Dzieci

Agnieszka Grochowska szczerze o macierzyństwie. "Nie ma we mnie przekonania, iż jestem wystarczająca"
Rzeczy, które świadczą o tym, iż wychowujesz niezwykłe dziecko. Pytania "a dlaczego?" to jedna z nich
Zagubiony Skarb: Historia Noworodka w Sercu Warszawy
– Nie trzeba było tego mówić, ale to wszystko naprawdę moja wina! – Siostra mojego chłopaka zalewa się łzami. – choćby nie przyszło mi do głowy, iż coś takiego się wydarzy! Teraz nie mam pojęcia, jak dalej żyć ani jak wybrnąć z tej sytuacji, żeby nie stracić twarzy. Siostra mojego chłopaka kilka lat temu wyszła za mąż. Po ślubie ustalono, iż młode małżeństwo zamieszka u matki męża. Jego rodzice mieli duże, trzypokojowe mieszkanie i tylko jednego syna. – Jedno pokojeń zostawiam sobie, reszta jest wasza! – powiedziała teściowa. – Jesteśmy kulturalnymi ludźmi, więc myślę, iż dobrze się dogadamy. – Zawsze możemy się wyprowadzić! – zapewnił żonę mąż. – Nie widzę nic złego w spróbowaniu życia pod jednym dachem z mamą. jeżeli się nie dogadamy, wynajmiemy mieszkanie… I właśnie tak zrobili. Okazało się jednak, iż wspólne mieszkanie było ogromnym wyzwaniem. Zarówno synowa, jak i teściowa bardzo się starały, ale z każdym dniem było coraz trudniej. Gromadzone urazy co chwila wybuchały kłótniami, które stawały się coraz częstsze. – Mówiłeś, iż jeżeli nie dogadamy się, to się wyprowadzimy! – płakała żona. – No to co, przecież mieszkamy dalej razem – odpowiedziała pogardliwie jego matka. – To drobiazgi, nie warto przez to pakować walizek i się wyprowadzać. Dokładnie rok po ślubie żona zaszła w ciążę i urodziła zdrowego synka. Narodziny wnuka zbiegły się z czasem, gdy teściowa straciła pracę i nie potrafiła znaleźć nowej, bo nikt nie chciał już zatrudnić kobiety tuż przed emeryturą. Synowa i teściowa musiały więc spędzać razem całe dnie, nie mając choćby gdzie wyjść. Atmosfera w domu z każdym dniem robiła się coraz trudniejsza. Mąż jedynie wzruszał ramionami i wysłuchiwał narzekań, bo był jedynym żywicielem rodziny. – Nie możemy teraz zostawić mamy samej, bo nie ma za co żyć. Nie mogę jej zostawić samej, ale też nie stać mnie na wynajem mieszkania i jednoczesne utrzymanie mamy. jeżeli mama znajdzie pracę, od razu się wyprowadzimy! Ale młodej kobiecie powoli kończyła się cierpliwość. Spakowała siebie i synka i wróciła do swojej mamy. Przy wyjściu powiedziała mężowi, iż już nigdy nie postawi nogi w domu jego matki. jeżeli rodzina jest dla niego ważna, niech coś wymyśli. Kobieta była pewna, iż ukochany nie będzie zwlekał i natychmiast postara się ją odzyskać. Ale bardzo się myliła. Minęły już ponad trzy miesiące, odkąd przeprowadziła się do mamy i mąż ani razu nie próbował jej namówić na powrót. Sam zamieszkał z matką, a z żoną i dzieckiem kontaktuje się przez wideo, kiedy wraca z pracy, a w weekendy odwiedza ich w domu teściowej. Ma teraz opiekę i troskę dwóch kobiet – matki i żony, która zostawiła z nim dziecko z babcią, a sam nie musi zajmować się synem. Wychodzi na to, iż mąż jest wygranym! A teściowa pewnie jest bardzo zadowolona, bo nic tak naprawdę nie straciła! Natomiast młoda kobieta jest zupełnie rozbita tą sytuacją. Bardzo kocha swojego męża, choć wie, iż postępuje on nie w porządku. – Czego się spodziewałaś, gdy odeszłaś? – pyta mąż. – Możesz zawsze wrócić, jeżeli chcesz. Najprawdopodobniej żona nie zamierza na razie opuszczać mamy ani wynajmować mieszkania. Siedzi na urlopie macierzyńskim, więc nie ma na to pieniędzy. Czy to rzeczywiście koniec tej rodziny? Jak myślicie, czy ma choćby cień szansy wrócić do domu teściowej i wyjść z tej sytuacji z twarzą?
