Z życia wzięte. "Tajlandia to mój ulubiony afrykański kraj": Stwierdziła moja teściowa i pojechała z nami na wycieczkę

zycie.news 3 miesięcy temu
Zdjęcie: Kobieta/YouTube @Czas na Historię


Zawsze chciałem pojechać do Tajlandii. Moja żona też. Kiedy tylko nadarzyła się okazja, od razu postanowiliśmy z niej skorzystać. Kiedy moja teściowa się o tym dowiedziała, powiedziała, iż jedzie z nami, bo "Tajlandia to jej ulubiony afrykański kraj. Marzę, żeby zobaczyć ojczyznę kangura" - stwierdziła.

Nie było innego wyjścia. Wyjechaliśmy w trójkę. Nie było to moim marzeniem, bo teściowa jest, jaka jest. Nasz wyjazd był daleki od ideału. Mieliśmy ją ciągle obok siebie. Nie chciała zostać sama w hotelu, w końcu przyjechała pozwiedzać. Kiedy braliśmy ją ze sobą na wycieczki, musieliśmy się dostosować do jej tempa, które nie muszę wam chyba mówić, nie było szczególnie szybkie.

Musieliśmy zrezygnować z wybrania się w wielu ciekawych miejsc, bo teściowa nie chciała iść na tą atrakcję. Ciągle domagała się kangurów, myląc kontynenty i występującą tu florę i faunę.

Przyznam szczerze, iż gwałtownie zacząłem żałować wspólnej wyprawy. Miejsce, które tak bardzo chciałem zobaczyć, teraz kojarzy mi się najgorzej i oczywiście nie jest to wina Tajlandii, a mojej teściowej.

Nie muszę chyba mówić, iż praktycznie nic nie zwiedziłem, nie spróbowałam choćby tajskich dań, bo teściowa uparła się, iż nie będziemy ryzykowali zdrowia i zawsze przygotowywała dania z produktów, które zabrała ze sobą.

Następnego dnia pojechaliśmy nad ocean, aby pożegnać się z Tajlandią i wrzuciliśmy z żoną 2 monety na szczęście, abyśmy mogli tu jeszcze wrócić. Teściowa też wrzuciła i nie zdradziła mi, czego sobie życzyła. Mam nadzieję, iż nie powrotu do Tajlandii, a jeżeli nawet, to już na pewno nie ze mną!

Idź do oryginalnego materiału