Udar mózgu staje się coraz poważniejszym zagrożeniem, dotykającym także młodych dorosłych. Neurolodzy alarmują, iż szybka reakcja przy pierwszych objawach może uratować życie i ograniczyć skutki choroby. Wzrost liczby przypadków wiąże się m.in. z niezdrowym trybem życia, stresem i zaniedbywaniem leczenia przewlekłych schorzeń.
Fot. Warszawa w Pigułce
Coraz więcej przypadków. Alarmują lekarze
W Polsce co 6,5 minuty ktoś doznaje udaru mózgu. To dziś jedna z głównych przyczyn śmierci i trwałej niepełnosprawności dorosłych. Neurolodzy biją na alarm – rocznie mamy już ponad 90 tys. nowych przypadków, a liczba pacjentów stale rośnie.
Co gorsza, chorują coraz młodsi. Wśród ofiar udarów są już osoby po 20. roku życia, a choćby kilkuletnie dzieci. „Mamy wysyp udarów” – nie ukrywa dr Paweł Kram, neurolog z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Szczecinie.
Nowa przyczyna. Winna migrena?
Naukowcy z Finlandii w najnowszym badaniu wskazali zaskakujący czynnik. Migrena z aurą może niemal dwukrotnie zwiększać ryzyko wczesnych udarów niedokrwiennych, zwłaszcza u młodych kobiet. Szczególne zagrożenie niesie połączenie migreny z paleniem papierosów i stosowaniem antykoncepcji hormonalnej.
„Migrena to choroba naczyń mózgowych. jeżeli do niej dołożymy inne czynniki ryzyka, ryzyko udaru dramatycznie rośnie” – tłumaczy dr Kram.
Dlaczego liczba udarów rośnie?
Specjaliści wskazują na zmieniający się styl życia. Siedzący tryb pracy, stres, otyłość, używki i nieleczone choroby przewlekłe to główni winowajcy. Niedotlenienie mózgu prowadzi do nieodwracalnych zmian już po kilku minutach. Każda sekunda zwłoki zmniejsza szanse na przeżycie lub pełny powrót do zdrowia.
Jak rozpoznać udar?
Neurolodzy przypominają: liczy się czas! Alarmujące objawy to:
- opadnięcie kącika ust,
- niedowład kończyn,
- niewyraźna mowa,
- zaburzenia widzenia i równowagi.
W przypadku udaru obowiązuje „złota godzina”. Pacjent powinien jak najszybciej trafić do szpitala. Wczesna pomoc może uratować życie i zapobiec trwałemu kalectwu.
