Wychowałam syna samotnie, licząc na jego wsparcie, a teraz on i jego żona są dla mnie ciężarem.

polregion.pl 3 dni temu

Dzisiaj w moim dzienniku zapiszę historię, która od miesięcy nie daje mi spokoju. Wychowałam syna sama, marząc, iż kiedyś stanie się moją podporą. Niestety, razem ze swoją żoną stał się tylko ciężarem.

Nazywam się Krystyna Nowak, mieszkam w małym mieście pod Suwałkami. Mój syn, Bartek, w dzieciństwie był prawdziwym darem niebios – grzeczny, wrażliwy, zawsze potrafił mnie pocieszyć. Jako samotna matka harowałam od świtu do nocy, by dać mu lepsze życie. Wierzyłam, iż kiedy dorośnie, odwdzięczy się troską. Jakże się myliłam.

Po liceum Bartek rzucił szkołę. „Studia to nie dla mnie” – powiedział i poszedł do wojska. Myślałam, iż służba go zmieni, ale wrócił jeszcze bardziej leniwy. Pracy nie szukał, a jeżeli już znalazł, gwałtownie rezygnował. „Za ciężko, za mało płacą” – narzekał, a ja, z moją emeryturą, musiałam go utrzymywać.

Potem wprowadziła się jego żona – Kinga, dziewczyna bez ambicji, która uważała, iż wszystko jej się należy. Moje mieszkanie, zawsze schludne, zamieniło się w stajnię Augiasza. Próbowałam rozmawiać: „Zróbcie coś ze sobą, znajdźcie pracę!”. Oni tylko się śmiali. „Daj nam spokój, mamo, sami wiemy, co robić” – odpowiadał Bartek, a Kinga przewracała oczami.

Pewnego dnia wybuchłam: „Jak chcecie żyć, to sobie żyjcie, ale nie na mój koszt! Ja ledwo wiążę koniec z końcem, a wy siedzicie mi na karku!”. Dałam im czas do końca miesiąca na wynosiny. Bartek spojrzał na mnie z wyrzutem, Kinga prychnęła, ale żadne nie odpowiedziało.

Teraz leżę i myślę – co zrobię, jeżeli nie odejdą? Wyrzucić własne dziecko? A może dalej znosić ich pasożytnictwo, aż sama padnę? Każdego dnia patrzę na Bartka i szukam w nim tego chłopca, którego kochałam. Widzę tylko obcego człowieka, który zapomniał, co znaczy wdzięczność.

Dziś zrozumiałam jedno: czasem miłość musi być twarda, inaczej zatracisz siebie. Nieważne, jak boli – nie mogę pozwolić, by wykorzystywali moją dobroć. jeżeli nie zmienią się teraz, to kiedy? Tylko czy ja znajdę w sobie siłę, by tego wymagać?

Idź do oryginalnego materiału