Zaprzyjaźniłam się z byłym zięciem, a córka wypowiedziała mi wojnę.

newsempire24.com 3 tygodni temu

*Dzisiaj, 15 maja 2024*

Zaprzyłem się z byłym zięciem, a córka się dowiedziała i wypowiedziała mi wojnę.

— Masz teraz nowego zięcia, mamo! Jak możesz tak postępować? — krzyczała Kasia, ledwie łapiąc oddech z powodu rozpaczy. — Żebym cię więcej u niego nie widziała! Pomyśl choć raz o mnie!

Kasia ma czterdzieści lat, a jej głos wybrzmiewał czystą wściekłością. Kilka lat temu rozwiodła się z Kamilem, a trzy lata temu wyszła za innego. Z Kamilem przeżyli razem dwanaście lat, urodziła się im córka Zosia, która teraz ma dziesięć lat. Niedawno Kasia zastała swoją matkę, Weronikę Janiszewską, w odwiedzinach u byłego męża w miasteczku Podkowa Leśna. Przywiozła mu Zosię na weekend i powaliło ją na kolana, gdy zobaczyła matkę, która od jakiegoś czasu coraz częściej gościła u Kamila. Kasia poczuła się zdradzona, a jej gniew wybuchł z siłą burzy.

Weronika zawsze marzyła o synu, ale los dał jej tylko córkę. Gdy Kasia przyprowadziła do domu Kamila, rodzice nie od razu go polubili. Zwykły mechanik samochodowy, bez własnego mieszkania — wydawał się niewłaściwą partią. Weronika i jej муж przyjęli go chłodno, ale z czasem, szczególnie po jego śmierci, dostrzegła w Kamilu dobre serце. Stał się dla niej opoką, zawsze gotowy pomóc w potrzebie.

— Przepraszam, pani Weroniko — powiedział Kamil niedługo po ślubie. — Moja mama odeszła, ale nie potrafię nazywać pani „mamo”.

Weronika nie nalegała. Wystarczyło jej, iż traktował ją z szacunkiem. Z czasem doceniła jego życzliwość i zaradność. Gdy Kasia była w ciąży z Zosią, a Weronikę hospitalizowano z powodu operacji nerek, Kamil dzielił czas między szpital a dom. Przewoził jedzenie, pocieszał, dodawał otuchy. Po wyjściu przejął wszystkie domowe obowiązki, nie pozwalając ani jej, ani żonie się przemęczać. A gdy urodziła się Zosia, Kamil promieniał szczęściem, stając się idealnym ojcem i wsparciem.

Lata mijały, a Kasia się zmieniła. Awans w pracy, nowe znajomości — zaczęła się wstydzić mężа. Wyrzucała mu proste ubrania, sposób mówienia, brak dyplomu. „Nawet o książkach nie potrafi normalnie rozmawiać!” — narzekała przed matką, porównując Kamila do kolеgów. Weronika próbowała go bronić:

— Sama go wybrałaś, Kasiu. Twój ojciec go nie lubił, ale ty się uparłaś. A teraz czemu się oburzasz?

Serсe jej pękało, widząc, jak małżeństwo córki się rozpada. Kamil zarajdzał więcej niż niejeden profesor, wszystko naprawiał w domu, był kochającym ojcem — ale Kasia tego nie cenila. Weronika w końcu nie wytrzymała:

— Kamil ma złote serce i złote ręce! Nie każdy profesor tyle daje rodzinie!

Kasia tylko machnęła ręką. Poznała już Darka, nowego adoratora, i coraz częściej porównywała go z mężem, widząc w Kamilu same wady. niedługo wniosła o rozwód. Kamil wysłuchał jej w milczeniu, nie krzyczał, nie obrażał. Tylko poszedł do kuchni, a Weronika widziała, jak drżą mu ramiona z bólu. To był dla niego cios, ale od dawna czuł chłód między nimi.

Kamil zostawił Kasi i Zosi dwupokojowe mieszkanie kupione w małżeństwie, a sam przeprowadził się do starеj izby w komunalce, którą wynajmował. Regularnie płacił alimenty, kupował Zosi prezenty, chodził na szkolne zebrania, zabierał córkę na weekendy. Kasia przywoziła Zosię do niego, i wszystko toczyło się spokojnie, aż Weronika zaczęła częściej odwiedzać byłego zięcia.

Rok temu Kamil sam do niej przyszedł:

— Przepraszam, iż tak rzadko bywam. jeżeli coś trzeba naprawić albo przywieźć — proszę dać znać. I niech pani też do mnie zagląda.

Tak zaczęły się ich spotkania. Kamil naprawiał krany, przywoził zakupy, a Weronika przynosiła mu pierogi, gadali o życiu. On, Zosia i Weronika często chodzili we troje na spacery, i kobieta czuła, iż Kamil stał się jej jak syn. Kasia tymczasem oddaliła się po nowym ślubie, rzadko dzwoniła, a matka coraz bardziej ceniła ciepło, które dawał jej były zieć.

Ale Kasia odkryła ich spotkania i wściekła się:

— Co, adoptujesz go sobie? Jak możesz się z nim zadawać, skoro ja mam nowego męża?

Jej słowa bolały, ale Weronika nie ustaniphała. Kamil był jej bliski, człowiekiem, który trwał przy niej w najciemniejszych chwilach. Nie widziała w tym nic złego, ale Kasia uznała to za zdradę. Teraz córka prawie nie rozmawia z matką, a Weronika męczy się, rozdarta między miłością do niej a przywiązaniem do Kamila.

Postanowiłam nie ulegać wyrzutom. Kamil to część mojego życia, człowiek, który udowodnił wierność czynami. Kasia może się złościć, ale ja nie odtrącę kogoś, kto stał się rodziną. Mam tylko nadzieję, iż córka kiedyś zrozumie: dobre serce jest ważniejsze niż uraza.

*Dziś nauczyłem się, iż lojalność nie zna kompromisów. Czy matka ma prawo trzymać się byłego zięcia? A może córka słusznie się gniewa?*

Idź do oryginalnego materiału