc dałam się przekonać. Najpierw wydawało mi się to głupie, ale w końcu się zgodziłam. Koleżanka założyła mi konto, dodała zdjęcia i zaczęłam rozmawiać z mężczyznami, licząc, iż znajdę towarzysza życia.

Pewnego dnia, przeglądając profile, natrafiłam na coś, od czego krew ścięła mi się w żyłach. To była Magda – moja synowa. Jej konto było aktywne, pełne zdjęć, w tym takich, których nie widziałam nigdzie indziej. Pozowała w zwiewnych sukienkach, z uwodzicielskim spojrzeniem, jakby zapraszała mężczyzn. Siedziałam jak sparaliżowana, czując, jak gniew i ból zalewają mnie falą. Jak ona mogła? Bartek haruje, utrzymuje ją, a ona za jego plecami flirtuje z obcymi w internecie!

Postanowiłam z nią porozmawiać. Gdy przyszłam do nich, przywitała mnie zwyczajnym uśmiechem, ale na mój wzrok zbladła. „Magda, widziałam twój profil na portalu randkowym” – powiedziałam, starając się zachować spokój. Zaczęła się mieszać: „Ja… nic o tym nie wiem! Ktoś ukradł moje zdjęcia z social mediów!” Ale jej drżący głos i błąkające się oczy zdradzały kłamstwo. „Są tam fotki, których nie ma na twoich profilach – odparłam. – Wytłumacz się.” Wpadła w panikę: „Proszę, nie mów Bartkowi! On i tak jest zazdrosny, to go zaboli!” Jej błaganie tylko wzmocniło moje podejrzenia. Gdyby była niewinna, czego się bała?

Chciałam jej uwierzyć, ale nie potrafiłam. Te zdjęcia, jej nerwy, prośba o milczenie – wszystko krzyczało: zdrada. Wróciłam do domu i całą noc męczyły mnie myśli. Bartek ubóstwia Magdę, żyje dla niej, a ona najwyraźniej go oszukuje. Moja dusza rozdzierała się: powiedzieć synowi prawdę i ryzykować, iż złamię mu serce, czy milczeć, pozwalając jej go wykorzystywać? Przypominałam sobie, jak ciężko było mi wychować go samotnie, jak marzyłam, by odnalazł szczęście. A teraz to szczęście wisi na włosku przez jej kłamstwa.

Codziennie wracam myślami do chwili, gdy zobaczyłam jej profil. Wyobrażam sobie, jak Magda pisze z innymi mężczyznami, śmieje się z naiwności Bartka, podczas gdy on pracuje na jej zachcianki. Ta myśl jest nie do zniesienia. Ale jeszcze gorsza jest wizja jego reakcji na prawdę. Kocha ją tak bardzo, iż może mi nie uwierzyć albo znienawidzić mnie za zburzenie jego marzeń. Boję się stracić jego zaufanie, ale milczenie też jest zdradą.

Siedzę w swoim małym mieszkaniu, patrzę na zdjęcie Bartka i czuję, jak łzy palą mi oczy. Nie wiem, co robić. Powiedzieć mu – to ryzykować jego szczęściem i naszą relacją. Milczeć – to pozwolić Magdzie dalej grać swoją grę. Moja miłość do syna walczy z potrzebą ochrony go, a każdy wybór wydaje się zły. Co mam zrobić? Jak uchronić Bartka przed cierpieniem, nie niszcząc naszej rodziny? Stoję na krawędzi przepaści i każdy krok może być tym ostatnim.

Idź do oryginalnego materiału