Zapomniana rocznica: historia, która umknęła pamięci

newskey24.com 2 dni temu

Zapomniana rocznica

Aneta poprawiała białą lnianą serwetę na kuchennym stole, jej palce drżały ze zmęczenia i podekscytowania. Dziś obchodzili z Jackiem dwudziestą piątą rocznicę ślubu, srebrną, a ona od rana przygotowywała uroczystą kolację. Na kuchence dusiła się kaczka z jabłkami i miodem, w piekarniku bulgotały ziemniaki z rozmarynem, a na desce do krojenia czerwieniły się ziarna granatu do sałatki Jacek uwielbiał ich cierpki smak. Kuchnia pachniała przyprawami, wanilią z gruszkowego szarlotki i lekkim dymkiem z trzech świec w mosiężnych świecznikach. Na stole stała butelka czerwonego wina, tego samego Cabernet Sauvignon, które pili na swoim weselu Aneta specjalnie zamówiła je w sklepie winiarskim. Założyła granatową sukienkę z koronkowym kołnierzem, rozpuściła włosy, które zwykle wiązała w kok, i choćby pomalowała usta szminką w intensywnym odcieniu czerwieni, czego nie robiła od lat.

Spojrzała na zegar z wahadłem wiszący nad lodówką 20:15. Jacek obiecał być o siódmej. Aneta wybrała jego numer, ale automatyczna sekretarka sucho poinformowała, iż abonent jest niedostępny. Jej serce się ścisnęło, ale odsunęła od siebie złe myśli, mieszając śmietanowy sos. Zatrzymał się w pracy powiedziała sobie, poprawiając buż róz w wazonie.

Drzwi zatrzasnęły się i do mieszkania wpadła Kasia, ich dwudziestotrzyletnia córka, która przyjechała na weekend z sąsiedniego miasta, gdzie pracowała jako projektantka wnętrz. Jej rude loki były potargane przez wiatr, a w rękach trzymała płócienną torbę i bukiet żółtych chryzantem.

Mamo, jestem! zawołała Kasia, zrzucając adidasy i o mało nie upuszczając torby. Wow, jaki stół! Coś się świętuje?

Aneta uśmiechnęła się, biorąc kwiaty i wdychając ich intensywny zapach.

No, dwadzieścia pięć lat. Tatuś obiecał być o siódmej, ale chyba się zapomniał.

Kasia prychnęła, wieszając skórzaną kurtkę na wieszaku.

No przecież to tata. Zawsze w pracy. Pomóc w czymś?

Podaj wino i kieliszki powiedziała Aneta, ale jej głos zadrżał. Znów spojrzała na zegar 20:30. Kaczka stygła, sos gęstniał, a świece dopalały się, zostawiając wosk na serwecie.

O dziewiątej Aneta siedziała już przy stole, nerwowo gniotąc serwetkę z wyszytymi inicjałami prezent ślubny od nieżyjącej już ciotki. Kasia, usadowiwszy się naprzeciwko, przeglądała telefon, próbując rozładować ciężką atmosferę.

Mamo, może zadzwonisz jeszcze raz? zaproponowała, popijając herbatę z kubka z kotkiem.

Aneta pokręciła głową, jej usta się zacisnęły.

Bez sensu, Kasia. Zapomniał. Znowu.

Kasia zmarszczyła brwi, odkładając telefon.

Nie dramatyzuj. Może ma ważne sprawy. Wiesz przecież, iż jest kierownikiem działu, tam ciągle jakieś awarie. Wczoraj dzwonił, mówił, iż maszyna się zepsuła.

Aneta ścisnęła serwetkę tak mocno, iż jej kostki zbielały.

Ważne sprawy? Kasia, to nasza rocznica! Cały dzień stałam przy garach, ustawiłam stół, a on choćby nie zadzwonił!

Drzwi skrzypnęły i do kuchni wszedł Jacek. Jego szara kurtka była pognieciona, włosy potargane, a pod oczami widać było ciemne cienie. W ręku trzymał zniszczoną teczkę, ale nie było przy nim ani kwiatów, ani uśmiechu.

Cześć mruknął, stawiając teczkę przy ścianie. Co za stół? Jakaś uroczystość?

Aneta zastygła, jej oczy rozszerzyły się, jakby właśnie ją uderzył.

Uroczystość? Jacek, dziś nasza rocznica. Dwudziesta piąta!

Jacek zbladł, a teczka o mało nie wypadła mu z rąk.

Kurcze, Anet Ja zapomniałem. W pracy był chaos, cały dzień na nogach. Maszyna, potem raporty

Aneta wstała, jej głos zadrżał jak struna.

Zapomniałeś? Cały dzień gotowałam, czekałam, świece zapaliłam! A tobie na mnie wszystko jedno!

Jacek zdjął kurtkę, rzucając ją na krzesło. Jego brwi się ściągnęły.

Wszystko jedno? Anet, ja haruję, żeby nam niczego nie brakował

Idź do oryginalnego materiału