"Chodźcie, spakujcie się" - powiedziała nam Alicja, moja teściowa, niespodziewanie pojawiając się o 20:00. "Jutro przyjeżdżają Daniel i Janka z wnukami". Moja teściowa jest kobietą, która potrafi się dobrze bawić, ale nie do tego stopnia... choćby mój mąż był zaskoczony.
"Zostaniecie ze swatami albo wynajmiecie hotel" - odpowiedziała Alicja, jakby z góry przygotowanym zdaniem. Spróbowałam dowiedzieć się więcej z tgo, co tym razem wymyśliła teściowa, ale ta, widząc moje rosnące zdenerwowanie, zaproponowała mi poczęstunek środkiem uspokajającym dla psów. Okazało się, iż mój szwagier wraca z żoną i dziećmi zza granicy po latach życia na obczyźnie.
Teściowa oznajmiła, iż Danielek wraca ze wszystkimi, więc musimy ustąpić im mieszkanie, bo u nich jest za ciasno. Tak, znowu widać ten podział... Mój Krystian zawsze był na drugim miejscu za Danielem w sercach rodziców, z czasem jego żona i ich dzieci też były przed nami. Nie wiem, skąd takie podejście, skoro obydwaj bracie kończyli tę samą uczelnię, znaleźli sobie podobne z wyglądu żony, tyle, iż ja nie zadłużam rodziny, biorąc chwilówek po sam korek budżetowy...
Dbanie o dom, zakupy, samochód teścia, a choćby dyżury w szpitalu, oczywiście, nie były równoważne z corocznymi pocztówkami z Europy i pozdrowieniami wideo. Mąż nigdy nie wyraził swoich skarg rodzicom i nie miał żalu. Krystian uważał ich za normalną rodzinę i nie zauważył żadnego absolutnego faworyzowania.
Było mi go bardzo żal, więc postanowiłam być tym złym w tej historii.
-A więc — powiedziałam do teściowej — nigdzie się nie wybieramy. Jak to sobie wyobrażasz? Pakuję dwójkę dzieci i psa, i jedziemy gdzieś ze względu na twojego ulubionego syna?
-Nie pytałam cię o pozwolenie — powiedziała moja teściowa i odwróciła się do swojego syna. -
-Nie, mamo — powiedział stanowczo mąż. - To za dużo. - Teściowa rzuciła mu niemiłe spojrzenie.
-Kiedy dawałam ci pieniądze na to mieszkanie, to nie było za dużo — powiedziała sarkastycznie. Krystian wstał od stołu i poszedł do naszego pokoju.
-Dobrze, żyjcie na nasz koszt, niewdzięcznicy! - powiedziała teściowa i wyszła do przedpokoju. W tym momencie wrócił mąż, trzymając zwitek pieniędzy.
-Masz, mamo, weź to — powiedział mój mąż, wyciągając kupkę pieniędzy. Sama już dawno bym to zrobiła, ale to matka mojego męża, więc starałam się nie mieszać w ich relacje. Moja teściowa wzięła pieniądze i splunęła nam pod nogi, wychodząc z mieszkania. Współczułam mężowi, dlatego wspierałam go w każdej trudnej decyzji...
Zerknij: Z życia wzięte. "Na pogrzebie ojca pojawiła się kobieta": Oświadczyła, iż jest jego żoną