W świecie pełnym pośpiechu i hałasu wciąż istnieją przestrzenie, które zachowały dawny rytm życia. Jednym z nich jest Tabarca, maleńka wyspa ukryta u wybrzeży Alicante, w Hiszpanii. Dawniej była schronieniem dla rybaków i uchodźców, dziś stała się symbolem prostoty i harmonii z naturą. To tu codzienność toczy się w rytmie fal i mruczenia kotów, które od dawna przejęły władzę nad tym miejscem.
REKLAMA
Zobacz wideo Majorka poza sezonem? Ależ oczywiście! [VLOG]
Maleńka wyspa pełna historii. To najcichsze miejsce na Costa Blanca
Choć ma zaledwie nieco ponad 1,5 km długości, Tabarca może pochwalić się historią dłuższą niż niejedno miasto. Wyspa była schronieniem dla genueńskich rybaków i ich rodzin, którzy uciekli z północnej Afryki przed tureckimi najazdami w XVIII wieku. Wtedy nazwano ją Nueva Tabarca, czyli Nowa Tabarka, na pamiątkę ich utraconej ojczyzny. Jej układ ulic zaprojektowali wojskowi inżynierowie, dlatego choćby dziś przypomina miniaturowe miasto-twierdzę. Z biegiem lat osada przetrwała sztormy, zmiany polityczne i napływ turystów. Niegdyś strategiczny punkt obronny, dziś jest spokojnym azylem, do którego można dotrzeć promem z Alicante lub Santa Poli. Mimo bliskości lądu zachowała poczucie odrębności.
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu na wyspie toczyło się gwarne życie. Dziś głównymi mieszkańcami są zwierzęta. Według badań opublikowanych w 2023 roku w czasopiśmie naukowym Animals, na Tabarce występuje średnio 308 kotów na km kwadratowy, a w części miejskiej aż 1084 koty na km kwadratowy. Dla porównania dane serwisu CityPopulation (2023) potwierdzają, iż miejsce to zamieszkuje mniej niż 50 osób.
Tabarca zachwyca naturą i architekturą. To żywe muzeum na wodzie
W 1986 roku Tabarca została pierwszym morskim rezerwatem przyrody w Hiszpanii. Wokół wyspy rozciągają się krystalicznie czyste wody pełne ryb i koralowców, które przyciągają nurków z całego świata. Na lądzie zachowały się kamienne mury obronne, kościół świętego Piotra i stary fort, którego samotna wieża wciąż spogląda na morze. Choć życie tu nie jest łatwe, mieszkańcy starają się chronić dziedzictwo wyspy. W 2025 roku Alicante wprowadziło nowe przepisy mające zabezpieczyć zabytkowe budynki i ograniczyć niekontrolowany rozwój turystyki.
Latem wyspa staje się miejscem, gdzie tysiące osób szuka chwili spokoju. Promy kursują co godzinę, a wąskie uliczki wypełniają się odwiedzającymi. Większość przyjezdnych zostaje tylko na jeden dzień, dlatego lokalne życie skupia się wokół kilkunastu małych restauracji i pensjonatów. Gdy jednak sezon się kończy, okolica znów zamiera, a mieszkańcy zmagają się z problemami. Według portalu La Vanguardia lokalna społeczność od lat apeluje o stałe połączenie promowe i poprawę dostępu do usług medycznych. Z kolei dziennik The Leader informuje, iż w szczycie lata na wyspę przybywa choćby 5 tys. turystów dziennie, co znacząco obciąża infrastrukturę.






