„Wygląda jak twój zaginiony syn” szepnęła moja narzeczona. To, co wydarzyło się potem, wstrząsnęło całą ulicą. Marek Kowalski nie był przyzwyczajony do chodzenia pieszo. Zwykle poruszał się limuzyną z kierowcą, otoczony asystentami, a miasto dostosowywało się do jego rytmu. Ale tego dnia było inaczej. Jego narzeczona, Weronika Nowak, nalegała, by ostatnie kilometry przeszedł pieszo tłumacząc, […]