Czy Wyspy Zielonego Przylądka są nudne? Mówi się o nich “wyspy leniwe”, ale czy to oznacza nudę? Myślę, iż większości z nas Cabo Verde kojarzy się z pustynną Sal lub Boa Vista. Gdy oznajmiałam, iż wybieram się właśnie do tego kraju, wielokrotnie słyszałam, iż przecież nic tam nie ma. A ja Wam napiszę, iż wręcz przeciwnie. Wyspy Zielonego Przylądka kryją w sobie oszałamiające górskie krajobrazy, spokój i brak tłumów. Mój ulubiony wyspiarski duet to Sao Vincente oraz powalająca Santo Antao, która podobno stanowi ostatni raj na ziemi. Wyspy Zielonego Przylądka na własną rękę? Czy to dobry pomysł? Tak, to świetny wybór dla miłośników trekkingu i pięknych plaż. Dla osób, które szukają ciszy, braku tłumów. Jak taką podróż zorganizować samemu? O czym trzeba wiedzieć przed wyjazdem na Cabo Verde? Jakie ceny są na miejscu? O tym wszystkim dowiecie się w tym wpisie. Krótka historia Wysp Zielonego Przylądka Jak powstał ten intrygujący archipelag? Legenda mówi, iż Bóg po stworzeniu świata otrzepał swe ręce, a z nich posypały się okruszki, które wpadły do oceanu, tworząc piękne wysepki, które dziś znamy jako Wyspy Zielonego Przylądka. Czy wiecie, iż wyspy te przed przybyciem Europejczyków były bezludne? Odkrycia dokonał prawdopodobnie w 1456 roku Alvise Cadamosto, wenecki żeglarz, który pracował dla Portugalczyków. Po tym wydarzeniu na tutejszych ziemiach zaczęli osiedlać się przybysze z Portugalii. Archipelag stanowił punkt wypadowy do Afryki, a z czasem stał się centrum handlu niewolnikami. Część z nich zostawała na wyspach i była wykorzystywana do pracy na plantacjach. Tędy przepływały także statki w drodze z Portugalii do Indii. Zakaz niewolnictwa został wydany w 1878 roku. Od 1951 roku Wyspy Zielonego Przylądka stały się zamorską prowincją Portugalii, zaś 5. lipca 1975 roku proklamowano niepodległą Republikę Zielonego Przylądka. A skąd wzięła się nazwa Cabo Verde? Dlaczego wyspy te mają w nazwie kolor zielony, choć większość z nich jest piaszczysta i pustynna? Tak się stało w zasadzie przez pomyłkę. Wspomniany wyżej żeglarz Cadamosto dotarł do Gambii, gdzie na swojej drodze napotkał sztorm. Jego statek został zniesiony właśnie na pobliskie wyspy. Mylnie uznał, iż dotarł do najdalej na zachód wysuniętego punktu Afryki, czyli do Przylądka Zielonego na półwyspie Zielonego Przylądka. Gdzie leży archipelag Cabo Verde Wyspy Zielonego Przylądka leżą w Afryce, jej zachodniej części, a konkretnie za Wyspami Kanaryjskimi (przelatuje się nad nimi w drodze na Cabo Verde) na wysokości Mauretanii i Senegalu. Archipelag składa się z 10 głównych wysp i 5 mniejszych. Z tego 9 jest zamieszkanych. Dzielą się one na dwie grupy: Barlavento, czyli Zawietrzne oraz Sotavento, czyli Podwietrzne. Do pierwszej grupy zaliczają się Sal, Boa Vista, Santo Antao, Sao Vicente, Sao Nicolau i bezludna Santa Luzia. W skład drugiej wchodzą Santiago, Fogo, Brava i Maio. Największą wyspą jest Santiago i tutaj znajduje się stolica kraju – Praia. Wszystkie wyspy są pochodzenia wulkanicznego. Najwyższym szczytem jest Pico de Fogo, który jest de facto starowulkanem. Wznosi się na wysokość 2829 m n.pm. Do ostatniej erupcji doszło nie tak dawno, bo w 2014 roku. Kiedy jechać na Wyspy Zielonego Przylądka Wyspy Zielonego Przylądka są kierunkiem