Z pozoru banalna zagadka. Ten błąd popełniają choćby ci, którzy "ogarniają matmę"
Mamo, on chce, żebym to dla niego zrobiła… Mówi, iż wszystkie porządne kobiety to potrafią… A ja nie jestem porządna? Naucz mnie, proszę… Skoro wszystkie potrafią, to ja też powinnam umieć… przez cały czas nie mogę uwierzyć, iż moja siostrzenica dzięki swojej mamie znalazła męża. Kiedy Alina była dzieckiem, siostra nie chciała posłać jej do przedszkola, jako nastolatka nie mogła wychodzić z domu, stale siedziała w czterech ścianach, zamieniła się w samotniczkę. A gdy studiowała na uniwersytecie w naszym mieście, mama pilnowała, by zawsze wracała do domu przed 18:00. Miała 20 lat, a mama dzwoniła już o wpół do ósmej z pytaniem, czemu jej jeszcze nie ma! To było absurdalne i nie do pojęcia. Alina poznała przyszłego męża na drugim roku, w bibliotece — był starszy o dwa lata, dawał jej notatki, pomagał w nauce, aż się zakochał, a potem zaczął z nią chodzić. Wtedy zaczęła odważnie łamać matczyne reguły. Siostrzenica w końcu wyszła za mąż i matka pozwoliła jej zacząć nowe życie. Ostatnio przydarzyła nam się taka historia: siedzę u siostry, dzwoni Alina, w jej głosie słychać łzy i śmiech, nie wiadomo, o co chodzi: – Mamo, on chce, żebym to dla niego zrobiła… Mówi, iż wszystkie dobre żony to umieją… Czy ja nie jestem dobra? Naucz mnie, skoro one potrafią, to czemu ja nie? Twarz siostry zmieniła się w sekundę, prosi Alinę, by się uspokoiła i tłumaczy, co to wszystkie dobre kobiety robią. – Zupę, mamo – powiedziała Alina, a my wybuchłyśmy śmiechem. – Nie śmiejcie się! Nigdy mnie nie nauczyłaś gotować zupy, znalazłam przepis w internecie, a i tak nie wychodzi smaczna! Razem z siostrą krok po kroku, przez śmiech, powiedziałyśmy Alinie, jak ugotować pyszną polską zupę. Wieczorem zadzwoniła, podziękowała, mąż ją pochwalił, a ona stwierdziła: Teraz czuję się prawdziwą kobietą!
„Dźwięki miłości” to film, który o doświadczaniu macierzyństwa przez osobę głuchą opowiada wszystkimi zmysłami [Recenzja)
Nauczyciel bez żony i dzieci decyduje się zaadoptować troje osieroconych dzieci
– A ty mi proponujesz biegać z niemowlakiem przez dwa kilometry, żeby kupić chleb? W ogóle nie wiem, czy jestem ci z Walentyną potrzebna, czy nie.
Uklęknął obok stołu wystawionego na chodniku, kołysząc swoje niemowlę. „Proszę, nie chcę waszych pieniędzy, tylko chwilki waszego czasu”
Przez taką błahostkę choćby nie zamierzam brać wolnego w pracy – powiedziała mi mama, gdy zaprosiłam ją na swoje wesele.
Ostatnio odwiedziłam synową i zobaczyłam w jej domu obcą kobietę, która zajmowała się sprzątaniem – mimo iż zawsze powtarzałam synowi, iż status majątkowy jego przyszłej żony nie ma dla nas znaczenia, a teraz to my wspieramy ich finansowo, przynosimy jedzenie i kupiliśmy im mieszkanie; a tu okazuje się, iż synowa zatrudniła pomoc domową, nie pracuje, tylko jest na urlopie macierzyńskim i twierdzi, iż jest blogerką, która dobrze zarabia, więc potrzebuje sprzątaczki – jak ona może sobie na to pozwolić, gdzie jej sumienie, skoro to nasze pieniądze, nasz dom, a ja nie chcę, żeby obca osoba po nim chodziła?
