Internet kusi okazjami, które potrafią być zbyt piękne, by okazały się prawdziwe. Popularne aplikacje z tanimi produktami z Chin rosną w siłę, a w sieci mnożą się opowieści o nietypowych przesyłkach. Jedna z nich gwałtownie stała się hitem Facebooka. Pewna kobieta podzieliła się swoją historią o zakupionym dywanie. Trudno się dziwić, iż jej wpis rozbawił setki użytkowników.
REKLAMA
Zobacz wideo Kurdej-Szatan o medycynie estetycznej i kupowaniu w ciucholandzie. Wypada?
Jakie ryzyka wiążą się z zakupami w Internecie? Czasem można trafić na niezły bubel
Zakupy w sieci zawsze niosą ze sobą element niespodzianki, ale spryt niektórych chińskich sprzedawców potrafi zaskoczyć choćby najbardziej doświadczonych kupujących. Ostatnio furorę zrobił wpis kobiety, która na Facebooku pochwaliła się swoim nabytkiem.
Dostałam dywan ze zdjęciem dywanu, który chciałam kupić…
Dołączona fotografia mówiła wszystko. Zamiast miękkiego chodnika przysłano jej matę z nadrukowaną grafiką wnętrza.
Pod postem momentalnie rozwinęła się dyskusja, w której dominował żartobliwy ton. Komentujący nie mogli przejść obojętnie obok takiej wpadki i kwitowali sprawę w prosty sposób:
Wytnij z tego dywanu dywan i będzie git.
Im dalej w las, tym zaczęło się pojawiać więcej historii, które brzmiały równie absurdalnie. Jedna z użytkowniczek również miała przygodę ze zdjęciem:
Ja byłam przekonana, iż kupiłam wianek na drzwi, otrzymałam fotografię, na którym były drzwi z wiankiem.
Zabawnych anegdot nie brakowało, a każda kolejna odsłaniała inny wymiar internetowych niespodzianek.
Koleżanka zamówiła lampki nocne z mozaiką ze szkiełek, przysłali naklejki witraże z tą lampką
Ja kupiłam kiedyś kamerę na zewnątrz. Szukałam jej w paczce, szukałam i okazało się, iż trzeba ją skleić z kartonu.
Choć cała dyskusja miała humorystyczny wydźwięk, to w tle pojawia się pewna refleksja - zakupy online są jak loteria. Czasem zamiast wymarzonego przedmiotu przychodzi sprytna imitacja, a jedyne, co pozostaje, to obrócić sytuację w żart i opowiedzieć ją innym.
Jak kupować w Chinach i nie dać się oszukać? Uruchom czujność
Internetowe okazje potrafią kusić ceną, ale właśnie tam najczęściej kryją się pułapki. Żeby uniknąć rozczarowania, dobrze jest pamiętać o kilku zasadach. Pierwsza to opinie, szczególnie zdjęcia dodane przez innych kupujących. To one są najwiarygodniejszym dowodem, jak produkt wygląda w rzeczywistości. Druga rzecz to cena. jeżeli wykładzina wygląda na luksusową, a kosztuje kilkanaście złotych, można być pewnym, iż bogactwo skończy się na zdjęciu. Podejrzanie niskie kwoty to sygnał, by włączyć czujność.
Kolejny krok to opis oferty. Sprzedawcy lubią stosować drobne sztuczki, np. sprzedają "matę dekoracyjną" zamiast dywanu, a klient dostrzega to dopiero po rozpakowaniu paczki. Warto też zwracać uwagę na parametry techniczne: rozmiar, materiał czy sposób pakowania często zdradzają, z czym naprawdę ma się do czynienia.
Dobrą praktyką jest korzystanie z bezpiecznych metod płatności, które ułatwią odzyskanie pieniędzy w razie sporu. Lepiej też stawiać na sprzedawców z wysokimi ocenami i dużą liczbą transakcji niż na świeże konta z kilkoma komentarzami. Trzeba mieć na uwadze także terminy dostawy. W okresie świąt albo podczas chińskiego Nowego Roku przesyłki potrafią iść całymi tygodniami, a ryzyko błędów przy pakowaniu rośnie. Cierpliwość w takich momentach bywa wystawiona na próbę.
I wreszcie najważniejsze - zdrowy rozsądek. jeżeli coś budzi wątpliwości, lepiej odpuścić, niż później śmiać się przez łzy nad dywanem, który okazał się… tylko zdjęciem dywanu. Bo w świecie internetowych okazji czasem różnica między perełką a rozczarowaniem jest cieńsza, niż mata dekoracyjna udająca wykładzinę.Czy robisz zakupy na chińskich platformach? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.