Z Krakowa po 32 latach znika kultowe miejsce. Duchowni podnieśli czynsz o 100%. "Najgorszy scenariusz"

gazeta.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl


Wkrótce po jednym z kultowych miejsc na mapie Krakowa zostanie jedynie wspomnienie. Codziennie gościło dziesiątki klientów i miało serwować najlepszą kawę w mieście. Muzyczna księgarnia Kurant funkcjonowała na rynku przez 32 lata.
Kraków to nie tylko zabytki, które możemy zobaczyć w lokalnym przewodniku. W mieście znajduje się wiele cennych miejsc, które tworzą niepowtarzalną historię miejsca i nadają mu klimat. Tak właśnie jest w przypadku muzycznej księgarni Kurant, której właściciele w niedzielę 15 września poinformowali o zakończeniu działalności.


REKLAMA


Zobacz wideo Co jest numerem jeden w polskiej kuchni? [SONDA]


Księgarnia muzyczna Kurant. Przez ostatnie 32 lata znajdowała się na Rynku Głównym
Wraz z końcem października księgarnia zniknie z mapy Krakowa. Od przeszło 32 lat oferowali ogromny wybór książek, płyt, śpiewników czy nut przy Rynku Głównym 36. Chętni mogli także odpocząć przy filiżance kawy, delektując się przy okazji domowymi wypiekami. Niestety, właściciele poinformowali za pośrednictwem Facebooka, iż Kurant zostanie zamknięty, a powodem tej decyzji jest podwyżka czynszu.


Dzisiejszy post łamie nam serca, tym bardziej iż znając naszą sytuację, wciąż okazywaliście nam wsparcie, motywowaliście do niepoddawania się, pocieszaliście dobrym słowem. Niestety po ostatnim długim czasie zmagań z rynkowymi realiami, ziścił się najgorszy scenariusz i po 32 latach jesteśmy zmuszeni zamknąć naszą działalność.


Ile może wynosić podwyżka czynszu? Arcybractwo Miłosierdzia odpowiada
Kultowa księgarnia funkcjonowała w kamienicy należącej do Arcybractwa Miłosierdzia. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", czynsz podniesiono z 20 na 40 tysięcy złotych, czyli o 100 proc. Do tej pory właściciele podpisywali aneks do umowy, godząc się na kolejne podwyżki cen najmu. Ostatnia jednak ich przerosła. - To choćby pięciokrotnie niższa stawka niż rynkowa. Dziś to nierealna kwota do utrzymania. w tej chwili obowiązująca suma musi się zmienić, bo nie może być tak, iż my do tego najmu będziemy dokładać. Wynajmujemy wiele miejsc, przymykając oko na to, iż dogadane stawki są procentem tego, co bractwo mogłoby zarobić na wolnym rynku i przekazać na pomoc ubogim. - powiedział ks. Łukasz Michalczewski, komisarz Arcybractwa Miłosierdzia w tej samej rozmowie.
Idź do oryginalnego materiału