Po co mi jednopokojowe mieszkanie, skoro wyjdę za mąż, urodzę dziecko i co wtedy? Czy powinniśmy być wszyscy stłoczeni w jednym pokoju?
Nawiasem mówiąc, ten pomysł podsunęła mi moja szefowa, kiedy podzieliłam się z nią moim pragnieniem kupna mieszkania. Zasugerowała dobrą opcję: jej znajomi zdecydowali się przeprowadzić do innego kraju i sprzedawali swoje lokale w dobrej cenie wraz z meblami i sprzętem AGD. W ten sposób dostałam własne mieszkanie, które okazało się bardzo przytulne.
Bardzo podobały mi się przestronne pokoje, ogromny balkon i izolowana loggia. To było po prostu marzenie! Kiedy wracałam z pracy do domu, regularnie spotykałam niebieskooką dziewczynę. Pewnego dnia spotkałam ją i powiedziała mi, iż ma na imię Ela. Zauważyłam, iż była źle ubrana i zawsze głodna. Więc często ją karmiłam.
Pewnego dnia zapytałam ją, co stało się z jej rodzicami. Powiedziała mi, iż kiedyś miała szczęśliwą rodzinę: mamę i tatę. Jednak jej mama zmarła, a ojciec postanowił ożenić się ponownie, wprowadzając do domu inną kobietę. Miała już własne dzieci i traktowała je z troską. Elena musiała zadowolić się faktem, iż zostanie z bratem i siostrą, którymi będzie musiała się zająć.
Było mi bardzo żal dzieci, słowa nie są w stanie tego wyrazić. Po jakimś czasie poznałam Adriana, który wraz z rodzicami był właścicielem sieci małych piekarni. Biznes gwałtownie się rozwijał. Adrian pochodzi z dużej rodziny. Kiedy poznałam jego rodzinę, od razu się polubiliśmy. Kolejny kwartał w pracy właśnie się kończył, więc często wracałam do domu późno.
Przez jakiś czas nie widziałam Eli w okolicy. Jednak pewnego dnia wróciłam do domu wcześnie i wpadłem na dziewczynę przy wejściu. Było zimno, a ona miała na sobie podartą lekką kurtkę. Gdy tylko się zbliżyłam, poprosiła, żeby do niej podejść i od razu zapytała, czy może zostać u mnie na noc. Nie mogłam jej odmówić, napełniłam wannę, żeby się rozgrzała, nakarmiłam kolacją, a dziecko gwałtownie zasnęło.
W tym samym czasie zadzwoniłam do Adriana i opowiedziałam mu o wszystkim. On i jego mama przyjechali od razu. Nagle poprosił mnie o rękę. Oczywiście nie odmówiłam. Nie organizowaliśmy hucznego wesela, po prostu się pobraliśmy. Natychmiast zaczęliśmy zbierać dokumenty, aby adoptować Elę. Jak się okazało, ojciec dziecka zmarł do tego czasu, a ona została sierotą i mieszkała z drugą żoną ojca.
Kilka miesięcy później adoptowaliśmy dziewczynkę, która jako nasza córka była bardzo szczęśliwa, iż znalazła kochającą rodzinę. Rok później Ela doczekała się brata, Oliwuera. Dziewczyna bała się, iż wraz z narodzinami dziecka zmienimy nasze podejście do niej, ale przez cały czas kochaliśmy ją tak samo, uspokoiła się i zaczęła pomagać przy bracie.
Nasza rodzina jest bardzo silna i szczęśliwa. Elżbieta, choć wie, iż jest w rodzinie zastępczej, nie uważa się za gorszą. Nigdy o tym nie rozmawiałyśmy, bo ona tego nie chce. Minęło wiele lat, Ela dorosła i wyszła za mąż. Chociaż teraz mieszka oddzielnie od nas, ona i jej mąż odwiedzają nas regularnie.
Dla mnie wciąż jest tą małą dziewczynką, w której się zakochałam. I wiem, iż ona też mnie kocha, choćby jeżeli rzadko to mówi.