Wyróżnienie dla firmy produkującej lód z Toronto

bejsment.com 5 godzin temu

Jake Silva, właściciel rodzinnej firmy The Iceman z Toronto, nie spodziewał się, iż pewien piątkowy wieczór przyniesie jego biznesowi rozgłos na niespotykaną skalę. Wszystko za sprawą samego Drake’a, który zaskoczył fanów godziną transmisji na żywo prosto z magazynu lodu przy Adelaide Street West.

Od tego momentu telefon w firmie nie przestaje dzwonić.

Transmisja na żywo z ciężarówki – „Iceman Episode 1”

Wieczorem, 5 lipca, krótko po godzinie 21:00, na Instagramie Drake’a pojawiła się transmisja na żywo zatytułowana „Iceman Episode 1”. Jej początek rozgrywał się w magazynie lodu The Iceman, po czym artysta wsiadł za kierownicę firmowej ciężarówki i ruszył na nocną przejażdżkę ulicami Toronto.

Po drodze fani go rozpoznawali – wiwatowali, nagrywali, a choćby rzucali zaczepki, na które Drake reagował błyskotliwie („Złożymy to, natychmiast”). Dla Jake’a Silvy był to moment, który całkowicie zmienił codzienność jego rodzinnej firmy.

– Podczas pierwszej połowy transmisji odebrałem około 200 telefonów – opowiada Silva. – Wszystko wydarzyło się bardzo szybko. Zadzwonili do mnie w środę i zapytali, czy udostępniłbym miejsce pracy na sesję zdjęciową. Od tego momentu wszystko ruszyło z kopyta.

Rozpoznawalność marki i wdzięczność za wsparcie

Firma The Iceman działa w Toronto od blisko 40 lat, a Silva przez ostatnie 14 lat pracował ramię w ramię z ojcem. Mimo solidnej pozycji w lokalnym sektorze gastronomicznym, marka była praktycznie nieznana poza miastem – aż do teraz.

– To dla nas ogromna szansa. Nie wydajemy dużo na reklamę, więc możliwość pojawienia się naszego logo na ekranach w centrum Toronto bez ponoszenia kosztów to coś niesamowitego – mówi Silva z wdzięcznością.

Przyznaje, iż już wcześniej docierały do niego pogłoski, jakoby Drake pracował nad projektem powiązanym z nazwą „Iceman”, ale nie przypuszczał, iż ich firma faktycznie stanie się częścią kampanii.

– Miałem kilku bliskich przyjaciół, którzy współpracowali z zespołem Drake’a. Co jakiś czas dochodziły nas sygnały, iż coś się szykuje. Ale skala tego projektu nas zaskoczyła – przyznaje.

Za kulisami – szacunek dla lokalnego biznesu

Silva podkreśla, iż mimo zamieszania, ekipa produkcyjna wykazała się dużym profesjonalizmem i szacunkiem wobec jego pracowników.

– Zanim zaczęli nagrania, było sporo chaosu, ale gdy ruszyli, wszystko działało z ogromnym wyczuciem. przez cały czas prowadziliśmy normalną działalność, a oni to szanowali – mówi.

Czy kooperacja z Drake’iem będzie kontynuowana? Tego jeszcze nie wiadomo. Na razie właściciel The Iceman cieszy się z niespodziewanej promocji i fali pozytywnego zainteresowania.

– To wiele dla nas znaczy. Jesteśmy małą firmą, ale dostaliśmy wielką szansę. Jestem niesamowicie wdzięczny – dodaje Silva.

Na podst. CTV News

Idź do oryginalnego materiału