Czy słyszałeś kiedyś o WWOOF? Nie? To świetnie, bo w tym artykule Małgosia Klaus, która od kilku lat jest gospodarzem zrzeszonym w WWOOF, opowiada krok po kroku o tym, co to takiego.
Zacznę więc od pytania: czy interesuje cię spędzenie, np. kilku dni lub kilku tygodni pracując w gospodarstwie ekologicznym w zamian za nocleg i wyżywienie?
Jeśli twoja odpowiedź brzmi tak, to świetnie! Bo w tym artykule dowiesz się, jak to zrobić, by czerpać z tego euforia i nauczyć się czegoś nowego.
Co oznacza skrót WWOOF
World-Wide Opportunities on Organic Farms jest to organizacja założona w Anglii w 1971 roku, której przyświeca idea łączenia ludzi kochających naturę i chcących ją aktywnie poznawać, polegająca na pobytach wolontariuszy w gospodarstwach ekologicznych.
WWOOFing można uznać za aktywne wakacje. Będziesz uczestniczyć w pracach na farmie przez kilka godzin dziennie, ale będziesz mieć również czas na odkrywanie regionu, dzielenie się doświadczeniami i byciem blisko natury. Pracujecie do 6 godzin dziennie, sobota i niedziele wolne.
Należy pamiętać, iż WWOOF nie jest pracą. Jest to doświadczenie edukacyjne, akt solidarności, zbieranie doświadczenia. Nie ma obowiązku wydajności, nie ma podwładnych ani hierarchii, nie ma też wynagrodzenia. Nie chodzi tu o wykorzystywania taniej siły roboczej.
Jak wziąć udział w projekcie WWOOF
Chcąc brać udział w tym projekcie, musicie zostać członkami organizacji i zapłacić stawkę roczną, w tej chwili to 35 EUR. Na stronie WWOOF.it znajdziecie regulamin i wszelkie potrzebne informacje. Możecie pracować na całym świecie, nie tylko w Europie. Każdy kraj ma swoja stronę.
Podróżując i pracując jako członek WWOOF jesteście ubezpieczeni, co jest bardzo ważne w razie wypadków przy pracy. W razie kontroli ani wy ani właściciel nie płacicie kary za prace „na czarno”. Pracujecie legalnie!
W niektórych krajach (jak USA) WWOOF może być wykorzystywany jako staż, ale w innych (jak Francja) nie. Są to różnice wynikające z lokalnego prawa. jeżeli jesteś zainteresowany wykorzystaniem WWOOF jako praktyki, skontaktuj się z organizacją WWOOF, do której dołączyłeś, aby dowiedzieć się więcej.
Jak wybrać gospodarstwo na stronie WWOOF
Na portalu WWOOF wybieracie państwo, w którym chcecie pracować, w wypadku Włoch: wwoof.it. Na stronie znajdziecie profile gospodarstw z opiniami osób, które tam pracowały. Wybór jest ogromny: od małych gospodarstw, tak jak nasze, gdzie przyjmowana jest tylko jedna, max dwie osoby, do dużych, gdzie pracują cale grupy.
Są miejsca, gdzie możecie jechać z rodziną, z psami, z dziećmi. Z zasady pomocnicy mieszkają z gospodarzami, którzy dla nich gotują. Są również gospodarstwa, gdzie macie do dyspozycji własną kuchnie, z gospodarzami jecie tylko jeden posiłek.
Gospodarze, którzy zdecydowali się wziąć udział w projekcie, są kontrolowani. W naszym przypadku odwiedził nas koordynator naszego regionu, sprawdzając jak pracujemy i przede wszystkim, gdzie mieszkają nasi pracownicy. Zdarzają się czarne owce, osoby proponujące pomocnikom zapleśniałe przyczepy campingowe… Tacy gospodarze są wykluczani z projektu.
Obie strony powinny czuć się bezpiecznie
W moim profilu piszę, iż głównie ja prowadzę gospodarstwo, czyli kobieta. Z tego względu przyjeżdża do mnie dużo podróżujących samotnie młodych kobiet. Czują się bezpiecznie, rozumiem, iż może nie mają ochoty mieszkać same, np. w górach z samotnym pasterzem i jego kozami.
Z drugiej strony, ja również mam prawo odesłać do domu gości, którzy nie umieją się zachować, piją w nadmiarze alkohol, używają narkotyków czy rozrabiają we wsi. Na szczęście nie mieliśmy nigdy tego typu problemów. Mieszkam z moimi gośćmi w tym samym domu, nie mamy zamykanych na klucz pokoi, wszystko opiera się na wzajemnym zaufaniu. Może się wam to wydawać dziwne, ale ufam moim gościom. Nigdy nic nie zginęło.
Kto się decyduje na uczestnictwo w WWOOF
Myślę, iż ludzie decydujący się na WWOOFing to idealiści. To nie są osoby szukające tanich wakacji, ale osoby szukające pomysłu na życie, często na rozdrożu. W czasie pandemii gościłam wielu młodych ludzi, którzy stracili prace, postanowili uciec z miasta. Będąc zamknięci miesiącami w mieszkaniach, szukali kontaktu z naturą.
