Te dwie dorosłe kobiety starannie nastawiają pięcioletnie dziecko przeciwko sobie, opowiadając mu o sobie różne paskudne rzeczy. Mój mąż i ja też to widzimy. Zmagaliśmy się z tym przez rok, a teraz rozwiązaliśmy problem radykalnie: teraz babcie widzą swoją wnuczkę tylko w naszej obecności i nie wolno im komunikować się sam na sam.
Z jakiegoś powodu matki mojego męża i moja porozumiewały się normalnie, zanim urodziła się Paulina. Cztery lata małżeństwa minęły cicho i spokojnie, spotykaliśmy się choćby na święta, a one czasami spotykały się bez nas. Cieszyłam się z tej jedności, bo nie ma nic gorszego niż rodzinna niezgoda.
Po narodzinach wnuczki moja mama i teściowa wpadły w szał. Nieustannie przeciągają strunę. Ale jeżeli przez pierwsze cztery lata życia dziecka ta rywalizacja toczyła się wyłącznie między nimi, to przez ostatni rok zabrakło im pary i zaczęli angażować dziecko w swoje podstępne gry.
Kiedy dziecko zaczyna pytać "dlaczego babcia Marta mnie nie lubi", jest to niepokojące. Zaczynasz zadawać pytania, wyjaśniać i okazuje się, iż babcia Ula powiedziała jej o niechęci babci Marty. Ten sam schemat działa w drugą stronę — babcie niemal kłócą się o to, kto kiedy może zobaczyć wnuczkę.
Mimo iż starałyśmy się utrzymać równą komunikację, to i tak pojawia się to dziecinne "dlaczego ona pierwsza zabiera Paulinę na weekend". Choć obie są dorosłymi, inteligentnymi kobietami, to każdy dobry uczynek okraszają takimi komentarzami na swój temat, iż nie sposób się nie śmiać. Moja mama, na przykład, upiecze ciasto dla wnuczki, nakarmi ją i powie, iż babcia Ula nie będzie się tak starać dla swojej wnuczki, nie dba o swoją ulubienicę, będzie ją karmić tylko sklepowymi śmieciami. Wszystko dlatego, iż babcia podobno nie lubi Pauliny.
W tym samym czasie jej teściowa, której sytuacja finansowa jest lepsza niż jej matki, ciągle kupuje wnuczce jakieś stroje, zabawki, zabiera ją na przedstawienia czy do wesołego miasteczka. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, iż babcia Ula kocha swoją wnuczkę i nie żałuje jej, ale babcia Marta nie wyda ani grosza na Paulinkę, ponieważ jest chciwa i nie kocha swojej wnuczki.
Mam już tego serdecznie dosyć i rozważam zakaz zbliżania się do mojego dziecka dla obu babć!