Zakaz spowiedzi dzieci i „fajno-katolicy”. Co na to Carlo Acutis?

pch24.pl 10 miesięcy temu

Gdy w 2020 roku Kościół beatyfikował Carlao Acutisa – nastolatka zwanego Bożym influencerem i geniuszem internetu – media, także te mainstreamowe, niemal zachłysnęły się tą wiadomością. Zaczęto podkreślać przełomowość tego wydarzenia, także dlatego, iż po raz pierwszy przyszły błogosławiony zaprezentowany został światu w dżinsach i butach sportowych, a jego biografia obfitowała w fakty, które pasowały choćby do serwisów plotkarskich – uwielbiał nutellę, przygarniał bezdomne zwierzęta, wspierał ubogich. Sam bł. Carlo stał się ikoną „fajnego”, otwartego na świat chrześcijaństwa i stał się tak popularny w tej roli, iż ogłoszono go patronem Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie w 2023 roku. Zastanawiające jest jednak to, iż wśród wielu doniesień medialnych na jego temat nie przebijały się informacje dla biografii Carla kluczowe, a więc to, iż był wyjątkowo pobożnym młodym człowiekiem, znanym ze swego nadzwyczajnego nabożeństwa ku Najświętszej Maryi Pannie i głębokiego życia sakramentalnego, w tym szczególnie przywiązania do Eucharystii i Spowiedzi Świętej. O ile o jego praktyce codziennego przystępowania do Komunii Świętej można jeszcze gdzieniegdzie przeczytać, prawie w ogóle nie wspomina się o tym, iż Carlo co tydzień się spowiadał. Dlaczego ten fakt próbuje się przemilczeć? Czyżby dlatego, iż spowiedź dzieci i młodzieży wydaje się współczesnemu światu czymś nieodpowiednim, a wręcz szkodliwym?

Dość wspomnieć, iż w czerwcu 2023 roku do polskiego Sejmu wpłynęła petycja wnosząca o wprowadzenie zakazu spowiedzi dla osób poniżej 16. roku życia, której inspiratorem był dziennikarz Rafał Betlejewski, znany ze swej skrajnie antyklerykalnej postawy. Miało się pod nią podpisać 10 tys. osób – to w skali całego kraju niewiele, ale trudno przejść nad takimi inicjatywami obojętnie, szczególnie iż zdobywają rozgłos medialny. I niestety mogą zdobywać go nadal, ponieważ opierają się na nieprawdziwych informacjach dotyczących tego, czym sakrament pokuty w istocie jest. Dlaczego tego typu postulaty znajdują poklask także wśród osób ochrzczonych, które same pewnie miały kiedyś możliwość skorzystania z daru sakramentu pojednania?

Najprostszą odpowiedzią jest doświadczenie – zwolennicy tego typu petycji powołują się na negatywny, a choćby jawnie szkodliwy wpływ spowiedzi na ich emocje, a iż z emocjami w przestrzeni publicznej nie mamy prawa dyskutować, rzeczowa debata na ten temat jest adekwatnie niemożliwa. Przy okazji pojawiają się argumenty na poziomie ośmio-, dziewięcioletniego dziecka – można więc przypuszczać, iż dla wielu osób rzetelna katecheza i formacja sakramentalna skończyła się właśnie w tym wieku i na tym poziomie emocjonalnym.

A przecież każdy dojrzały katolik, który z sakramentu pokuty korzysta świadomie, byłby w stanie odeprzeć te twierdzenia o rzekomej szkodliwości spowiedzi, powołując się nie tylko na wiedzę, ale i właśnie na własne doświadczenie. Już sam fakt usłyszenia w konfesjonale pokrzepiających słów: „Pan odpuścił Tobie grzechy, idź w pokoju” jest niepodważalnym argumentem za spowiadaniem nie tylko dorosłych, ale właśnie przede wszystkim dzieci i młodzieży. Pomijając już wielką wartość duchową tego sakramentu, na którą zresztą przede wszystkim zwracał uwagę bł. Carlo Acutis, w spowiedzi mamy bowiem także ogromną przestrzeń do zarówno emocjonalnej, jak intelektualnej formacji najmłodszych.

