Sezon wakacyjny wystartował, a Polacy szturmem ruszyli zarówno nad polskie morze, jak i zagraniczne wyjazdy. przez cały czas chętnie odwiedzają, takie lokalizacje jak Grecja, Hiszpania, Włochy Chorwacja czy Malta. Choć takie podróże wiążą się głównie z samymi przyjemnościami i odpoczynkiem, warto być przygotowanym także na nieco mniej przyjemne niespodzianki. Te zwykle dotyczą wysokich cen w popularnych kurortach. O tym, jak ważna jest czujność, przekonała się jedna z turystek, która odwiedziła Mykonos - wyspę położoną na Morzu Egejskim.
REKLAMA
Zobacz wideo Ateny bez kolejki na Akropol. Pomysł na weekend
Ponad 4 tys. zł za obiad w greckiej restauracji. "Przesada cenowa"
Jak informuje serwis Daily Mail, powołując się na komentarze opublikowane w portalu TripAdvisor, turystka o imieniu Jessica miała okazję jeść posiłek w popularnej restauracji DK Oyster znajdującej się na wyspie Mykonos. Niestety wizyta okazała się jej "najgorszym doświadczeniem", a wszystko przez to, ile przyszło jej zapłacić za tę przyjemność. Wraz ze znajomymi zamówiła łącznie trzy dania, a sama ryba kosztowała aż 350 euro, czyli prawie 1,5 tysiąca złotych.
To miejsce to przesada cenowa. Za rybę zapłaciliśmy 350 euro
- napisała w komentarzu. Za wszystkie trzy dania zapłacili łącznie tysiąc euro, co daje ponad 4,2 tysiąca złotych.
Najgorsze doświadczenie na Mykonos. choćby w Scorpions, które jest jednym z najlepszych miejsc, nie zapłaciliśmy takiej kwoty za kolację dla pięciu osób z przystawką, daniem głównym i deserem
- dodała Jessica. Choć restauracja DK Oyster uchodzi za luksusową i znajduje się tuż przy plaży Platis Gialos, zdaniem wielu obowiązujące tam ceny są zwykłym nadużyciem. Największym problemem jest jednak to, iż często klienci nie zdają sobie sprawy z tego, co ich czeka.
"To miejsce oszukuje turystów". 50 euro za koktajl i bezcenna ryba
Inna klientka restauracji twierdzi, iż niegdyś otrzymała od kelnera niezamówiony przez siebie napój, który pojawił się na rachunku jako "prezent". Mimo to ostateczne i tak musiała za niego zapłacić. Ponadto w restauracji obowiązują konkretne ceny za 100 gramów ryby wynoszące często około 25 euro, czyli ponad 100 złotych. Klienci jednak nie są informowani o tym, iż ostateczne cena zależy od wagi dania.
To miejsce oszukuje turystów, oferując wygórowane ceny. (...) Zwabiono nas darmowymi leżakami. Zabawa zaczęła się, gdy podano nam menu. choćby najprostsze koktajle kosztowały co najmniej 50 euro. Byliśmy głodni i zamówiliśmy rybę. Nie poinformowano nas, iż cena ryby naliczana jest na podstawie wagi. Dowiedzieliśmy się o tym, gdy przynieśli nam rachunek na 400 euro
- czytamy w kolejnym komentarzu. Z opinii gości wynika również, iż zwykły napój potrafi kosztować w tym miejscu 35 euro (około 150 złotych), a kelnerzy namawiają ich na wyjątkowo drogie pozycje.
Sprawdź również: Paragon grozy z WC. Tyle zapłaciła nad Bałtykiem. "Cena zbiła mnie z nóg"
DK Oyster od lat budzi kontrowersje z powodu swoich praktyk cenowych i sprzedażowych. Niestety takich miejsc jest wiele, dlatego podczas zagranicznych wakacji warto sprawdzać opinie na temat miejsc, które mamy zamiar odwiedzić. Niektóre z nich mogą okazać się klasyczną pułapką na turystów.
Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.