„Nie do pary” to film, którego fabuła inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami. Odkrywa ona mniej znaną stronę sukcesu najpopularniejszej aplikacji randkowej. To również opowieść o rodzących się potęgach cyfrowego świata i walce o własne miejsce w środowisku pełnym napięć, rywalizacji i seksizmu.
„Nie do pary” - kulisy narodzin aplikacji, która zmieniła randkowanie
„Nie do pary” zaczyna się od marzenia Whitney Wolfe (w tej roli Lily James), która chce stworzyć aplikację łączącą wolontariuszy z potrzebującymi. gwałtownie okazuje się jednak, iż rynek nie jest zainteresowany takim rozwiązaniem. Przypadkowe spotkanie z Seanem (Ben Schnetzer) otwiera jej drzwi do inkubatora startupów, gdzie rodzi się pomysł, który zrewolucjonizuje życie singli – aplikacja randkowa oparta na prostym mechanizmie przesuwania palcem w prawo lub w lewo. Film ukazuje, jak Whitney staje się jedną z twórczyń Tindera i jak jej kreatywność – od nazwy po sposób korzystania z aplikacji – wpływa na rozwój projektu. Jednocześnie scenariusz prowadzi widza przez prywatne dramaty bohaterki, której związek z Justinem (Jackson White) zamienia się w toksyczną relację, podkopującą jej pozycję w firmie. Z tej sytuacji wynika późniejsze zaangażowanie Wolfe w stworzenie konkurencyjnej aplikacji Bumble, która dziś należy do światowych liderów rynku.
„Nie do pary” - siła kobiecej perspektywy w świecie technologii
Produkcja „Nie do pary” wyróżnia się tym, iż w centrum historii stawia kobietę, co w filmach o startupach jest rzadkością. Twórcy pokazują, jak trudne bywało przebijanie się Whitney Wolfe przez mur stereotypów, mizoginii i sceptycyzmu, choćby gdy jej pomysły okazywały się trafne. Lily James nadaje postaci autentyczności, dzięki czemu widzowie mogą łatwo identyfikować się z jej emocjami – od euforii związanej z sukcesem po poczucie upokorzenia i niesprawiedliwości. Wielu oglądających podkreśla w komentarzach, iż właśnie ta perspektywa jest największym atutem filmu. „To opowieść o sile i determinacji, której brakowało w podobnych produkcjach” – napisała jedna z widzek. Inni dodają, iż historia Wolfe inspiruje do wiary we własne pomysły, mimo licznych przeciwności.
Czy warto obejrzeć „Nie do pary”?
Choć niektórzy krytycy zarzucają produkcji brak ostrości i „pazura”, całość ogląda się z zainteresowaniem – zwłaszcza jeżeli ktoś pamięta początki aplikacji randkowych albo sam korzystał z Tindera. Film daje możliwość spojrzenia na kulisy powstania cyfrowego giganta, a jednocześnie porusza aktualne tematy – równości płci, toksycznych relacji i walki o swoje miejsce w branży zdominowanej przez mężczyzn. „Nie do pary” to kino lekkie, ale angażujące, które przypomina, iż za wielkimi sukcesami często kryją się historie pełne trudnych decyzji i poświęceń. Produkcję można oglądać w serwisie Disney+.
View oEmbed on the source website