Zaszłam w ciążę po czterdziestce. Ludzie nie mają pojęcia, przez co przeszłam

kobieta.gazeta.pl 1 dzień temu
"W grudniu skończę 41 lat, a w lutym tego roku po raz pierwszy zostałam mamą. Wiele osób może zastanawiać się, dlaczego tak późno? Opowiem wam moją historię, abyście tak łatwo nie oceniali innych kobiet" - pisze w liście do redakcji nasza czytelniczka Agata.
Na samym początku zaznaczę, iż nie robiłam wcale spektakularnej kariery zawodowej. Mam normalną pracę, którą w miarę lubię i przeciętne zarobki. Nie byłam też osobą, która żyła imprezami i podróżami, a dopiero po czterdziestce zaczęła myśleć o macierzyństwie. Piszę o tym, bo niestety przez cały czas takie stereotypy panują na temat późnego macierzyństwa. Łatwo ocenia się kobiety, zarzucając im egoizm i brak odpowiedzialności. Te same osoby zapominają jednak o tym, iż za wieloma sytuacjami kryją się problemy, o których często nie mamy pojęcia.


REKLAMA


Zobacz wideo Ilu byłych partnerów to za dużo?


Byliśmy razem siedem lat. Nagle zmienił zdanie
Od 23. roku życia byłam w związku z chłopakiem, który też deklarował chęć zostania rodzicem. W pierwszych latach naszej relacji oboje nie byliśmy na to jeszcze gotowi. Jednak gdy zaczęliśmy zbliżać się do trzydziestki, coraz częściej zaczęły pojawiać się między nami różnice zdań w tej kwestii. Mój były pewnego dnia poinformował mnie, iż jednak nie chce być ojcem. Nie zerwał ze mną, ale ja wiedziałam, iż muszę zakończyć tę relację, bo zupełnie inaczej widziałam moją przyszłość.
Nie było to jednak takie łatwe po siedmiu latach razem. Poza tym miałam świadomość, iż powrót do randkowania nie będzie wcale komfortowy. Przywiązanie do byłego partnera sprawiało, iż tak naprawdę nie chciałam poznać nikogo nowego. Na szczęście zgłosiłam się wówczas na terapię. Po roku czułam się już znacznie silniejszą osobą i byłam gotowa na nową relację.


Zaczęliśmy się starać o dziecko. Pojawiły się problemy
Mojego męża Pawła poznałam, gdy miałam 33 lata. gwałtownie rozpoczęliśmy starania o dziecko. Nauczona doświadczeniami z poprzedniego związku wiedziałam, iż nie możemy tego odkładać w czasie. Poza tym już na jednej z pierwszych randek postawiłam sprawę jasno. Powiedziałam, iż chcę być matką, a jeżeli Paweł nie jest tego pewien, to nie powinniśmy kontynuować tej znajomości. Odetchnęłam jednak z ulgą, gdyż okazało się, iż mamy podobne pragnienia.
Gdy wydawało mi się, iż już wszystko będzie dobrze, życie znowu sprowadziło mnie na ziemię. Po ponad roku nieudanych starań o dziecko zgłosiliśmy się do lekarza. Kilka razy próbowaliśmy metody zapłodnienia in vitro. Dwa razy byłam w ciąży i dwa raz poroniłam. To były koszmarne doświadczenia. Nie wiedziałam wcześniej, iż to będzie takie trudne, bolesne i frustrujące.


W pewnym momencie stwierdziłam, iż chyba pora się poddać, bo za dużo mnie to wszystko kosztuje. Na szczęście nie poddaliśmy się i teraz wiem, iż postąpiliśmy słusznie. Niedawno jednak przeczytałam pod jednym z postów komentarze krytykujące kobiety, które decydują się na późne macierzyństwo.
Okazało się, iż wszyscy w tej kwestii są ekspertami. Pisali, iż jesteśmy karierowiczkami i nieodpowiedzialnymi egoistkami. Nie wiem, jak z taką łatwością można oceniać innych! Właśnie dlatego zdecydowałam się opisać moją historię, aby uświadomić innym, iż czasami za takimi sytuacjami kryją się trudne historie. A to, iż kobieta została późno matką, nie oznacza wcale, iż nie marzyła o tym od lat. Co sądzisz o krytyce kobiet decydujących się na późne macierzyństwo? Zachęcamy do udziału w sondzie i komentowania naszego artykułu.
Idź do oryginalnego materiału