Zdrada: Kiedy zaufanie zostaje złamane

newsempire24.com 3 dni temu

Zdrada

Piotr uniósł rękę na pożegnanie:
No dobrze, Kinga, już lecę! Przeleję mamie pieniądze, nie martw się.

Drzwi zatrzasnęły się za mężczyzną, a Kinga ciężko opadła na stołek, nagle zalewając się łzami.

Mamo, co się stało? w kuchni pojawił się syn. Dlaczego płaczesz?
To nic Kinga zawstydziła się swojego słabego momentu. Po prostu zły humor i trochę brakuje mi chłopaków. Janek i Zosia są u babci.
Nie stanowczo zaprzeczył Dominik. Z powodu złego humoru nie płacze się tak, a z braćmi rozmawiasz codziennie przez telefon. Nie jestem już dzieckiem, mamo, coś tam rozumiem.

Kinga spojrzała na szesnastoletniego syna, który był już od niej wyższy, i niespodziewanie wypowiedziała na głos to, czego choćby przed sobą nie chciała przyznać:
Wydaje mi się, iż tata niedługo nas opuści dodała, odpowiadając na nieme pytanie w jego oczach. Oszukuje mnie. Już od pół roku
Dominik nie wiedział, jak zareagować. Myślał, iż mama pokłóciła się w pracy albo z przyjaciółką. A tu i tata?! Jak to możliwe?! Chłopak poczuł narastającą złość, a matka to zauważyła:
Dominiku, nie trzeba. To sprawy dorosłych, z czasem zrozumiesz. Tata jest dobry, ale serce nie sługa.

Mimo tych słów Kinga sama nie wierzyła w to, co mówiła. Chciała krzyczeć, tłuc przedmioty, a zamiast tego próbowała przekonać syna, by wybaczył i zrozumiał ojca! Tymczasem chłopak zacisnął pięści:
Niech sobie idzie, poradzimy sobie bez niego! Po co nam przysięgał wierność?
Synu, mówisz, iż nie jesteś mały, a zachowujesz się jak dziecko. Każdy ma prawo się pomylić, prawda? Twój tata pewnie zrozumie, iż to tylko przelotne zauroczenie, a jego rodzinę zawsze kocha
Mamo nagle dojrzały Dominik rozpłakał się. Dlaczego to zrobił? Już nigdy nie będę go tak szanował jak wcześniej!

Wszystko się ułoży, synu Kinga pogłaskała jego dłoń. Tylko nie mów nic braciom, dobrze?
Ty też Dominik otarł łzy. Nie chcemy, żeby ich wiara w silnego i mądrego starszego brata zachwiała się.
Kinga spojrzała na zegarek:
Nie spieszysz się na trening?
Dominik zerwał się:
O kurczę, spóźnię się!

Pozostawszy sama, Kinga zamyśliła się. Rozmowa z synem pozwoliła jej zachować zimną krew, ale teraz, w samotności, poczuła ból i znów zaczęła płakać:
Jak mógł zdradzić wszystko, co razem mieliśmy?

Gdy poznała Piotra, był bardzo beztroski, wokół niego zawsze kręciły się dziewczyny, które nazywał ptaszkami. Gdy Kinga powiedziała, iż nie zamierza być kolejnym ptaszkiem, Piotr odpowiedział poważnie:
Dlaczego kolejnym? Tylko jedynym, na całe życie.
I uwierzyła, głupia Przez wszystkie te 17 wspólnych lat myślała, iż miała szczęście! A on?! Mimo trojga dzieci, mimo wszystkiego, co razem przeszli w zdrowiu i w chorobie, i tak ją zdradził.

Wszystko zaczęło się pół roku temu. A może wcześniej, tylko nie zauważyła? Ale nie, raczej Pół roku temu zaproszono ich na ślub Piotruś, ukochany siostrzeniec męża, brał ślub. Kinga nie mogła iść, ale męża wyprawiła, mówiąc, iż nie można odmówić, musi być. Piotr trochę się opierał, ale przecież siostra by się obraziła, a pytań od rodziny by nie uniknął Później Kinga oglądała zdjęcia ze ślubu w sieci i zauważyła, iż jakaś dziewczyna cały czas lgnie do Piotra! Coś ją wtedy zabolało, choćby wspomniała o tej dziewczynie, ale mąż, roztargniony, odpowiedział:
Co? Jaka dziewczyna? A, to pewnie przyjaciółka panny młodej. Nie wiem, czemu ciągle przy mnie, ale naprawdę, Kinga! Czyżbym cię zazdrościł? Uśmiechnął się. Zazdrościł! A ona w ogóle nie w moim typie!

Uwierzyła mu, bo dziewczyna faktycznie nie była w jego typie, przecież wiedziała! Ale tydzień później zaczęły się dziwne telefony, milczenie w słuchawce. Kinga powiedziała mężowi:
Wiesz, dzwonią, milczą, wzdychają. Pewnie znowu jakieś ptaszki Dominika!
Po tej rozmowie telefony ustały, ale Kinga nie powiązała tego z ich rozmową. Zrozumiała to znacznie później gdy Piotr, fan dżinsów i swetrów, nagle zaczął nosić garnitur, koszule i krawat, nie mówiąc już o tym, iż zaczął używać nowoczesnej wody toaletowej zamiast taniej wody kolońskiej z dawnych czasów. A przy tym pojawiły się ciągłe spóźnienia w pracy Gdy Kinga zapytała, o co chodzi, mąż bez wahania odparł:
Mamy, Kinga, strategiczny projekt! Nie wiem, jak długo potrwa, ale potem! Piotr zamarzył się. Potem będziemy mieć wszystko, pojedziemy gdziekolwiek zechcemy, kupimy ci tę futrzaną kurtkę, którą chciałaś, a Dominikowi hulajnogę elektryczną, a może choćby quad. Wytrzymam, dobrze?

Po tym dniu Piotr nie tylko spóźniał się z pracy, ale czasem znikał choćby w weekendy. Ledwo zbierze się na wyjazd nad jezioro, telefon i winny wzrok:
Kinga, wzywają do pracy. Czas nagli, no i
Kinga chciała znaleźć tę dziewczynę ze zdjęć, złapać ją za włosy, podrapać po twarzy, ale żeby nie ulec pokusie, choćby nie próbowała dowiedzieć się, kim była.

Pół roku takiego życia prawie zamieniło Kingę w nerwus

Idź do oryginalnego materiału