– Czy to ty byłeś tym mężczyzną, który zostawił mnie przed drzwiami domu dziecka? – zapytał Roman nieznajomego, dostrzegając na jego piersi tę samą znamienną plamę.
Ta zagadka matematyczna jest bardzo podchwytliwa. Większość doaje się nabrać
Mama żyje za moje pieniądze” — te słowa zmroziły mnie ze zgrozy
Swoje już odnalazłam
Wujku, zabierz moją małą siostrzyczkę — ona od dawna nic nie jadła — odwrócił się gwałtownie i zastygł w zdumieniu!
Powiedzonka dzieci, które działają na nerwy. "I do pieca"
Już swoje wyśpiewałam
Kiedy Paweł przyprowadził dziewczynę do domu, jego ojciec zamurował z wrażenia, a na twarzy pojawił się pot.
Równe szanse to mit. Norweski sport dla dzieci uzależniony od portfela rodziców
Rzeczywistość, kiedy mama ma wychodne. "Pierwszy telefon był już po 10 minutach"
Zamężna w wieku osiemnastu lat – mój mąż był o dwadzieścia lat starszy, a to właśnie ta różnica w wieku mnie fascynowała.
„Przykro mi, mamo, nie mogłem ich tam zostawić” – powiedział mój 16-letni syn, gdy przyniósł do domu dwóch nowo narodzonych bliźniaków.
Mąż nie chce przekazać swojej odziedziczonej kawalerki w centrum naszej córce – czy lepiej dać jej mieszkanie, czy sprzedać je i podzielić pieniądze równo między trójkę dzieci?
Wyszłam za mąż w wieku zaledwie osiemnastu lat. Mój mąż był o dwadzieścia lat starszy ode mnie, a to właśnie ta różnica wieku mnie pociągała.
Czy dzieci powinny mieć dostęp do social mediów? Oto nowe ustalenia
Jak znaleźć idealnego męża i szczęśliwie wyjść za mąż
„Urodziłam ci syna, ale niczego od ciebie nie chcę” – zadzwoniła kochanka. Kiedy Lera usłyszała te słowa od męża, świat jej się zawalił: jej wierny Kola przyznał się do romansu sprzed pół roku i do dziecka, którego się nie spodziewał. Kobieta stara się pojąć sens tej nowiny, widząc męża załamanego, przybitego jak nigdy dotąd. Kola tłumaczy się, iż to był tylko krótki epizod, zabawa bez znaczenia, ale dziś jest ojcem jeszcze jednego dziecka – nie z żoną. Lera czuje, jak traci grunt pod nogami: syn, rodzony gdzie indziej, nie w ich rodzinie! Tymczasem w tle zwyczajne życie – powrót starszych dzieci, codzienne sprawy, dom. Chłopcy, którzy nazywają Kolę swoim tatą – choć biologicznie nim nie jest, wychowywał ich od lat. Najmłodsza córeczka, bezwarunkowo kochająca ojca. Lera myśli: czy w tym wszystkim wystarczy dla nich sił, jeżeli on odejdzie? Czy ona poradzi sobie sama? A może Kola będzie ich dalej tylko okłamywał, dzieląc się między dwie rodziny? Wybory serca i poczucie odpowiedzialności mieszają się z goryczą i rozczarowaniem. Padają trudne słowa: o pieniądzach, wybaczaniu, lojalności, błędach z przeszłości. Czy żona zdoła przebaczyć, czy mąż udźwignie podwójne ojcostwo? Czy rodzina ocaleje, gdy kochanka mówi „nie chcę niczego”, a jednak syn już jest na świecie? Wzruszająca powieść o zdradzie, drugich szansach i sile rodziny – „Urodziłam ci syna, ale niczego od ciebie nie chcę” – dramat rodzinny z polskim akcentem.
Dowiedziawszy się, iż dziecko urodziło się z niepełnosprawnością, jego matka jedenaście lat temu napisała „zrzeczenie się praw”. To oświadczenie Szymek widział osobiście, gdy zanosił dokumenty do punktu medycznego.
Największe lęki rodziców, o których się nie mówi. "A co, jeżeli zawiodę?"
