Wyprawa nad morze

polregion.pl 16 godzin temu

**Podróż nad morze**

„Krysia, ja nie pozwalam, słyszysz? Masz dopiero osiemnaście lat. Nie rozumiesz…” – Olga raz po raz podnosiła głos. Sprzeczka z córką ciągnęła się już od kilku godzin.

„To ty nie rozumiesz. Wszyscy jadą, a ja jak zwykle nie mogę” – uparcie przekonywała Krysia.

„Kto *wszyscy*? Twoja Zosia? Jej matka to i gorsze rzeczy by jej pozwoliła…” – Olga nagle urwała, czując, iż posunęła się za daleko. – „Posłuchaj, córeczko…”

„A ty mnie słuchałaś, kiedy powiedziałam, iż nie chcę żadnego Jacka Kowalskiego? Ach tak, zdanie dziecka nikogo nie obchodzi. Zrobiłaś po swojemu. Mówiłaś, iż chcesz być szczęśliwa. No i co? Jesteś szczęśliwa, mamo? Już nie jestem dzieckiem, jestem pełnoletnia. Ja też chcę być szczęśliwa. Jadę, czy ci się to podoba, czy nie. Pieniędzy mi nie potrzeba, jeżeli o to chodzi.” – W oczach Krysi szkliły się łzy złości.

„Właśnie dlatego chcę, żebyś była *naprawdę* szczęśliwa. Możesz popełnić błąd, którego pożałujesz do końca życia. Pomyśl, Krysia. Tam będziesz całkowicie zależna od tego twojego Marka. A czy jesteś go pewna? Znasz go zaledwie chwilę. Nikogo przy tobie nie będzie…”

„Nie martw się, nie przywędruję z dzieckiem w chuście” – prychnęła Krysia.

„Nie słyszymy się nawzajem.” – Olga bezsilnie opadła na kanapę.

Była zmęczona tłumaczeniami. Mąż zostawił ją z trzyletnią Krysią, alimentami i zniknął. Kiedy poznała Jacka, nie spodziewała się, iż znów pokocha i zaufa mężczyźnie. Jacek przez te lata starał się zastąpić Krysi ojca, próbował zostać jej przyjacielem. Ale Krysia nigdy go nie zaakceptowała.

Olga pamiętała, jak córka przyjęła Jacka z nienawiścią, gdy pierwszy raz przyszedł w odwiedziny. Później, gdy wyszedł, spytała:

„Będzie z nami mieszkał?”

„Tak. Jesteś przeciw?”

„A kto mnie pyta? I tak zrobisz po swojemu” – warknęła dwunastoletnia Krysia.

Olga próbowała wytłumaczyć, iż Jacek jest dobry, iż z czasem go zrozumie.

„Po prostu go nie znasz. Zobaczysz, spodoba ci się.”

„Twoja córka po prostu jest zazdrosna” – powiedziała wtedy przyjaciółka. – „Nie możesz iść na jej pasku. Nim się obejrzysz, dorośnie, wyjdzie za mąż, a ty zostaniesz sama. Facet jak Jacek może się nie trafić drugi raz. Nie wybieraj pomiędzy Jackiem a Krysią. Wszystko się ułoży, daj tylko czas.” – radziła koleżanka-psycholog.

Olga starała się nie zaniedbywać córki. Ale nie wychodziło jej to. Ciągnęło ją do Jacka, a Krysia nieustannie ściągała uwagę na siebie. Olga rozrywała się na części. Gdy Krysia zrozumiała, iż mama już nie należy tylko do niej, zaczęła się oddalać. I oto rezultat – nie słyszą się nawzajem.

Teraz Krysia się mści. Marek to miły, dobrze wychowany chłopak z porządnej rodziny. Olga nie ma nic przeciwko niemu. Ale pozwolić córce jechać z nim nad morze…

Kiedy mężczyzna przychodzi poznać rodziców dziewczyny, zawsze stara się pokazać z najlepszej strony. A jaki jest naprawdę? Widzimy wierzchołek góry lodowej, a co kryje się pod tą piękną powłoką?