niemalże całorocznym. Piękna pogoda dopisuje niemal przez cały rok, jest tu aż 350 słonecznych dni. Występuje tu krótka pora deszczowa, która trwa od sierpnia do wrzesień i to ten drugi miesiąc z reguły jest gorszy z większą ilością opadów. Wzrasta także wilgotność, przez człowiek czuje, iż jest non stop w saunie. Wraz z wysokimi temperaturami taka aura może być ciężka do zniesienia, oddycha się zdecydowanie trudniej. Szlaki na Santo Antao mogą stać się trudno dostępne i niebezpieczne, zdarzają się lawiny błotne. Oczywiście nie jest to regułą, jednak jeżeli macie wybór zdecydowanie polecam pozostałe miesiące. Na Wyspach Zielonego Przylądka byłam dwa razy: w marcu oraz i na początku listopada. W marcu odwiedziłam Sal, Sao Vincente oraz Santo Antao. Pogoda była idealna, piękne słońce codziennie i sucho. W listopadzie cały swój pobyt spędziłam na Santo Antao. Wówczas czuć było jeszcze ciężkie powietrze po porze deszczowej, wilgotność powietrza była bardzo duża. Do tego niebo bywało zachmurzone, co w sumie dodawało specyficznego klimatu. Natomiast widoki ociekały niesamowicie soczystą zielenią po porze deszczowej. Gdybym miała wybrać najlepszą porę na odwiedzenie najpiękniejsze wyspy archipelagu, jaką jest Santo Antao, byłaby to druga połowa listopada lub grudzień, by jeszcze zdążyć na złapać więcej zieleni. Loty na Wsypy Zielonego Przylądka Najpopularniejszą wyspą jest niewątpliwie Sal. To tu latają czartery biur podróży i właśnie na tę wyspę można zakupić lot bezpośrednio z Polski. Trzeba przeglądać loty czarterowe na stronach dużych agencji turystycznych. Inną opcją jest lot liniami portugalskimi TAP z przesiadką z Lizbonie. Bilet można ustrzelić za ok. 200o zł, choć średnio za lot w dwie strony trzeba zapłacić ponad 3000 zł. Czartery bywają tańsze. Polecam Wam sprawdzić bezpośrednie loty z Lizbony i potem dokupić dolot. I właśnie to jest sposób, by w dobrej cenie dostać się na Santo Antao. Na tę wyspę nie dostaniemy się samolotem. Trzeba przeprawić się na nią promem. Lot musi być na wyspę Sao Vincente, skąd właśnie drogą morską dostaniemy się na najpiękniejszą wyspę Cabo Verde. Loty z Warszawy z przesiadką w Lizbonie czasami można znaleźć za ok. 2600 – 2700 zł. Jednak jeżeli szukamy oszczędności, polecam sprawdzić połączenia z Lizbony właśnie na Sao Vincente. Na tej trasie kursuje dwóch przewoźników: portugalski TAP oraz Cabo Verde Airlines. Bilet w dwie strony z Lizbony można ustrzelić już za 1200 zł. Oczywiście trzeba dokupić dolot, ale opcji z Polski jest sporo. Zasady wjazdu na Wyspy Zielonego Przylądka dla Polaków Polacy nie potrzebują wizy, by wjechać do Republiki Zielonego Przylądka. Jednak opłata wjazdowa już obowiązuje. Wynosi ona 3400 CVE, czyli 30 EUR. Można ją uiścić wcześniej online lub na lotnisku. jeżeli chcecie zrobić to przez Internet, trzeba wejść na stronę ease.gov.cv. Rejestracji i opłaty należy dokonać najpóźniej 5 dni przed podróżą. Dobrze jest mieć przy sobie wydrukowane potwierdzenie płatności. Natomiast na lotnisku wszystko załatwicie w okienku podczas sprawdzania dokumentów. Uwaga, tę opłata można uiścić tylko kartą, nie ma opcji zapłacenia gotówką. Opłata wjazdowa ważna jest przez 30 dni. Zwolnione są z niej dzieci poniżej 2. roku życia. Przemieszczanie się pomiędzy wyspami