Zatrzymał się w najdroższym hotelu nad polskim morzem. "Cena z kosmosu"

gazeta.pl 1 tydzień temu
Jaki jest najdroższy hotel w Polsce nad morzem? Zabytkowy budynek, nazywany "perłą Bałtyku", od blisko wieku kojarzy się z blichtrem i elegancją. Jego burzliwa historia, od czasów międzywojennych, aż po lata świetności w PRL-u, dodała mu renomy i sprawiła, iż dziś uchodzi za niezwykle wyjątkowy adres.
Książulo znany jest z testowania jedzenia i miejsc, które nierzadko wzbudzają skrajne opinie. Tym razem postanowił wejść na wyższy poziom i zarezerwował noc w najdroższym hotelu nad polskim morzem. Padło na Grand Hotel w Sopocie, który od lat budzi skojarzenia z luksusem, przepychem i niezwykłą historią. Co zastał w miejscu, które liczy sobie kilkanaście tysięcy za dobę?


REKLAMA


Zobacz wideo Mamy coraz większe oczekiwania na wakacjach. Polscy hotelarze widzą to


Ile kosztuje noc w Grand Hotelu? Internauci nie kryli zaskoczenia
We wrześniu Książulo i jego ekipa ruszyli do Sopotu, by sprawdzić, co kryje się za legendą jednego z najbardziej rozpoznawalnych hoteli nad Bałtykiem. Wybór padł na prestiżowy apartament Charlesa de Gaulle’a, gdzie doba kosztuje zawrotną sumę 11 500 zł. - Postanowiłem zażyć trochę luksusu i odpocząć od tej bardzo, bardzo ciężkiej pracy, jaką jest jedzenie kebabów - powiedział z rozbawieniem na starcie nagrania, pokazując swoim widzom kulisy pobytu w Grand Hotelu.
Już na wejściu uwagę zwraca wystrój: stonowane barwy, skórzane zagłówki i złote akcenty zestawione z odcieniami niebieskiego. W sypialni dla współpracowników ustawiono dwa pojedyncze łóżka, a we wspólnym salonie dominowały miękkie kanapy i niski stolik, na którym czekała butelka szampana oraz słodki poczęstunek. To właśnie on gwałtownie stał się obiektem internetowych komentarzy. Miska owoców wyceniona na 150 zł i makaroniki w tej samej cenie wywołały niemałe zaskoczenie. Sam youtuber ulokował się w przestronnej sypialni z dużym łóżkiem i dwoma balkonami, z których rozpościerał się widok na sopocką plażę. Na tarasie ustawiono eleganckie meble, ale uwagę zwracał brak jednej płytki podłogowej. Drobiazg, który w apartamencie za taką kwotę potrafi wybrzmieć wyjątkowo mocno.


Większe wrażenie na Książulu, niż wystrój samego apartamentu, zrobiło "menu poduszek". - Poproszę królewską, miękką poduszkę z materiałów naturalnych, a wam polecam tę z bursztynem - żartował w swoim stylu, przeglądając hotelowe propozycje. Mimo renomy hotelu nie obyło się bez wpadek. Wśród przygotowanych przekąsek znalazła się czekolada, której termin ważności minął dwa tygodnie wcześniej. Oczywiście w nagraniu nie zabrakło też łazienki. Jasna, utrzymana w bieli, sprawiała wrażenie świeżej i praktycznej, bez przesadnego przepychu. - Jest po prostu czysto i uniwersalnie - podsumował, pokazując widzom zwyczajne wnętrze z wanną i toaletą.
Pod filmem na TikToku posypało się wiele opinii, które nie zostawiły na Grand hotelu suchej nitki. Widzowie pisali wprost:


Za takie pieniądze to wygląda strasznie nijako
Nie no, cena z kosmosu.
Kolejni internauci podkreślali, iż cena ma się nijak do zastanych warunków. Najwięcej emocji wywołała jednak dopłata za kosz owoców:
Za taką cenę jeszcze dopłata za kosz owoców?! Chyba ktoś tam kompletnie nie czai biznesu hospitality.
W komentarzach powtarzała się też opinia, iż Grand Hotel jest "luksusowy" już tylko z nazwy, a to, co faktycznie podbija cenę, to jego długa tradycja i historia.


Jaka jest historia Grand Hotelu w Sopocie? Obiekt przetrwał historyczne zawirowania
Grand Hotel nie bez powodu został okrzyknięty "perłą nad Bałtykiem". Powstał w 1927 roku jako Kasino Hotel i od początku miał być wizytówką kurortu. Miejscem, w którym najzamożniejsi goście mogli cieszyć się elegancją na europejskim poziomie. Budowa kosztowała 20 mln guldenów gdańskich, a sam obiekt gwałtownie stał się centrum życia towarzyskiego i symbolem luksusu. Historia hotelu to jednak nie tylko blask, ale i dramatyczne zwroty.


Podczas II wojny światowej zajął go niemiecki sztab wojskowy, później zamieniono go w szpital i kwaterę Armii Czerwonej. Mimo zniszczeń obiekt przetrwał i już w PRL-u znów stał się synonimem prestiżu. Debiutowały tam Czerwone Gitary, a wśród gości bywali Marlena Dietrich, Fidel Castro czy Jan Kiepura. Po transformacji obiekt przeszedł modernizację i w 2006 roku trafił do sieci Sofitel, zyskując pięciogwiazdkowy standard. Dziś Grand Hotel to nie tylko luksusowy adres, ale także część historii Sopotu. Jego wnętrza wciąż przypominają o dawnej świetności i gościach, którzy nadawali ton życiu kulturalnemu całego regionu. Ile byłbyś/byłabyś w stanie zapłacić za noc w luksusowym hotelu nad morzem? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału