Uwierzycie, iż garnitur z dzisiejszej sesji wisiał w mojej szafie przez kilka lat nieużywany? Uszyłem go w roku 2016. Chodził mi wtedy po głowie pomysł na tzw. power suit, czyli garnitur w mocny, wyrazisty prążek. Akurat w tym samym czasie usługę szycia miarowego zaproponowała mi warszawska pracownia Van Thorn, więc skorzystałem.
Sesja zawiera lokowanie auta marki Mercedes-Maybach
Ogólnie z samego zamówienia byłem bardzo zadowolony, ale dość gwałtownie doszedłem do wniosku, iż przesadziłem z długością marynarki i obszernością spodni w górnej części. Generalnie ten garnitur taki miał być, trochę w stylu retro, ale dość gwałtownie okazało się, iż nie czuję się dobrze w takim fasonie. Marynarka wydawała mi się za długa i po 2-3 założeniach przestałem ten garnitur nosić. Oczywiście miałem w planach skrócenie marynarki, co przecież nie jest skomplikowaną przeróbką, ale jakoś za długo to odkładałem, aż w końcu garnitur wylądował w szafie rzeczy nieulubionych. Mam taką szafę do której trafiają ubrania, które przestałem nosić lub noszę je bardzo rzadko, a jednocześnie szkoda mi się ich pozbyć. I czasem tak sobie wiszą latami.
Skoro w tej chwili mamy rok 2022, to wspomniany garnitur nie był używany przez ponad 6 lat, aż w końcu kilka tygodni temu przypomniałem sobie o nim. Przymierzyłem go przed lustrem i okazało się, iż nie dostrzegam w nim wad, które przez minione lata zniechęcały mnie, by po niego sięgać. Dlaczego tak się stało? Bo zmieniły się moje preferencje jeżeli chodzi o fasony i proporcje. Jeszcze kilka lat temu regularnie zwężałem spodnie (w tym garniturowe) do 18 cm na dole nogawki. Szersze spodnie wydawały mi się wtedy mało atrakcyjne i niemodne. I co najważniejsze – źle się w nich czułem.
Obecnie bliżej mi do spodni o klasycznej szerokości nogawki, czyli ok. 21 cm, szerszych w górnej części i z wysokim stanem. Tych z węższą nogawką pozbyłem się w zasadzie wszystkich, a te które zostały, leżą w szafie rzeczy nieulubionych – nie chodzę w nich, a szkoda mi ich wyrzucić. No i tak to właśnie jest z modą – zmienia się, bo zmieniają się preferencje klientów na przestrzeni lat. To zupełnie normalne zjawiska, iż coś, co nam się podobało po jakimś czasie przestaje się podobać. Nie przejmujcie się jeżeli sami też zaczniecie dostrzegać u siebie takie zmiany „poglądów”. Moda lubi zmiany i ludzie w sumie też :)
A dzisiejsza sesja jest zapowiedzią bardzo fajnego artykułu, który ukaże się na blogu w najbliższą środę. Będzie to kolejny odcinek „Stylowej mapy”. Tym razem byłem w Krakowie, gdzie odwiedziłem kilkanaście miejsc w których można znaleźć stylowe produkty, wysoką jakość, lokalne rzemiosło i przedmioty z duszą. Polecam też artykuły z innych miast: Stylowa mapa Trójmiasta, Stylowa mapa Warszawy 1, Stylowa mapa Warszawy 2.
Autorem zdjęć jest Łukasz Znojek
Garnitur (szyty na miarę) – Van Thorn
Koszula – Lancerto & Mr. Vintage
Krawat – Embassy of Elegance
Buty – Crownhill Shoes, model