Skoro o emocjach przeciwnicy spowiedzi mówią najwięcej, warto odnieść się do ich punktu widzenia. Czyż bowiem w formule rozgrzeszenia poza ogromną wartością duchową ­nie ma także potężnej dawki wsparcia emocjonalnego dla dziecka, które zagubione we współczesnym świecie to właśnie w konfesjonale styka się z przekazem, jakiego być może nie słyszy od swoich rodziców czy wychowawców? Gdzie indziej młody człowiek może zetknąć się z bezwarunkowym zapewnieniem o tym, iż niezależnie od swoich błędów i grzechów jest przez Boga przyjmowany i obdarzany przez Niego bezgranicznym miłosierdziem? Biorąc to pod uwagę, spowiedź powinna być wręcz zalecanym środkiem profilaktycznym dla wszystkich tych dzieci, które borykają się z brakiem poczucia własnej wartości, niezrozumieniem czy odrzuceniem. Konfesjonał to jest to miejsce, gdzie mogą usłyszeć słowa pociechy. I nie jest to tanie, bezpodstawne pocieszenie – wobec daru odpuszczenia grzechów jest to pociecha oparta na solidnych podstawach duchowych. To, jak wielkie mieć to może znaczenie dla życia młodego człowieka, pokazuje właśnie przykład bł. Carla. Spowiadał się on co tydzień nie dlatego, iż popełniał tak wiele grzechów – jego bliscy twierdza, iż wręcz przeciwnie. Carlo twierdził, iż grzechy są niczym balast przy balonie – dopóki się ich człowiek nie pozbędzie, nie może wznieść się ku niebu. Spowiedź to był dla Carla właśnie moment tego odrzucania balastu. jeżeli pragniemy, by dzieci i młodzież wszechstronnie wzrastały, wznosiły się ku wyższych celom i ideałom, po prostu musimy im pokazać to, co odkrył Carlo – iż bez wyznania grzechów, bez Bożego miłosierdzia żaden rozwój – także emocjonalny – nie jest możliwy. Sam Carlo postrzegany był przez bliskich i przyjaciół jako osoba pogodna, emocjonalnie zrównoważona. Cotygodniowa spowiedź nie mogła zatem być doświadczeniem destrukcyjnym, wręcz przeciwnie. To, iż choćby w godzinie śmierci – zmarł nagle na ostrą białaczkę – był w stanie poradzić się z trudnymi emocjami związanymi z chorobą i wizją zakończenia życia – jest dostatecznym dowodem, iż spowiedź raczej go emocjonalnie zahartowała, niż zniszczyła. Rzadko dziś spotyka się tak dojrzałych piętnastolatków.

Ale spowiedź to nie tylko sfera emocji – to również, a może choćby przede wszystkim, ogromna praca intelektualna. Wszak by sakrament przyniósł owoce, trzeba zgodnie z nauczaniem Kościoła spełnić pięć warunków, wśród których pierwszym jest rachunek sumienia. Jak naucza Katechizm Kościoła Katolickiego, sumienie jest „sądem rozumu, przez który osoba ludzka rozpoznaje jakość moralną konkretnego czynu, który zamierza wykonać, którego właśnie dokonuje lub którego dokonała” (KKK 1778). Rachunek sumienia zaś to nie zliczanie grzechów, ale raczej badanie czynów zgodnie z rozumem, na co zresztą wskazuje łaciński źródłosłów examen conscientiae. Zachęcając dzieci do rachunku sumienia, zachęcamy je więc do pracy intelektualnej – najpierw do poznania obiektywnych norm moralnych, zawartych w przykazaniach Bożych i kościelnych, a przede wszystkim w przykazaniu miłości Boga i bliźniego. Później dzieci muszą swoje czyny odnieść do tych obiektywnych norm, uwzględniając kontekst czy własną wiedzę na temat czynu. Trudno w tym działaniu dopatrywać się praktyki szkodliwej. Dziecko zachowuje przecież w tym procesie autonomię i pełną wolność. Ponadto, w świecie, w którym neguje się istnienie norm, takie przypominanie dzieciom, iż służą one nie krzywdzie człowieka, ale jego dobru, i uświadamianie najmłodszym, iż za swoje czyny każdy ponosi odpowiedzialność, a czasem konsekwencje, sakrament pokuty jawi się jako ostatnia enklawa normalności. Pozbawianie dzieci doświadczenia rachunku sumienia i autentycznego żalu za grzechy, a także bezpiecznej przestrzeni do przyznania się do własnych słabości i okazji do zadośćuczynienia za popełnione zło – to dopiero jest krzywda, którą można dzieciom wyrządzić. W jakich innych okolicznościach można tak bezpiecznie dla emocji dziecka i jego wrażliwości nauczyć go refleksji nad własnym postępowaniem i jego konsekwencjami?

Przy okazji warto podkreślić, iż wszystkie te chwalebne czyny, za które dziś podziwiamy bł. Carla, wynikały właśnie z tej świadomości, czym jest dobro i zło. Trudno się bowiem spodziewać, iż nastolatek o niewłaściwie ukształtowanym sumieniu byłby w stanie samodzielnie wyznaczać sobie granice np. korzystania z komputera czy grania na konsoli. Carlo to potrafił. Podobnie było z umiejętnością dokonywania wyborów w kontekście czynów miłosierdzia względem ubogich, z których Carlo był znany. To, iż był „fajnym chrześcijaninem” i „dobrym człowiekiem” nie wzięło się znikąd – to efekt jego regularnej pracy nad sobą i częstej spowiedzi. Myśląc o adwentowych przygotowaniach dzieci i młodzieży do przeżycia świąt Bożego Narodzenia, warto się przykładem Carla zainspirować i nie tyko nie zakazywać spowiedzi dzieci, ale przeciwnie – szeroko ją propagować jak antidotum na wiele współczesnych bolączek najmłodszych, z którym nie radzą sobie rodzice, wychowawcy, a także coraz częściej także różni terapeuci.

Magdalena Kędzierska-Zaporowska; Rachunek sumienia z bł. Carlem Acutisem. Przygotowanie do spowiedzi świętej

wyd. eSPe

2023

s.48

Rachunek sumienia z bł. Carlem Acutisem. Przygotowanie do spowiedzi świętej

Idź do oryginalnego materiału