Deszczowe popołudnie, choroba, czy po prostu dzień wolny od przedszkola - każdy rodzic zna momenty, gdy trzeba zająć dziecko. I choć niekiedy dobrze się nieco ponudzić, bo to pobudza wyobraźnię, czasami warto puścić wodze fantazji i zaproponować najmłodszym rozmaite aktywności. Podpowiadamy, co się sprawdza.
REKLAMA
Zobacz wideo Kiedy dziecko się zakrztusi. Przede wszystkim nie panikować. Działać!
Anita: Na bałagan patrzę z przymrużeniem oka
- Kiedy moje dziecię zostaje w domu: choroba/zamknięta placówka/etc., bardzo pobłażliwie patrzę na bałagan. Moje dziecko może się "artystycznie" wyżywać - śmieje się Anita. - Kiedy jest okazja, jeździmy na wieś, to prawdziwy raj dla dzieci! No i nie wymagam od siebie za dużo. Opieka nad 3,5 latkiem sama w sobie jest wyzwaniem, więc gdy nie chce mi się gotować, ratuję się gotowcami. A gdy muszę zrobić coś ważnego i potrzebuję skupienia, pozwalam synkowi na bajkę. Balans jest najważniejszy.
Jak zająć dzieci w domu? Nasze redaktorki zdradzają swoje patentyarchiwum prywatne
Klaudia: Gotujemy. A później ja sprzątam
- Mam trójkę synów, starszakom wymyślam zabawy plastyczne, albo daje zadania do wykonania. Szukamy czegoś, co zajmie ich na dłużej. Kiedy jest ładna pogoda, większość czasu chłopcy spędzają na świeżym powietrzu. A w sytuacjach kryzysowych wspólnie gotujemy. Tylko potem cała kuchnia jest do sprzątania, a to robię już sama - mówi Klaudia.
Agata: Zwiedzamy okolicę
- Mój synek nie uczęszcza do placówki, ale kiedy tylko możemy sobie na to pozwolić, zwiedzamy okolicę. Wstaję przed pracą, żeby wyjść z nim i psem na spacer, a kiedy mam wolne, pakuję nas i wychodzimy na dłuższe wędrówki, zwiedzamy okoliczne miejscowości, chodzimy na plażę. Gdy pada, pozwalam mu opróżniać wszystkie szafki, jest wniebowzięty.
Zuzia: Przeżywamy przygody
- Gdy moje dzieci są w domu, staram tak zorganizować sobie pracę, aby... nie pracować - śmieje się Zuzia. - Są już na tyle duże, iż możemy wtedy razem przeżywać przygody. Nie lubię siedzieć w domu. jeżeli tylko mamy możliwość, idziemy na spacer. Chodzimy po osiedlu, podjeżdżamy autobusem do lasu. Robię kanapki, posiłek jemy na górce pod blokiem. Swego czasu kupiłam ogromne opakowanie kredy i razem tworzy obrazki na chodniku lub ścianie bloku. Malujemy miasta z masą szczegółów albo robimy jeden obraz. Kredę można też rozgniatać, mieszać z wodą, tworzyć farby lub pasty do malowania palcami. Dobrze sprawdza się też zwykły karton. Dzieciaki robią z niego telewizor albo pojazd kosmiczny. jeżeli nie plastyczne zabawy to zdecydowanie zabawy ruchowe. Gramy w piłkę nożną lub kosza - opowiada.
Ewa: Robimy kubeczki i talerzyki
Nie zgadzam się na więcej niż godzinę dziennie spędzaną przez moje dzieci przed telewizorem, choćby latem, kiedy nie mają zajęć w szkole i przedszkolu - wyjaśnia Ewa. - Kiedy zaczynają się nudzić wspólnymi zabawami, wkraczam z planszówkami, kolorowankami, audiobookami i różnego rodzaju pracami plastycznymi. Ostatnio chętnie robimy kubeczki i talerzyki z gipsu polimerowego, to takie odlewy, dzieciakom dają masę przyjemności, a także breloczki z folii termokurczliwej.