W ostatnich dwóch latach mamy przede wszystkim gości z Ameryki. Bardzo pracowici i sympatyczni! Są to osoby, które już parę razy były w Europie, ale również takie, dla których pobyt w Prela Castello to pierwszy kontakt z Europą. Szok kulturowy! Nasza wieś jest starsza niż odkrycie Ameryki.
Jak wygląda praca na gospodarstwie Małgosi w Prela Castello
Wstajemy rano, po śniadaniu trzeba przede wszystkim zająć się zwierzętami, nakarmić kury, posprzątać stajnie osiołkom, przynieść siano. Co drugi dzień trenuję moje cztery osiołki, czyszczę kopyta, wyprowadzam na pastwisko, itd. Tu muszę zawsze dobrze obserwować. Niektórzy boją się dużych zwierząt, to nie jest praca dla wszystkich.
Potem zależy od sezonu i projektów. Na wiosnę: warzywnik i ogród, jesienią: przygotowanie do zbiorów oliwek i zbiory, zimą przycinanie drzew, naprawa murów. W lecie mamy sianokosy. Pracy nie brakuje. Jemy rano, w południe i wieczorem, po włosku.
Jak długo można zostać w gospodarstwa Małgosi
Przyjmujemy pomocników na min. 2 tygodnie do max. 1 miesiąca. Dlaczego? Goście, którzy do nas przyjeżdżają – choćby o ile są bardzo zaangażowani – często nigdy w życiu nie pracowali na roli. Zanim się przyzwyczają i czegoś nauczą, mija tydzień. Do tej pory miałam zawsze bardzo sympatycznych pomocników i nie było problemu mieszkać razem cały miesiąc. Może się jednak zdarzyć, iż się nie zaprzyjaźnimy, wtedy miesiąc może być bardzo długi.
Moi pomocnicy, jak pisałam, mieszkają z nami. Mają do dyspozycji pokój z własną łazienką. Jadamy razem 3 razy dziennie, co znaczy, iż muszę trzy razy dziennie gotować, uff…
Nie przyjmujemy wyznawców weganizmu, nie dam rady dla nich gotować. Wegetarianie nie są problemem, mając duży ogród warzywny, jadamy mało mięsa.
Czy przyjmowanie ludzi z WWOOF się opłaca
Moi sąsiedzi pytają mnie często, czy ja do tego interesu nie dokładam. Tak, czasem dokładam, ale nie zostałam członkiem WWOOF ze względów materialnych. Postanowiliśmy dać szanse przede wszystkim młodym ludziom, którzy marzą o życiu w zgodzie z naturą, ale nie zdają sobie sprawy z realiów życia na wsi. Wielu nie umie choćby trzymać grabi, ale o ile nikt im tego nie pokaże, gdzie ma się tego nauczyć?
Miałam szczęście gościć przesympatyczną malarkę z Nowego Jorku, studentów malarstwa i rzeźby z Chicago, syna producentów wina z Perpignan, który przyjechał z Polski do Ligurii na rowerze (!), parę z Berlina, które jechała na Vespie do Maroka, Dj z Texasu, mogę długo opowiadać.
Mając gospodarstwo. a przede wszystkim zwierzęta, nie mogę dużo podróżować. Dzięki moim WWOOFerom świat przyjeżdża do mnie!
Autorem tekstu jest Małgorzata Klaus, właścicielka agencji Liguria Extra Vergine, zajmująca się wynajmem wakacyjnych domów w Ligurii oraz ich sprzedażą. Mieszka w Ligurii od wielu lat, ma tu swój dom, pracownię malarską, agroturystykę Ine Barche, produkuje własną oliwę, ma także psa, 4 osiołki, a od niedawna także kury. Zawsze uśmiechnięta i pozytywnie nastawiona do życia. Więcej informacji o Małgosi przeczytasz w artykule o Prela Castello.
Nie masz teraz czasu w czytanie? Nie ma sprawy! Zapisz sobie poniższe zdjęcia na Pinterest, aby przeczytać później.
Włoska poczta
Dzielę się z Tobą moimi włoskimi podróżami mając nadzieję, iż cię zainspirują do samodzielnego poznawania jednego z najpiękniejszych państw na świecie. Dlatego zachęcam, abyś dołączył także do czytelników mojego newslettera, poste italiane. Tylko dzięki temu nie przeoczysz niczego, co się pojawiło na blogu, ale przede wszystkim, otrzymasz mnóstwo dodatkowych informacji.
Jeśli potrzebujesz pomocy w znalezieniu praktycznych informacji o Italii, zapraszam Cię do mojej grupy na FB: Moje wielkie włoskie podróże, którą wyróżnił Magazyn Glamour, jako jedna z najciekawszych grup na FB. Zapraszam cię także na mojego
, na którym znajdziesz całą masę włoskich inspiracji!