
Z ogromnym optymizmem i jeszcze większą wiarą, iż tą wyprawą pomogą 9-letniej Marysi, po godz. 5.00 rano, mimo deszczu, Marcin, Paweł i Kuba wyruszyli rowerami w trasę do Budapesztu. Świdniczanie chcą w ten sposób zebrać pieniądze na leczenie dziewczynki. Do pokonania mają niecałe 800 kilometrów.
– Nastroje są bardzo dobre. Przez ostatnie dwa tygodnie nie miałem zbytnio czasu o tym myśleć i pozytywnie się stresować, ale od wczoraj nóżka chodzi (śmiech). Cieszymy się, iż jedziemy, zwłaszcza w tak szczytnym celu, więc jest to podwójna siła i euforia – mówił Kuba, kiedy bladym świtem spotkaliśmy się na placu Konstytucji 3 maja, skąd panowie wystartowali.
Jadą w koszulkach ze zdjęciem Marysi i kodem QR, by każdy mógł zobaczyć, jaki jest cel akcji. Będą też o nim opowiadać w miastach i miasteczkach, zachęcając do wpłat na zbiórkę, która dostępna jest na stronie https://www.siepomaga.pl/razem-po-zdrowie-dla-marysi?fbclid=IwZXh0bgNhZW0CMTAAAR548jefFvL86fufBjBuNfV0rqP1fHO_F5kyMiF339lxhVWjUkaZr–xLF-kRw_aem_SNnhEptilFsNBD_F7wAAow
–Jeszcze dobrze nie wyjechaliśmy a na zbiórce już jest 30% zakładanej sumy. Nie ma innej opcji, wszystko musi się udać – podkreślał Paweł.
–Marysia jest bardzo dzielna. Potrafiła pogodzić się z tym, co ją spotkało, a pewnie niejeden dorosły by nie dał rady. Uśmiecha się, mimo cierpienia. Mamy nadzieję, iż to jej ostatnia walka z chorobą, iż już teraz będzie dobrze – mówił Marcin.
–To nasza pierwsza taka akcja, o Marysi powiedziała nam koleżanka. To nas nic nie kosztuje, a możemy pomóc. Będziemy pewnie jeździć co roku i co roku chcielibyśmy kogoś wesprzeć – dodał Kuba.
Na rowerach dźwigają po kilkadziesiąt kilogramów wyposażenia, między innymi, namiot, karimaty, śpiwory, odzież na zmianę. Są też zapasowe dętki i oczywiście kamerka, by uwiecznić akcję. Trasę mają zaplanowaną w zarysie, na bieżąco będą decydowali, jak dalej się poruszać. Zakładają, iż codziennie zrobią około 100 kilometrów. O kondycję się nie martwią, trenowali, a jedyne czego się obawiają, to, jak mówili z przymrużeniem oka, ewentualnego spotkania z niedźwiedziami na Słowacji.
Plan na dzisiaj?
– Dotarcie do Sandomierza. To takie minimum, jeżeli pogoda pozwoli. Zapowiadają burze na weekend, więc do końca nie jesteśmy pewni, czy damy radę. W deszczu możemy jechać, ale z burzami byłoby ciężko – tłumaczył Marcin.
Rowerzyści kierowali się na Lublin, Zemborzyce, Osmolice, Zakrzówek. Obiecali, iż będą się odzywali z trasy, by nasi czytelnicy mogli na bieżąco śledzić ich postępy. Z Budapesztu do Świdnika wrócą autobusem.
Panowie, trzymamy kciuki!
aw