Pewnie rodzicom Marka jest łatwiej. Olga ma tylko córkę. Nigdy się adekwatnie nie rozstawały. A teraz Krysia chce jechać z chłopakiem nad morze. Wiadomo, iż będzie tam wino i seks. Olga wychowywała córkę sama. Drżała o nią. Oczywiście trudno jej zaakceptować, iż córka dorasta, iż ma chłopaka, swoje życie.

Ale nie można trzymać jej na smyczy. Jacek też uważa, iż trzeba dać wolność. Dziewczyna nie jest głupia, sama zrozumie. Gdy Olga powiedziała mu, iż gdyby Krysia była jego córką, pewnie nie puściłby jej z chłopakiem nad morze, Jacek spłonął rumieńcem, ale milczał. Nie próbował przekonywać, iż zrobiłby inaczej. Oczywiście, iż by nie puścił. Olga była wdzięczna Jackowi za to milczenie, za to, iż nie rozdmuchał kłótni. Odstąpił. Niech matka i córka same rozwiążą ten problem.

No cóż, zostaje tylko pogodzić się i mieć nadzieję, iż wszystko będzie dobrze.

Może powinna była zrezygnować z Jacka, zapomnieć o sobie, poświęcić się córce? Ale jak o sobie zapomnieć, gdy Olga miała zaledwie trzydzieści kilka lat i pragnęła miłości i szczęścia?

Teraz to córka chce być szczęśliwa. Teraz ona nie słucha zdania matki. I co robić? Łatwo radzić i oceniać, gdy chodzi o cudze dzieci, ale gdy dotyczy to własnej jedynej córki, zdrowy rozsądek milknie przed miłością i strachem. Każda matka chce uchronić córkę przed błędami. A może to właśnie jest ten największy błąd?

Olga westchnęła, zmęczona rozmyślaniami, i weszła do pokoju córki. Krysia siedziała na łóżku, podkurczywszy nogi, i wpatrywała się w telefon. „Narzeka przed Markiem” – domyśliła się Olga.

„Zmęczyła mnie ta walka z tobą. To naturalne, iż się boję, iż chcę cię uchronić przed błędami. Masz dopiero osiemnaście lat… Jedź. Tylko obiecaj, iż będziesz dzwonić i nie wyłączysz telefonu, żebym mogła się do ciebie dodzwonić.”

Krysia zdziwiona podniosła wzrok na matkę. Najwyraźniej nie spodziewała się, iż ta się podda, iż ją puści.

„Dobrze” – odparła.

„Wcześniej rzuciłaby mi się na szyję, przytuliła, nazwała mamusiom. A teraz jakby mi robiła łaskę, zgadzając się nie wyłączać telefonu” – pomyślała Olga. Chciała jeszcze coś dodać, ale zamilkła, westchnęła i wyszła z pokoju. „Niech jedzie. Przynajmniej nie rozstaniemy się wrogo.”

Olga siedziała w kuchni, próbując się uspokoić.

„Wezmę tę niebieską walizkę?” – Krysia zajrzała do kuchni.

„Weź, oczywiście. A kiedy wyjeżdżacie?”

„Dziś w nocy, przecież mówiłam.”

Tak, pewnie Olga nie pamięta. Już dziś?! Jak szybko. Jeszcze nie oswoiła się z myślą, iż puściła córkę samą nad morze. „Boże, czemu ja tu siedzę…” Olga zerwała się, wyjęła z„Głęboko odetchnęła, patrząc, jak Krysia pakuje walizkę, i nagle zrozumiała, iż najtrudniejsze dopiero nadejdzie – bo choć córka wróciła, ich drogi już nigdy nie będą takie same.”

Idź do oryginalnego materiału