No to lecimy. Najpierw Kiszyniów dwa dni. Potem nocnym pociągiem do Bukaresztu na cały dzień. Kolejnego dnia lot do Mediolanu-Bergamo skąd pociągiem do Como na granicy ze Szwajcarią. Nie zamierzam zwiedzać tzw. miejsc turystycznych ale prozę życia w Mołdawii, Rumunii, Włoszech i Szwajcarii. Będą raporty dzienne.