Zaproszenia dawno rozdane.
Sala zarezerwowana.
Za kilka dni miałam stanąć przed ołtarzem i powiedzieć „tak” mężczyźnie, którego kochałam całym sercem.
Ale wtedy dowiedziałam się prawdy.
Byliśmy razem od czterech lat.
Plany ślubne snuliśmy od dawna – wspólne mieszkanie, dzieci, rodzina.
Nigdy nie sądziłam, iż jego rodzice mogą być przeciwko mnie.
Owszem, nie byli szczególnie wylewni, ale nigdy nie dawali mi odczuć, iż coś jest nie tak.
Przynajmniej tak myślałam.
Aż do tamtej rozmowy.
— Kochanie… musimy porozmawiać — powiedział cicho, a ja od razu poczułam, iż coś jest nie tak.
— Co się stało?
Spojrzał na mnie ze smutkiem.
— Moi rodzice… oni nie chcą, żebyśmy się pobrali.
Poczułam, jak coś zaciska mi się na gardle.
— Co?
— Nie akceptują cię.
— Ale… dlaczego?
Wziął głęboki oddech.
— Bo nie jesteś „odpowiednia”.
To brzmiało jak cios.
Nie odpowiednia.
Nie dla niego.
Nie dla nich.
— Dlaczego mi nie powiedziałeś? — wyszeptałam.
— Bo myślałem, iż to się zmieni. Że ich przekonam.
— Ale nie przekonałeś?
Milczał.
To było gorsze niż cokolwiek innego.
Następnego dnia poszłam do nich.
Nie mogłam żyć w niewiedzy.
Nie mogłam udawać, iż nic się nie stało.
— Proszę mi powiedzieć prawdę — powiedziałam, patrząc im prosto w oczy.
Matka mojego narzeczonego uniosła brwi, jakby wcale nie była zdziwiona moją wizytą.
— Czego chcesz się dowiedzieć?
— Dlaczego mnie nie akceptujecie?
Wzruszyła ramionami.
— Bo to nie ty powinnaś być jego żoną.
Zrobiło mi się zimno.
— Więc kto?
— Ktoś z lepszej rodziny. Ktoś, kto zna zasady.
— Zasady?
— Ktoś, kto nie wchodzi do domu przyszłych teściów i nie wymusza rozmów.
Stałam tam, słuchając, jak mnie upokarza, jak traktuje mnie jak przeszkodę, a nie osobę, którą kocha jej syn.
— A co z nim? — zapytałam.
— On zrobi to, co będzie dla niego najlepsze.
Dwa dni przed ślubem odwołał wesele.
Nie potrafił się postawić.
Nie potrafił walczyć o mnie.
A ja nie mogłam walczyć za dwoje.
Patrzyłam na suknię ślubną, której nigdy nie założę.
I na zaproszenia, które nigdy nie dotrą do gości.
I zrozumiałam jedno.
Nie przegrałam miłości.
Przegrałam z jego matką.