Mój syn zadzwonił tydzień temu. Był bardzo zdenerwowany. Kiedy zapytałam go, co się stało, natychmiast mi wszystko opowiedział. Okazuje się, iż on i jego żona Sylwia rozstają się. Nigdy nie lubiłam tej dziewczyny, jej rodzice choćby nie przyszli na ich ślub.
I przez trzy lata małżeństwa ani razu nie zapytali, czy wszystko jest w porządku. Do tego sama Sylwia była wyjątkowo trudną osobą. jeżeli coś jej się nie podobało, od razu o tym mówiła. "Co to za tandetny prezent. Idź to wymień na coś lepszego" - powiedziała kiedyś do mojego syna, a on poszedł i się wymienił.
Nie rozumiałam tego. Jak można poniżać męża na oczach wszystkich. Dlatego po ślubie kupili mieszkanie na kredyt i wspólnie za nie zapłacili.
Zapytałem syna, jak będą dzielić mieszkanie. Powiedział, iż będą mieszkać po sąsiedzku, a gdy sprzedzadzą mieszkanie, podzielą się pieniędzmi. Nie podobało mi się to. To moja synow chciała rozwodu. choćby nie powiedziała z jakiego powodu. Stwierdziła tylko, iż nie może mieszkać z moim synem i koniec.
Mój syn zarabiał gorzej niż Sylwia. Wtedy stwierdziłam, iż pewnie jest łowczynią posagu. Brała ślub, zabierała kasę i uciekała. Postanowiłam z nią porozmawiać i spróbować ich pogodzić. Powiedziała, iż miłość przeminęła i koniec.
Mój syn zadzwonił wieczorem i powiedział, iż podsłuchał rozmowę żony. Zamierzała kupić nowe mieszkanie. Okazało się, iż wzięła kredyt na dwupokojowe mieszkanie. Poradziłam synowi, żeby poszedł do jej pracy i porozmawiał z szefem. Syn zrobił tak jak mu kazałam i dowiedzieliśmy się, iż Sylwia wcale nie pracuje tam, gdzie mówiła i to już od dwóch lat!
Syn czekał na nią w nocy i zaczęła się kłótnia, a potem Sylwia nie mogła tego znieść i wszystko opowiedziała. Zdradzała mojego syna z mężczyzną, który za wszystko jej płacił. Dał jej mieszkanie. Nie chciała się przyznać do zdrady.
Syn spakował swoje rzeczy i zamieszkał ze mną, nie mógł już mieszkać z nią w jednym mieszkaniu. Kiedy wprowadziła się do nowego męża i opuściła pokój, jej syn wrócił do domu.