„Nie patrz na mnie w ten sposób! Nie potrzebuję tego dziecka. Weź je!” – krzyknęła obca kobieta, wrzucając mi nosidełko do ręki. Nie rozumiałem, co się dzieje.
Chciałam dobrze, a wyszło jak zawsze
„Nie. Postanowiliśmy, iż lepiej, jeżeli nie przywieziecie żony i dziecka do tego mieszkania.”
„Przepraszam, mamo, nie mogłem ich tam zostawić” – powiedział mój 16-letni syn, gdy przyprowadził do domu dwa nowonarodzone bliźniaki.
Zaszedłem w związek małżeński w wieku osiemnastu lat. Mój mąż był o dwadzieścia lat starszy, a to właśnie ta różnica wieku mnie przyciągała.
Nie zerkając na syna, zostawiła wózek przy garażu i poszła odpoczywać.
Gigantyczna afera w USA: Miliardy $ wyłudzone w Minnesocie przez migrantów
Przenieś się na „swoje terytorium” – ogłosił mąż
Czego zazdrościmy własnym dzieciom. "Ja nigdy nie usłyszałam, iż jestem ważna"
– Nie muszę choćby mówić, iż to wszystko moja wina! – Siostra mojego chłopaka szlocha. – Nigdy bym nie przypuszczała, iż coś takiego się wydarzy! Teraz nie mam pojęcia, co dalej. Nie wiem nawet, jak sobie z tym wszystkim poradzić, żeby nie stracić twarzy. Siostra mojego chłopaka wyszła kilka lat temu za mąż. Po ślubie postanowiono, iż świeżo upieczeni małżonkowie zamieszkają u matki męża. Jego rodzice mają duże, trzypokojowe mieszkanie i tylko jednego syna. – Zostawiam jeden pokój dla siebie, a reszta należy do was! – powiedziała teściowa. – Wszyscy jesteśmy wychowanymi ludźmi, więc myślę, iż dobrze się dogadamy. – W każdej chwili możemy się wyprowadzić! – pocieszał żonę mąż. – Nie widzę nic złego w próbie wspólnego mieszkania z moją mamą. jeżeli się nie uda, wynajmiemy mieszkanie… Tak właśnie zrobili. Okazało się jednak, iż wspólne życie jest sporym wyzwaniem. I synowa, i teściowa próbowały się dogadać, ale z dnia na dzień było coraz gorzej. Narastające napięcia wybuchały co chwilę, a kłótnie stawały się codziennością. – Mówiłeś, iż jeżeli nie będziemy mogli razem mieszkać, wyprowadzimy się! – płakała żona. – No i co? To są drobiazgi! – skwitowała pogardliwie teściowa. – Nie warto przez takie sprawy pakować walizek. Równo rok po ślubie żona zaszła w ciążę i urodziła zdrowego synka. Narodziny wnuka zbiegły się w czasie z odejściem teściowej z pracy. Nie mogła znaleźć nowej, bo pracodawcy nie chcieli zatrudnić kobiety w wieku przedemerytalnym. Synowa i teściowa spędzały więc razem całe dnie w domu, a atmosfera pogarszała się z dnia na dzień. Mąż wzruszał ramionami i słuchał narzekań, bo był wtedy jedynym żywicielem rodziny. – Nie mogę teraz zostawić mojej mamy samej, bo nie ma za co żyć. Nie stać mnie, by wynajmować mieszkanie i jeszcze pomagać mamie. Jak tylko znajdzie pracę, przeprowadzimy się! Cierpliwość młodej kobiety w końcu się skończyła. Spakowała rzeczy swoje i dziecka i wróciła do swojej mamy. Przy wyjściu powiedziała mężowi, iż nie przekroczy już progu jego matki. jeżeli mu zależy na rodzinie, niech coś wymyśli. Była pewna, iż ukochany ceni rodzinę i natychmiast spróbuje ją odzyskać. Tymczasem grubo się pomyliła. Minęło ponad trzy miesiące, odkąd się wyprowadziła, a mąż nie próbował choćby jej odzyskać. Zamieszkał z mamą, z żoną i dzieckiem kontaktuje się przez wideo po pracy, a w weekendy wpada do domu swojej teściowej. Mąż ma uwagę i opiekę dwóch kobiet naraz, a dla syna, którego zostawiła u teściowej, wszyscy mają współczucie. O dziecko nie musi się martwić na co dzień. On jest wygranym! A teściowa pewnie żyje jak królowa, bo w zasadzie nic nie straciła! A młoda kobieta nie jest szczęśliwa w tej sytuacji. Bardzo kocha męża, choć wie, iż jego postępowanie jest niewłaściwe. – Czego się spodziewałaś, kiedy wychodziłaś? – pyta mąż – Możesz wrócić, kiedy chcesz. Prawdopodobnie żona nie zamierza zostawić matki ani wynajmować mieszkania. Będąc na urlopie macierzyńskim, nie stać jej na samodzielność. Czy to naprawdę koniec tej rodziny? Jak myślicie, czy ma jeszcze choć cień szansy, by wrócić do domu teściowej i wyjść z tej sytuacji z twarzą?
