„Z czasem czułam się coraz bardziej sfrustrowana. To był przecież nasz dom, nasza przestrzeń! Chciałam mieć możliwość spokojnie oglądać serial w piżamie albo leniwie kręcić się po kuchni w niedzielny poranek, a nie martwić się, iż nagle usłyszę trzask drzwi i Krystyna stanie na progu z torbą pełną jedzenia i plotek”.