Wszystko zaczęło się od drobnej rzeczy, która na początku wydawała mi się nieistotna. Pewnego dnia po prostu wzięłam telefon mojego męża, chciałam coś sprawdzić, ale przypadkowo zobaczyłam tam dziwną wiadomość od osoby, której nie znałam. Wmawiałam sobie, iż nie powinnam jej czytać, bo nigdy wcześniej nie zaglądałam w rzeczy męża i uważałam to za niewłaściwe. Tym razem jednak ciekawość wzięła górę, jakby coś mnie ciągnęło, by otworzyć tę wiadomość. Lepiej byłoby, gdybym tego nie robiła

przytulnosc.pl 11 godzin temu

Dziś jest mi trudniej niż kiedykolwiek wcześniej, choć zawsze starałam się robić wszystko, by wszyscy wokół mnie byli szczęśliwi, zapominając o sobie.

Staram się o tym nie myśleć, ale każdy dzień, każda chwila przypomina mi, jak bardzo moje życie się zmieniło i niestety, nie na lepsze.

Siedziałam w ciszy, wpatrując się w filiżankę herbaty. Gorąca para unosiła się w górę, ale nie czułam jej ciepła. Moja dusza była zimna jak kamień.

Wszystko zaczęło się od małej rzeczy, która na początku wydawała mi się błahostką.

Pewnego dnia zajrzałam do telefonu męża, żeby sprawdzić, czy nie zostawił gdzieś swoich planów. Moje oczy zatrzymały się na wiadomości tekstowej, która wywróciła mój świat do góry nogami. Ta wiadomość pochodziła od kobiety, której nie znałam.

Byłam pewna, iż to tylko jakieś nieporozumienie, i choćby pomyślałam, iż lepiej nic z tym nie robić, nie czytać jej, by nie burzyć iluzji mojego szczęśliwego życia.

Potem jednak zaczęłam znajdować coraz więcej dowodów – kolejne połączenia, nowe zdjęcia, spotkania – i nie miałam już wątpliwości: mężczyzna, którego szczerze kochałam, zdradził mnie.

Milczałam jednak. Nie mogłam powiedzieć mu prawdy, bo bałam się, co będzie dalej.

Nasze dzieci bardzo kochały swojego ojca. Każdego dnia biegały wokół niego, prosiły, żeby się z nimi pobawił, zbudował nowy dom z klocków albo pomógł w odrabianiu lekcji.

Nie mogłam zniszczyć ich szczęśliwego dzieciństwa, nie mogłam pozwolić, by były nieszczęśliwe. To było moje postanowienie.

Moi rodzice, jak zawsze, byli zadowoleni z mojego wyboru. Zawsze mówili, jaki mój mąż jest wspaniały, odpowiedzialny, jaki dobry ojciec.

Nawet nie zdawali sobie sprawy, co działo się w naszej rodzinie. Nie chciałam ich rozczarować.

Jak mogłam im powiedzieć, iż ten mężczyzna, którego uwielbiali, zdradził mnie? Jak mogłam zburzyć ich obraz idealnego zięcia? Nie mogłam tego zrobić. Nie mogłam niszczyć tego, co budowali przez tyle lat.

Moi przyjaciele też o niczym nie wiedzieli. choćby gdyby się dowiedzieli, czy zmieniliby swoje podejście do mnie? Oczywiście wsparliby mnie, ale czy moja rodzina byłaby taka sama, gdybym podzieliła się swoimi obawami?

Bałam się też, iż usłyszę od nich osąd: „Jak mogłaś mu wybaczyć? Nie znasz swojej wartości?”.

Nie wiedziałam nawet, czy wybaczyłam. Po prostu żyłam tak, jak wcześniej, udając, iż nic się nie dzieje.

Co mogłam zrobić? Nie mogłam po prostu odejść. Jak? To nie byłoby w porządku. Nie mogłam powiedzieć dzieciom, iż ich ojciec postąpił tak źle. Uwielbiały go.

Najgorsze jednak było to, iż wiedziałam, iż mój mąż przez cały czas spotyka się z tamtą kobietą. A jednak był wspaniałym ojcem i traktował mnie dobrze. Gdybym nie wiedziała o zdradzie, przez cały czas myślałabym, iż mamy idealną rodzinę.

Nie rozumiem, czego mu brakowało. I nie rozumiem, jak mógł tak spokojnie żyć podwójnym życiem, będąc w dwóch równoległych rzeczywistościach. Czy to naprawdę możliwe?

Mimo wszystko nie miałam siły powiedzieć mu, iż wiem.

Dlaczego nie odchodzę? Dlaczego milczę? Sama nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Pewnie boję się, iż wybierze tamtą, i nie będę wiedziała, jak dalej żyć. Boję się nieznanego i nie jestem gotowa na tak drastyczne zmiany, które wpłyną na szczęście moich dzieci i rodziców.

Nie chcę go stracić, bo przez cały czas go kocham i boję się, iż już nigdy nie odzyskam naszego szczęścia. Nie wyobrażam sobie życia bez niego, mimo iż mnie zdradził.

Milczenie – to był mój wybór, bo nie wiedziałam, co innego mogę zrobić. Ale w głębi duszy czuję, iż nie miałam wyboru, bo moje decyzje niczego by nie zmieniły.

Udaję, iż wszystko jest w porządku. Że wciąż się kochamy. Ale jak można kochać kogoś, kto zdradza? Jak mogę patrzeć mu w oczy, wiedząc, iż nie jest już tym samym mężczyzną, za którego wyszłam za mąż?

Te pytania zadaję sobie codziennie, ale nie znam na nie odpowiedzi. Chcę zapomnieć, chcę to wszystko odpuścić i przestać się martwić, ale to nie jest takie proste.

Choć wybrałam milczenie i zachowanie rodziny, przychodzi mi to z ogromnym trudem, bo nie mogę zapomnieć o zdradzie i prawdopodobnie nigdy jej nie zapomnę.

Jak znaleźć w sobie siłę? Nie potrafię przestać myśleć o zdradzie. Jak mam zapomnieć wszystko, choćby jeżeli wciąż go kocham, mimo tego, co zrobił? Jak pogodzić się z tym, iż nie jest już tym, za kogo kiedyś go uważałam?

Idź do oryginalnego materiału