Mamo, on chce, żebym to dla niego zrobiła… Mówi, iż wszystkie dobre kobiety to potrafią… A ja nie jestem dobra? Naucz mnie… Skoro wszystkie umieją, to ja też powinnam… przez cały czas nie mogę uwierzyć, iż moja bratanica znalazła męża – i to tylko dzięki swojej mamie! Kiedy Alina była mała, moja siostra nie pozwalała jej chodzić do przedszkola, jako nastolatka nie mogła wychodzić, zawsze siedziała w domu, była samotniczką. Gdy studiowała w Warszawie, mama pilnowała, by wracała do domu przed 18:00. Miała 20 lat, a mama dzwoniła o wpół do ósmej i krzyczała, dlaczego jeszcze nie wróciła. To było absurdalne! Alina poznała swojego przyszłego męża na drugim roku studiów – poznali się w bibliotece, on był dwa lata starszy, pożyczał jej notatki, pomagał, aż niespodziewanie się zakochał i zaczął się z nią spotykać. To wtedy moja bratanica zaczęła łamać matczyne zakazy. W końcu wyszła za mąż i mama pozwoliła jej zacząć nowe życie. I teraz chcę opowiedzieć, co wydarzyło się ostatnio. Siedziałam u siostry w domu, gdy Alina zadzwoniła, a w jej głosie mieszały się łzy ze śmiechem – prawie nic nie było słychać: – Mamo, on chce, żebym to dla niego zrobiła… Mówi, iż wszystkie porządne kobiety potrafią… To ja nie jestem dobra? Naucz mnie… Skoro inne potrafią, ja też powinnam… W tej chwili twarz siostry dosłownie się odmieniła, poprosiła córkę, żeby się uspokoiła i wyjaśniła, co takiego potrafią wszystkie dobre kobiety. – Zupę, mamo – usłyszałyśmy i wybuchnęłyśmy śmiechem, – Nie śmiejcie się! Nie nauczyłaś mnie gotować, szukałam przepisów w internecie, ale nie smakują tak, jak powinny! gwałtownie krok po kroku wytłumaczyłyśmy jej, jak zrobić dobrą zupę, raz po raz śmiejąc się pod nosem. Wieczorem Alina zadzwoniła, podziękowała, a jej mąż ją pochwalił: było pyszne! A ona powiedziała, iż wreszcie czuje się jak prawdziwa kobieta!
Jak rozpoznać zapalenie oskrzeli u malucha? Sprawdź, kiedy zgłosić się do lekarza
Matka nie spotkała się z krewnymi pod szpitalem, bo nie odmówiła córce…
A z dzieciakiem będziesz musiała posiedzieć, w końcu jesteś babcią!
Ostatnio odwiedziłam synową i zauważyłam, iż w ich domu sprząta obca kobieta – nie mogłam uwierzyć, iż synowa zatrudniła pomoc domową, choć sami wspieramy ich finansowo i to jest w końcu NASZ dom!
„Wynocha z mojego domu!” – krzyknęłam do teściowej, gdy znów zaczęła mnie obrażać.
Wujku, zabierz moją małą siostrzyczkę — ona już od dawna nic nie jadła — nagle się odwrócił i zastygł w zdumieniu!
X. Rafał Trytek ICR: Kazanie na Pasterkę
Tatiana Iwanowna siedziała w swoim zimnym domku, w którym unosił się zapach wilgoci, od dawna nikt nie sprzątał, ale wszystko było znajome.