Moja babcia Zosia lubiła gospodarować w kuchni i potrafiła zrobić coś z niczego. Nigdy nie marnowała jedzenia. W karnawale smażyła dla nas, swoich czworga wnucząt, pyszne pączki i faworki, po których zostawały jej białka jaj. Robiła z nich chrupiące ciasteczka cygaretki, których smak pamiętamy do dziś.