Historia pokazała, iż z dnia na dzień można zostać milionerem. Chociażby 5 kwietnia mieszkaniec Bydgoszczy wygrał w Lotto 10 milionów złotych. "Gracz postanowił zaufać swojemu szczęściu i zagrał metodą chybił trafił, dzięki czemu wygrał aż 9 795 379,50 zł" - informował Totalizator Sportowy, właściciel marki LOTTO. Zapytaliśmy naszych czytelników, co zmieniliby w swoim życiu, gdyby wygrali taką sumę.
REKLAMA
Zobacz wideo Anna Wendzikowska zdradza "skąd na to wszystko bierze pieniądze". "Na pewno nie z alimentów" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]
Po pierwsze: miejsce do życia
Magda: Kupiłabym mieszkanie w Warszawie. Może choćby zostałoby coś na remont w mieszkaniu mamy. A może mogłabym kupić dom w lesie w górach? Taka chatka w Międzygórzu to byłoby coś! I otworzyć tam "schronisko" bez cen z kosmosu. Tak sobie żyć w raju, pewnie dokładając do tego interesu, ale trudno.
Ola: Kupiłabym mieszkanie, ale nie jakąś super willę z basenem. Tylko żeby po prostu mieszkać spokojnie - bez kredytu na głowie. Potem zabrałabym swoich rodziców w podróż życia! Żeby im w końcu odwdzięczyć się za wszystko, co dla mnie zrobili. No i ... otworzyłabym własną cukiernię.
Asia: Poszłabym do zaufanego doradcy finansowego i rozlokowała miliony po lokatach, funduszach inwestycyjnych, obligacjach, tak żeby co miesiąc przynosiły mi dochód pasywny, za który będę latać na Malediwy. Te Malediwy to przenośnia, wcale nie chcę tam lecieć. Pewnie wybrałabym spokojne wakacje w Toskanii.
Michał: Nie wydałbym na nic spektakularnego na pewno. Dom/mieszkanie - fajne, ale w granicach rozsądku. Dobre auto, ale nie żaden bajer. Jakiś dobry SUV. Dywersyfikacja oszczędności - złoto, obligacje i ze dwa konta zagraniczne. No i podzieliłbym się z rodziną oczywiście.
Kamil: Mam upatrzony apartamentowiec w Londynie, w którym chciałbym zamieszkać.
Aleksandra: Opłaciłabym ogarniętą ekipę ludzi, którzy pomogliby mi kupić dom we Włoszech i zadbali o to, żeby nie było żadnych kruczków prawnych, przeciekających dachów, subitu pod podłogą i mafii czyhającej za rogiem. A za resztę bym podróżowała.
Joanna: Kupiłabym mieszkanie w Londynie i w Warszawie, wyremontowałabym chałupę mamie i teściom, i ich dodatkowo wysłała na jakąś fajną wycieczkę. Kupiłabym sobie realistyczne popiersie Doctora Strange'a do przedpokoju i zorganizowała mikro ślub nad Jeziorem Como. Resztę bym podzieliła na różne fundacje dla kotków.
Po drugie: życie po swojemu
Krzysztof: Wreszcie zacząłbym prowadzić przytulisko dla psów. Takie małe, koło 50 zwierzaków, którym szukam domów. I tak już do końca życia.
Sylwia: Otworzyłabym przytulisko dla zwierząt, zatrudniła najlepszych weterynarzy i ratowała zwierzaki (dzikie też!). Tym sposobem mogłabym legalnie mieć wydrę lub szopa….
Natalia: Chyba zaczęłabym pisać. Jak byłam dzieckiem i nie wiedziałam, czym jest życie, pisałam dla przyjemności książki dla dzieci. Dałabym sobie czas na rozbudzenie w sobie na nowo tej pasji. Do tego potrzebna jest głowa wolna od problemów dnia codziennego i lęku o kwestie finansowe.
Ola: Otworzyłabym cukiernię i rozkręciła swój słodki biznes. Marketing bez ograniczeń, najpiękniejsze pudełeczka i naczynia do serwowania, ludzie, którzy będą sprzątać po moim pichceniu...
Agata: Rzuciłabym wszystko i ruszyła w podróż. Czy bym wróciła? Wątpię.
A wy, co byście zrobili, gdyby udało wam się wygrać 10 milionów? Zapraszamy do udziału w sondzie i komentowania.