Zakładasz kask, kiedy jeździsz na rowerze? jeżeli nie, możesz dostać mandat. Czy to obowiązkowe?

wrc.net.pl 1 rok temu

Wiele osób jeżdżących na rowerze traktuje kask wyłącznie jako element stroju. Mowa tutaj o względach wizualnych. Nie patrzymy na to pod kątem bezpieczeństwa, bo wydaje nam się, iż przecież na rowerze nic złego nie może się nam przytrafić. Takie myślenie może w pewnym momencie doprowadzić do bardzo niebezpiecznej sytuacji. Ten jeden, jedyny raz, możemy pożałować, iż tego kasku akurat nie mamy.

Musisz mieć kask, bo inaczej dostaniesz mandat?

Co mówią przepisy ruchu drogowego w Polsce? Używania kasków ochronnych dotyczy Art. 40. ustawy Prawo o ruchu drogowym. Mówi on o tym, iż „kierujący motocyklem, czterokołowcem lub motorowerem oraz osoba przewożona takimi pojazdami są obowiązani używać w czasie jazdy kasków ochronnych odpowiadających adekwatnym warunkom technicznym”. Przepis ten nie dotyczy motocykli fabrycznie wyposażonych w pasy bezpieczeństwa oraz czterokołowców fabrycznie wyposażonych w nadwozie zamknięte i pasy bezpieczeństwa.

Pixabay/matthiasboeckel

Nie ma tutaj zatem mowy o rowerach. Nie ma, ponieważ zgodnie z przepisami ruchu drogowego podczas jazdy na rowerze w Polsce kask ochronny nie jest wymagany. Oczywiście co do zasady za brak kasku możemy dostać mandat za granicą. Na przykład w Grecji, Malcie, Słowacji, Cyprze, Norwegii, czy Litwie. W przypadku dzieci poniżej 15. roku życia obowiązek istnieje także w Islandii, Szwecji i Czechach. W Polsce mandatu za to nie dostaniemy – ale już za granicą jak najbardziej.

Zawsze powtarzamy, iż wybierając się za granicę, należy sprawdzić, jakie obowiązują tak przepisy. Oczywiście podstawą jest sprawdzenie tego, co dotyczy kierowców. Natomiast jeżeli mamy zamiar jeździć tam na przykład na rowerze, to warto się upewnić odnośnie tego, co jest potrzebne. Mamy już przykład krajów, w których wymagany jest kas. We Francji, Grecji, Litwie, Słowacji, czy Włoszech wymagana jest kamizelka odblaskowa. W Szwecji, Holandii i Francji musisz mieć obowiązkowo dzwonek…

Potrzebna jest zmiana przepisów?

Co do samego kasku… Daje on możliwość ograniczenia skutków ewentualnego wypadku. Mam kilku znajomych, którzy bardzo lubią przejażdżki rowerowe. Na rower wsiadają częściej, niż raz w tygodniu. I z ich relacji słyszałem już słowa „gdyby nie kask, to byśmy dzisiaj nie rozmawiali”. Nie chodzi o to, iż ten kask się przyda za każdym razem. To nie jest tak, iż bez kasku nie dasz rady jeździć na rowerze. Natomiast chodzi o to, aby ten kask spełnił swoją rolę – nawet, gdyby to był jeden, jedyny raz w życiu, kiedy będzie potrzebny.

Porównałbym to może z systemem halo w Formule 1. To taki pałąk, który roztacza się dookoła głowy kierowcy wyścigowego. Mieliśmy ogromne kontrowersje, kiedy FIA to wprowadziła. A po co, a bolid będzie gorzej wyglądał itd. Halo to coś, co w przypadku 99% wyścigów jest bezużyteczne. Niektórzy twierdzą nawet, iż ogranicza pole widzenia kierowców. Natomiast były już takie przypadki, iż halo uratowało kierowcy życie. I każdy wtedy pytał – co by było, gdyby nie halo? Nie chodzi o to, iż to jest potrzebne zawsze, codziennie. Chodzi o to, aby to zdało egzamin wtedy, kiedy będzie potrzebne.

Warto…

Może się zdarzyć tak, iż jeżdżąc na rowerze przez całe życie nigdy się choćby nie wywrócisz. Może być tak, iż kask nigdy ci się nie przyda. Ale co, jeżeli nagle po wielu latach bezpiecznej jazdy coś się wydarzy? Być może choćby nie z twojej winy? Będziesz musiał gwałtownie zareagować na jakieś zdarzenie, którego będziesz świadkiem. Ktoś inny popełni błąd i stracisz panowanie. Co wtedy? Czy wtedy kask nie będzie pierwszym, o czym pomyślisz? Albo będziesz dziękował sobie za to, iż go założyłeś… albo nie zdążysz choćby pożałować, iż go nie miałeś.

Idź do oryginalnego materiału