Między wyspami najlepiej przemieszczać się samolotem. Pływają oczywiście promy, jednak są one bardzo zawodne, a odległości duże. Promy psują się lub je odwołują, płyną też naprawdę długo. I tak np. rejs z Sal na Sao Vincente trwa aż 15 godzin! Prom Sao Vincente – Santo Antão Jedyny wiarygodny prom kursuje na trasie Sao Vicente – Santo Antão. Przeprawa w jedną stronę trwa godzinę, a bilet kosztuje 1500 CVE, czyli ok. 13 EUR. Bilet można zakupić wcześniej przez Internet lub na miejscu przed rejsem. Na tej trasie prom pływa 4 razy dziennie, są dwa kursy rano i dwa po południu. Z Sao Vincente statek odpływa o 8:00 i o 9:00 oraz o 14:00 i 15:00, z Santo Antao zaś o 9:00 i 10:00 oraz o 16:00 i 17:00. Na tej trasie operują dwie firmy: CV Interilhas oraz Armas (wcześniejsze godziny). Rozkład trzeba zweryfikować, bo czasami się zmienia (w marcu było ciut inaczej niż w listopadzie). CV Interilhas ma swoją stronę, na której sprawdzicie połączenia, rozkład oraz zakupicie bilety, choć tak naprawdę spokojnie można zrobić to na miejscu. I taka ciekawostka jeszcze. Bez problemu dokonałam zwrotu biletu w firmie CV Interilhas w biurze przewoźnika na przystani (chciałam popłynąć o godzinę wcześniej innym przewoźnikiem). Loty lokalne w tej chwili lokalne połączenia lotnicze na Wyspach Zielonego Przylądka obsługują angolskie linie Best Fly ➡️ bestfly.aero. Wcześniej latał tu Binter, ale został wykupiony i nastąpiła taka zmiana. W marcu za lot z Sal na Sao Vincente zapłaciłam 365 zł z bagażem rejestrowanym. To była cena promo. I uwaga, najtańsze połączenia oznaczone jako SOCIAL przeznaczone są dla miejscowych. Turyści spoza kraju nie są w stanie dokonać zakupu w tej cenie. Waluta na Wyspach Zielonego Przylądka Walutą na Cabo Verde jest escudo, oznaczone kodem CVE. Escudo oznacza po portugalsku tarczę. Escudo nie wolno wywozić poza granicę Republiki. Czy to jest sprawdzane? Za pierwszym razem zostałam zapytana o to, czy jakieś kabowerdeńskie pieniążki mi zostały. Grzecznie zaprzeczyłam, choć chyba coś tam w portfelu jeszcze miałam, natomiast nikt mi do niego nie zajrzał. Za drugim razem nikt tego tematu nie zaczepił. Jak wygląda przelicznik? 1 EUR = 110,256 CVE (escudos). Uwaga, w sklepach przeliczają sobie tak: 1 EUR = 100 CVE, co jest oczywiście nieopłacalne. Natomiast jeżeli jesteśmy w potrzebie i mamy tylko Euro, to zawsze da radę zapłacić w tej walucie. Wymiana pieniędzy Pieniądze na Wyspach Zielonego Przylądka można wymienić w banku lub wyciągnąć z bankomatu. Prowizja za wyciągnięcie z bankomatu to 250 CVE, czyli 2,27 EUR. I jeszcze kilka wskazówek. Wymiana pieniędzy w banku może być czasochłonna. Na Sal udało mi się to zrobić zupełnie bez kolejki, w środku było po prostu pusto. W Mindelo zaś na Sao Vincente ludzi było tak dużo, iż porzuciłam ten pomysł i udałam się do bankomatu, który znajduje się w budynku banku w samym centrum. Natomiast na lotnisku na Sao Vincente oraz na przystani promowej pieniędzy nie wyciągniecie, bowiem tutaj w ustrojstwach, przypominających bankomaty, można sprawdzić jedynie stan konta. jeżeli chodzi o wymianę pieniędzy na Santo Antao, jest to jak najbardziej możliwe. Banki i bankomaty znajdują się w większych miastach na wyspie: w Paul (Pombas), Ribeira Grande oraz w Ponta do