W Tadżykistanie młode kobiety poddawane są testom dziewictwa, a od przyszłych panien młodych wymaga się zaświadczenia, iż do ślubu "zachowały czystość". Pomimo zaangażowania w tę kwestię obrońców praw człowieka i interwencji ONZ, która zaleciła wyeliminowanie praktyki "testowania dziewictwa", zwracając uwagę na to, iż prowadzi ona do wzrostu liczby samobójstw wśród młodych kobiet, zalecenia te nie zostały wdrożone. Ostatnio Radio Swoboda opisało historię kobiety, którą małżonek odesłał do domu rodziców po tym, jak okazało się w czasie nocy poślubnej, iż nie jest dziewicą.
REKLAMA
Zobacz wideo Polaków przepis na miłość [SONDA]
Mężczyzna zażądał odszkodowania od teściów
Mężczyzna złożył pozew przeciwko rodzinie panny młodej, która nie była dziewicą. Kobieta przyznała w czasie rozmowy z mężem, iż w przeszłości została wykorzystana przez własnego wujka. Po tym, jak sąd oddalił roszczenie, małżonek zażądał od rodziny żony odszkodowania w wysokości 5 tys. dolarów (prawie 20 tys. zł).
Jak czytamy, ostatecznie pieniądze nie zostały mu zwrócone, a rodzina panny młodej sama złożyła pozew do sądu, gdy jej mąż po prostu wystawił kobietę za drzwi i odesłał ją do rodziców. W tadżyckim społeczeństwie oznacza to ogromną obrazę i splamienie honoru całej jej rodziny. W przeszłości zdarzały się przypadki, gdy kobiety w obawie przed odesłaniem do domu odbierały sobie życie.
Według oficjalnych danych co roku ponad 500 kobiet uzyskuje zaświadczenie, wydawane przez jedną placówkę medyczną. Lekarze zwracają uwagę na fakt, iż testy dziewictwa nie tylko są pogwałceniem praw człowieka, ale także nie dostarczają wiarygodnych informacji na temat tego, czy dana osoba odbyła stosunek płciowy, czy nie. Różne kobiety mają różną anatomię, a niektóre rodzą się bez błony dziewiczej. Tymczasem w Tadżykistanie powszechne jest wierzenie w to, iż podczas pierwszej nocy z mężem, kobieta powinna obficie krwawić.