*Żart* Przed niewielką sceną tańczyli goście, na czele z jubilatem – sześćdziesięciopięcioletnim szefem Krzysztofa. „Boże, co za mężczyzna…” – nierówno wtórowały kobiece głosy solistce lokalnego zespołu. Małgorzata z mężem, zmęczeni zabawą, winem i obfitym jedzeniem, zostali przy rozgardiaszowanym stole. Na drugim jego końcu dwóch kolegów żywo o czymś dyskutowało, a trzeci drzemał, opierając głowę na […]