Z życia wzięte. "Uległam namowom teściowej": Poprosiłam mamę, żeby dała schronienie mojej szwagierce

zycie.news 6 godzin temu
Zdjęcie: Zawiedziona córka, źródło: Pexels


Teraz czuję się bardzo niekomfortowo przed mamą, bo narzuciłam jej na głowę dorosłą dziewczynę, którą trzeba się opiekować jak dzieckiem. A moja teściowa wciąż narzeka, iż jej córka nie ma tak przytulnie i wygodnie, jak by chciała.

Mama ma bardzo spokojną i cierpliwą osobowość. Jest przyzwyczajona do zajmowania się dziećmi, które czasami nie zachowują się najlepiej i mogą zdenerwować choćby najbardziej cierpliwą osobę. Ale nigdy nie słyszałam, żeby moja mama podniosła na kogoś głos.

Zaakceptowała moją decyzję o przeprowadzce, ale nie było to dla niej łatwe. Nie próbowała mnie powstrzymywać, ale widziałam, iż nie było jej łatwo. Mimo to przeprowadziłam się. Moja teściowa bardzo starała się zaprzyjaźnić z moją matką, a potem stało się jasne dlaczego.

Mój mąż ma młodszą siostrę. Kończyła szkołę i chciała wyjechać do stolicy. Rodzice męża zaoszczędzili pieniądze na jej studia, ale nie mieli już pieniędzy na wynajęcie mieszkania. Tak, przynajmniej tak to tłumaczyli. Akademik nie wypalił, więc jedyną opcją był wynajem, a w stolicy nie kosztuje to mało.

Teściowa zaczęła więc namawiać moją mamę, by pozwoliła córce zamieszkać z nią — nie były sobie obce. Mama grzecznie obiecała, iż się zastanowi, ale nie spieszyła się z wyrażeniem zgody. Kiedy moja szwagierka przyjechała na studia, mama pozwoliła jej i teściowej zamieszkać u siebie, ale nie chciała brać odpowiedzialności za cudze dziecko.

Ja, jako święty prostaczek, uległam namowom teściowej i zaczęłam przekonywać mamę do pomocy. Okazało się, iż siostra męża niemal od pierwszego dnia zaniedbywała naukę. Z jakiegoś powodu teściowa postanowiła mieć o to pretensje nie do swojej leniwej córki, ale do mojej mamy — iż się nią nie opiekuje.

Moja mama próbowała tłumaczyć, iż adekwatnie nie powinna zajmować się czyimś dorosłym dzieckiem, ale teściowa uważała inaczej. Nie pierze dziecku ubrań, nie budzi jej i nie pilnuje, żeby poszła na zajęcia. Teraz jest mi głupio przed mamą, iż sprowadziłam jej na głowę taki kłopot...

Idź do oryginalnego materiału