Z życia wzięte. "Stara kobieta wpuściła biednych lokatorów": Niestety oni zawiedli jej zaufanie

zycie.news 3 dni temu
Zdjęcie: Seniorka/YouTube @Czas na Historię


Jedna ze znanych mi babć mieszka na wsi, w prywatnym przestronnym domu, a niedaleko znajduje się dobudówka. Wpuszcza tam lokatorów. Najczęściej szukam ich dla niej, jednak tym razem odmówiła mi usług, twierdząc, iż pozwoliła zostać młodemu małżeństwu, więc nie ma sensu szukać nikogo innego.


Jednak już po kilku tygodniach starsza kobieta zaczęła narzekać, iż zachowała się pochopnie. Jak się okazało, sąsiedzi zaczęli doradzać Marii, aby dała dach nad głową młodemu małżeństwu, które przybyło z innego regionu.

Pieniędzy mieli mało, nie mieli gdzie mieszkać. Obiecali zapłacić staruszce za kilka tygodni. Cóż, zlitowała się nad nimi i zgodziła się. Poza tym obiecali dać jej od razu dwumiesięczny czynsz. Zaufała im, dała pościel, podzieliła się jedzeniem, żeby młodzi ludzie nie chodzili głodni.


Mieli zapłacić za dwa tygodnie. Powiedzieli jej, iż czekają na brata z pieniędzmi i innymi rzeczami. Wtedy się z nią rozliczą ze wszystkiego. Już wtedy pomyślałam, iż ma do czynienia z oszustami, którzy żyją za darmo i oszukują naiwnych ludzi.


Maria poinformowała mnie, iż ​​po kilku dniach dziewczyna dostała pracę przy kasie w centrum handlowym, gdzie obiecano jej niedługo zaliczkę. Miała zarabiać tyle, żeby móc opłacić wynajem.


Maria ufała tym lokatorom, częstowała ich jedzeniem. Najpierw zniknął mężczyzna. Miał jechać, żeby spotkać się z bratem, a dwa dni później ta dziewczyna również zniknęła. Bez opłaty. Bez względu na to, jak bardzo Maria próbowała ich odnaleźć, wszystko to nie przyniosło oczekiwanego skutku. O naiwności!

Staruszka zorientowała się, iż została oszukana przez oszustów, wykorzystujących jej dobroć. Przykro mi z jej powodu. Dodałam numer telefonu tych osób do czarnej listy internetowej i rozpowszechniłam go w mediach społecznościowych. Dodałam też odpowiedni komentarz.

Mam nadzieję, iż nikogo więcej nie oszukają!

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Nigdy nie byłam ulubienicą mojej mamy": Teraz chcą, żebym się nią zajmowała

O tym się mówi: Wielkie zmiany w karierze Piotra Zielińskiego. To jest już oficjalne

Idź do oryginalnego materiału