Zadzwoniłem do rodziców i wyjaśniłem powód, dla którego nie mogę ich u siebie przyjąć. Trudno mi było to wyjaśnić, wiedziałem, iż się obrażą, ale inaczej nie dało się tego zrobić

przytulnosc.pl 3 godzin temu

W młodym wieku, razem z moim przyjacielem, wyjechaliśmy do pracy do Włoch. Myślałem, iż zarobię trochę pieniędzy, wrócę do domu i wejdę w małżeństwo. Jednak wyszło inaczej. Nie wróciłem do domu. Tam, w odległych Włoszech, spotkałem swoją miłość. Spotkaliśmy się przypadkowo, w tamtym czasie choćby nie znałem dobrze języka, ale z nią się rozumieliśmy. Była rodowitą Włoszką. Najpierw po prostu się spotykaliśmy, a potem się zakochaliśmy. Wzięliśmy ślub, po roku urodziła się córka, a dwa lata później syn.

Moja żona pochodzi z biednej rodziny, dlatego musimy dużo pracować, aby żyć mniej więcej normalnie. Dzieci dorastają, potrzeby rosną. Niedawno w końcu udało nam się spędzać weekendy na wspólnym wypoczynku. Nie odwiedziliśmy moich rodziców w ich ojczyźnie ani razu. Wszystko przez pieniądze. Gdybyśmy pojechali, to później byśmy nie żyli, a jedynie przetrwali. A teraz moja żona nie pozwala mi wyjechać, boi się, iż nie wrócę.

W tym czasie zadzwonili do mnie rodzice z wiadomością. Chcą przeprowadzić się do mnie. Motywują to tym, iż zostali sami w ojczyźnie, a tutaj, gdzie syn jest bogaty, będą mogli odpoczywać i kąpać się w morzu. Kiedy to usłyszałem, nie mogłem nic powiedzieć, adekwatnie nie wiedziałem, co odpowiedzieć. Kręciłem się jak mucha w gorącej wodzie, próbując utrzymać rodzinę. A jeżeli rodzice przyjadą, gdzie będą mieszkać? Nasz dom jest mały, będzie ciasno dla wszystkich razem. I jak im wyjaśnić, iż nie jestem bogaty, jak oni myślą. Co to za pojęcie, iż kiedy żyje się za granicą, to się jest bogatym człowiekiem.

Moi rodzice mają trzypokojowe mieszkanie, duże i przestronne. Oboje są na emeryturze. Tata, jako zasłużony pracownik, co roku dostaje wyjazd do sanatorium dla dwojga. Odpoczywali już w każdym zakątku ojczyzny, co roku jeżdżą nad morze. Pomagam im finansowo. Ale oni zapragnęli wyjechać za granicę. Po konsultacji z żoną, zdecydowaliśmy, iż nie powinniśmy daważyć rodzicom nadziei na przeprowadzkę do nas. Nie dam rady utrzymać dużej rodziny, a przede wszystkim trzeba myśleć o własnych dzieciach.

Zadzwoniłem do rodziców i wyjaśniłem powód, dla którego nie mogę ich u siebie przyjąć. Trudno mi było to wyjaśnić, wiedziałem, iż się obrażą, ale inaczej nie dało się tego zrobić. Najwyraźniej nie każdy może mnie zrozumieć, a rodzice również nie zrozumieli.

Prawdopodobnie jestem złym synem i wielu mnie potępia, ale rodzina jest dla mnie najważniejsza. Być może w przyszłości będę mógł zarabiać znacznie więcej niż teraz i kupię rodzicom dom nad morzem, ale dopiero w przyszłości.

Idź do oryginalnego materiału