Zaręczony poczuł się mężem, dał klucze szwagierce, a ta postanowiła wyrzucić narzeczoną z sypialni

newsempire24.com 1 tydzień temu

— Ojej, a ty kto? — zapytał niski męski głos z sypialni, gdy Karolina otworzyła drzwi swojego mieszkania.
— adekwatnie to moje pytanie — odparła. — Co pan robi w mojej sypialni?
W drzwiach stanęła blondynka w jedwabnym szlafroku, z wyniosłym uśmiechem.
— Aaa, więc to ty jesteś Karolina! Miś tak dużo o tobie opowiadał — przeciągnęła. — Jestem Zosia, siostra twojego męża.

Po wyczerpującym dniu pracy Karolina marzyła tylko o gorącej kąpieli. Zamiast tego w jej domu rozgościła się szwagierka.
— Michał to mój narzeczony, a nie mąż — poprawiła Karolina. — I nie pamiętam, żebyśmy umawiali się na twoją wizytę.
Zza ramienia blondynki wyłonił się zmieszany młody mężczyzna.
— Przyjechaliśmy z Jackiem na urlop — przerwała mu Zosia. — Brat powiedział, iż możemy u was zostać na tydzień.

Karolina przeszła do kuchni i ujrzała kompletny bałagan: brudne naczynia, puste opakowania po jedzeniu.
— Ciekawe, kiedy Miś zdążył ci to powiedzieć? Rano ani słowem nie wspomniał o gościach.
— Boże, jaka ty jesteś poważna! — Zosia wyjęła z lodówki wino. — Miś dał mi klucze jeszcze miesiąc temu. Myślałam, iż to omówiliście, ale jeżeli nie, to trudno.
— Nie, nie omawialiśmy. I dlaczego jesteście w naszej sypialni, a nie w pokoju gościnnym?
Zosia wzruszyła ramionami: — Pokój gościnny jest taki mały, a w waszej sypialni jest łóżko królewskie. Miś powiedział, iż na kilka dni się przeniesiecie.

W pamięci Karoliny przypomniał się nieprzyjemny wieczór, gdy poznała rodzinę Michała — jego matka i siostra otwarcie okazywały jej lekceważenie.
— Przykro mi cię rozczarować, ale to moje mieszkanie, moja sypialnia i moje łóżko — powiedziała stanowczo. — Michał mieszka tu na moje zaproszenie.
— Ach, więc plotki są prawdziwe — zaśmiała się Zosia. — Mama mówiła, iż trzymasz go krótko.
— Słuchaj, jestem zmęczona. Możecie zostać w pokoju gościnnym na jedną noc. Naszą sypialnię musicie zwolnić.
— Poczekamy na Misia. Jestem pewna, iż wytłumaczy ci, jak nietaktowne jest stawianie warunków — prychnęła Zosia.

Gdy Michał wrócił, siostra natychmiast rzuciła mu się na szyję:
— Misiu! Twoja narzeczona chce nas wyrzucić z sypialni!
— Karolinko, co się stało? — zapytał zdezorientowany.
— Czemu dałeś swojej siostrze klucze do mojego mieszkania? — spytała spokojnie.
— *Naszego* mieszkania, Karolina. Mieszkam tu, pamiętasz?
— Pamiętam. Na moje zaproszenie. Ale to nie daje ci prawa rozdawać kluczy bez mojej zgody.

Na balkonie Michał zaczął pełen pretensji:
— Co cię opętało? To moja siostra. Obiecałem, iż mogą się u nas zatrzymać.
— I dlatego zajęli naszą sypialnię?
— Jaka to różnica? Tam łóżko jest większe. Możemy przenocować w gościnnym.
— Chodzi o to, iż dałeś klucze do mojego mieszkania bez mojej wiedzy.
— Jacek to nie obcy! To chłopak Zosi.
— Widzę go pierwszy raz w życiu! A twoją siostrą ledwo się znam.
— Więc od razu znienawidziłaś moją rodzinę?

Z mieszkania dobiegał głos Zosi, która skarżyła się matce przez telefon: *”Ta roszczeniówka próbuje nas wyrzucić! Miś zaraz jej wytłumaczy, jak się zachowywać.”*
— Kochanie, bądźmy rozsądni — powiedział Michał. — To tylko tydzień. jeżeli mamy się pobrać, musisz się czasem dostosować.
Wrócił do środka, zostawiając Karolinę samą. Widziała, jak podszedł do siostry i coś żartobliwie szepnął, ignorując ją zupełnie.

Karolina weszła do mieszkania. Trójka na kanapie choćby na nią nie spojrzała.
Wtedy coś w niej pękło. Dwa lata związku, wsparcie, ustępstwa — wszystko przemknęło jej przed oczami.
— Wynoście się z mojego mieszkania! — powiedziała cicho, ale wyraźnie.
Wszyscy spojrzeli na nią zaskoczeni.
— Co?! — Michał aż podskoczył.
— Powiedziałam — wynoście się. Wszyscy.
— Misiek, uspokój swoją wariatkę — zaśmiała się Zosia.

Ale Karolina już szła do sypialni. Chwyciła walizkę Zosi i ciągnęła ją do drzwi, wyrzucając po drodze sukienki, kosmetyki, buty.
— Co ty robisz?! — wrzasnęła Zosia.
Karolina otworzyła drzwi i wysunęła walizkę na klatkę schodową.
— Oszalałaś!!! — Michał zerwał się z kanapy. — Natychmiast przestań!
— Nie, to ty oszalałeś, jeżeli myślisz, iż możesz pozwolić, by twoja siostra mnie poniżała w moim własnym domu. A teraz twoja kolej — powiedziała, patrząc na niego.
— Kochanie, uspokójmy się — zaczął błagalnym tonem.
— Nie ma o czym rozmawiać. Wszystko zrozumiałam. Dla ciebie moje zdanie się nie liczy.
Weszła do sypialni i zaczęła pakować jego rzeczy. Koszule, spodnie, zegarek — wszystko wylądowało na klatce.

— Jesteś nienormalna! — Zosia zbierała rozrzucone ubrania.
— Nie możesz mnie tak po prostu wyrzucić — odezwał się wreszcie Michał. — Mieliśmy się pobrać.
— Dzięki Bogu, iż nie zdążyliśmy. Zasługuję na człowieka, a nie na bydlaka. A ty… możesz mieszkać z siostrą.
Zatrzasnęła drzwi przed ich nosami.

Po półgodzinie, gdy krzyki na korytarzu ucichły, Karolina zamówiła kolację z ulubionej restauracji. Otwierając drzwi kurierowi, zobaczyła Michała i Zosię stojących na schodach, patrzących na nią z nienawiścią. Spokojnie odebrała jedzenie, podziękowała i, nie rzucając im choćby spojrzenia, zamknęła drzwi.

Gdy rozstawiała na stole ulubione dania i włączała film, zrobiła pierwszy łyk wina i zrozumiała — nie czuje smutku, tylko wolność. *”Jak dziwnie — pomyślała — stracić związek, a znaleźć siebie w ten sam dzień.”*
Uśmiechnęła się do swojego odbicia w oknie i uniosła kieliszek: — Za mnie.

*Karolina zasnęła tej nocy z uczuciem ulgi, wiedząc, iż dopiero teraz zaczyna prawdziwie żyć.

Idź do oryginalnego materiału