Z obrzękowego placu boju.

drzoanna2.wordpress.com 1 dzień temu

Dziś minęłam półmetek, z 10 zaplanowanych zabiegów zostały mi 4 i niestety – żadnych sukcesów, żadnych dobrych wieści.
Obrzęk nad i pod łokciem faktycznie odrobinę się zmniejszył i nieco zwiotczał, a ten na dłoni przestał, póki co, rosnąć, no ale gdyby nie przestał, to chyba skóra by mi tam popękała, tak jest napięta.
Poza tym objął również nadgarstek.
Na dodatek przekonałam się, iż choć Klinika Medycyny Estetycznej, do której jeżdżę robi wrażenie: elegancko, czyściusieńko, przeuprzejmie, to jednak dziewczyny tam zatrudnione prezentują różny poziom fachowości. Tak jakoś wyszło, iż niemal za każdym razem miałam do czynienia z inną, o ile pamiętam, zajmowało się mną 4 czy 5 różnych, nie bardzo więc mogły porównać aktualny wygląd łapy z poprzednim razem, ale przede wszystkim nie każda potrafiła użyć skutecznie tego ustrojstwa Endermologia coś-tam.
Zdaję sobie sprawę, iż obrzęk na dłoni jest poważny, twardy i w miejscu niewygodnym, aby manewrować końcówką/głowicą tego urządzenia, ale gdy jedna z pań podchodziła do tego jak pies do jeża i musiałam ją zachęcać, żeby śmiało docisnęła i użyła programu z maksymalnym uściskiem, to usłyszałam, iż się boi 🙂 Innej nie udało się to w ogóle. Końcówka nie uchwyciła skóry ani przez chwilę, przesuwała się po niej jedynie lekko ją miziając, bo bo choćby masażem bym tego nie nazwała.
Poza tym zabieg nie zachowywał odpowiedniego kierunku działania (od palców do ramienia) nie obejmował też wszystkich koniecznych obszarów, z ledwościa „dojeżdżał” do ramienia, zamiast siegać dalej, po plecach do końców łopatki, a ten na dłoni kończył się przed nadgarstkiem, zamiast za. Przysięgam, wyłaziłam ze skory, żeby jakoś sprytnie zasugerować babeczce adekwatne wykonanie w sposób, który nie wyglądałby na pouczanie – zero skutków. Na dodatek tego akurat dnia dokupiłam przedłużenie zabiegu w czasie (no bo kurde może to wzmocniłoby efekty) więc wyszło na to, iż wyrzuciłam w błoto 250 zeta.
No bardzo kurde śmieszne.
Dziś zajmowała się mną inna dziewczyna, jakoś się tak rozżaliłam i opowiedziałam jej o chorobie, 2 operacjach, o chemii, radio, o konsekwencjach, czyli także o obrzęku i tak od słowa do słowa o tym IMO nieudanym zabiegu w poniedziałek.
No i chyba się przejęła, bo odniosłam wrażenie, iż wybitnie się stara zrobić wszystko dokładnie, tam gdzie trzeba i tak, jak trzeba.
Z łapaniem skóry na dłoni także nie było trudności.
Od Elutki dostałam specjalną piłkę do masażu i dziś wymęczyłam nią tą opuchniętą dłoń z całych sił. Może trochę odpocznie mi lewa łapa, bo na skutek wykonywania wszystkich tych zabiegów jest cała obolała, ze spuchniętym stawem u nasady kciuka i wystającymi żyłami. W podarunkowym pakiecie są jeszcze chińskie bańki do masażu, gumowa i silikonowa, chyba, dziś już nie mam siły choćby ich rozpakować, bo ledwo skończyłam lekcje, zjadłam kolację i wykonałam część ćwiczeń rehabilitacyjnych – to myk i komputer pokazał 01:32.
Nie mam więc siły na redakcję tego teksu i opublikuję go bez poprawek, trudno. Foty z DRu i urodzin też muszą jeszcze poczekać.

więcej w tej kategorii: https://drzoanna.wordpress.com/category/po-raku/

Idź do oryginalnego materiału