Wyruszam z przymusu z moim synem, aby odwiedzić moją mamę.

polregion.pl 6 dni temu

Z niechęcią wyruszam z synem, by odwiedzić moją mamę.
Serce ściska mnie myśl o wyjeździe, ale pakuję rzeczy i wyruszam z Théo do domu Elodie Laurent, mojej matki. Wszystko stało się konieczne, bo wczoraj, kiedy spacerowałam z Théo, mój mąż, Matthieu, postanowił być gościnny i przyjął do naszej sypialni swoją kuzynkę Aurélie, jej męża Grégoire oraz ich dwoje dzieci, Amélie i Lucas, bez żadnej konsultacji. Po prostu rzekł: Ty i Théo możecie pojechać do twojej mamy, mamy miejsce. Ta bezczelność wciąż mi kłębi się w głowie jak mam pakować walizki, by zrobić miejsce obcym? To nasz dom, nasz pokój, a ja mam się poddać?
Wszystko zaczęło się, gdy wróciłam po spacerze z Théo. Zmęczony jęczał, a ja marzyłam o położeniu go do łóżka i spokojnym herbacie. Wchodząc do mieszkania, spotkał mnie totalny chaos. Aurélie i Grégoire już zajęli nasz pokój. Ich dzieci biegały wszędzie, rozrzucając zabawki, a moje rzeczy książki, kosmetyki, laptop leżały w kącie, jakby mnie nie było. Zamarłam, nie mogąc uwierzyć: Co to za cyrk?. Matthieu, niewzruszony, odpowiedział: Rodzina Aurélie potrzebowała mieszkania. Pomyślałem, iż możesz pojechać do mamy, tam będziecie mieli wygodę.
Prawie udusiłam się z gniewu. To nasz dom! Kupiliśmy go razem, wybierając każdy mebel. A teraz muszę się wycofać, bo jej rodzina chce korzystać z Paryża? Dlaczego nie zapytał mnie o zdanie? Być może zgodziłabym się po rozmowie, ale to był rozkaz. Aurélie choćby nie przeprosiła, jedynie uśmiechnęła się: Spokojnie, Camille, zostaniemy tylko dwa małe tygodnie!. Dwa tygodnie? Nie wytrzymam, by dotykali moich rzeczy choćby jednego dnia!
Grégoire siedział cicho jak ryba, opierając się na naszym kanapie, popijając kawę z mojej ulubionej filiżanki i skinąc głową na rozmowy Aurélie. Dzieci? Katastrofa. Amélie, sześć lat, wylała sok na dywan, a Lucas, cztery, zamienił moją szafę w kryjówkę. Próbowałam przypomnieć, iż to nie hotel, ale Aurélie wzruszyła ramionami: To tylko dzieci, co chcesz?. Oczywiście, i ja muszę sprzątać po nich.
Spróbowałam porozmawiać z Matthieu sam na sam. Powiedziałam mu, jak bardzo rani mnie jego brak szacunku i iż Théo potrzebuje stabilizacji. Zostawienie go u mamy, gdzie będzie spał na rozkładanym łóżku, nie jest rozwiązaniem. Matthieu westchnął: Camille, nie dramatyzuj. To rodzina, musimy im pomóc. Rodzina? A co z nami? Płakałam w środku, ale zaciśnęłam zęby i spakowałam walizki. jeżeli myśli, iż się poddam, się myli.
Moja mama, Elodie, wybuchła, gdy dowiedziała się o wszystkim: Matthieu zachowuje się jak król domu? Przyjedź tutaj, kochanie, mam miejsce dla ciebie i Théo. Twój mąż będzie musiał się tłumaczyć!. Jest gotowa przyjechać i wyrzucić tych intruzów. Ja nie chcę skandalu, potrzebuję jedynie spokoju, by przemyśleć wszystko.
Podczas sprzątania zabawek Théo patrzy na mnie dużymi oczami: Mamusiu, zostaniemy długo u babci?. Tulę go: Nie za długo, kochanie. Tylko tyle, ile tata zrozumie. W głębi serca wiem, iż wrócę dopiero, gdy nasz dom znów będzie nasz. A Matthieu będzie musiał wybrać: swoją gościnność czy własną rodzinę.

Idź do oryginalnego materiału