**28 kwietnia 1987** Tego dnia Elżbieta, jak zwykle, przygotowywała obiad – kroiła mięso na gulasz. W kuchni unosił się zapach cebuli, patelnia syczała od tłuszczu, gdy nagle w pokoju zadzwonił telefon. Mąż – Wojciech – podniósł słuchawkę. Jego głos był spokojny: — Halo? Potem cisza. Długa. Jakby ktoś mówił bez przerwy, a on tylko słuchał. […]