Sol. Bankomat widziałam także w miasteczku Coculi. Płatność kartą Jak najbardziej można płacić kartą tam, gdzie można, czyli np. w niektórych restauracjach. Są także markety, w których za zakupy da się zapłacić bezgotówkowo. Takie znajdziecie właśnie w tych trzech większych miejscowościach, wymienionych powyżej. W Ponta do Sol większy sklep spożywczy mieści się przy głównym placu, w Ribeira Grande na tyłach miasteczka przy Rua Ponta d’Levada, zaś w Pombas przy drodze prowadzącej do Doliny Paul po lewej stronie, jeżeli staniecie tyłem do oceanu. Revolut jak najbardziej działa. Język na Wyspach Zielonego Przylądka Znacie portugalski? jeżeli tak, to bez problemu będziecie się komunikować z Kabowerdeńczykami. Portugalski jest tu językiem urzędowym, co stanowi pozostałość po kolonialnej przeszłości archipelagu. Jest to główny język używany w administracji, edukacji i w kontaktach oficjalnych. Na Santo Antao w użyciu jest także francuski. Nie wszyscy mówią w tym języku, ale są ogromne szanse, iż dogadacie się w zasadzie bez problemu. Nauka języka francuskiego jest w tej chwili obowiązkowa w szkołach. Ponadto na Wyspach Zielonego Przylądka występują również lokalne dialekty kreolskie, które wyewoluowały z połączenia języka portugalskiego z różnymi językami afrykańskimi. Te dialekty kreolskie są szeroko używane w codziennym życiu przez mieszkańców archipelagu. Co ciekawe, mieszkańcy agitują za tym, by także język kreolski stał się tym oficjalnym. A co z angielskim, z pewnością zapytacie. Na wyspie Sal bez problemu możecie komunikować się i w tym języku. Jednak na Santo Antao nie jest już to takie proste. Rzadko kto faktycznie mówi po angielsku. choćby w pensjonatach czy hotelach obsługa nie zna angielskiego i trzeba sobie radzić w inny sposób. Oczywiście w tych czasach mamy do dyspozycji różnego rodzaju translatory, a także dobrze sprawdzony stary sposób w postaci gestykulacji. Niemniej czasami może spotkać nas duże zaskoczenie, tak, jak mnie. Otóż, idąc drogą z Ribeira Grande w kierunku Coculi, zahadnął mnie starszy pan, który płynnym angielskim zaczął konwersację. Lokalna karta sim Lokalna karta SIM na Wyspach Zielonego Przylądka kosztuje niecałe 10 EUR – 1100 CVE. Za tę kwotę dostaniecie 7GB i połączenia nielimitowane, co spokojnie wystarczy na pobyt choćby 2-tygodniowy. Jest to konkretnie CV movel pakiet dkel bom 2. Lokalną kartę sim bez problemu zakupiłam na Sal w mieście Espargos. Namierzyłam po prostu punkt tej firmy i tam miła pani wszystko mi aktywowała. Nieco więcej zmieszania było za drugim razem w listopadzie. W Mindelo nigdzie nie mogłam znaleźć punktu z kartami. Ten na lotnisku był zamknięty, a w mieście nic nie namierzyłam. Powiedziano mi, iż na pewno zakupię ją na Santo Antao w budynku na przystani. I rzeczywiście tak było. W małym kiosku jak najbardziej można nabyć lokalną kartę SIM i o taką poprosiłam. Zdziwiłam się, bo pani poprosiłam o 100 escudos, co był śmieszną kwotą. Zorientowałam się, iż to cena tylko za sam plastik, a doładowanie będzie dodatkowo płatne. Moja próba wytłumaczenia, iż potrzebuję także danych skończyła się sukcesem i pani zgodziła się pomóc mi z doładowaniem. I kiedy już włożyłam nową kartę do telefonu i chciałam go uruchomić, by przełączyć z pierwszej karty SIM na...