WRZUĆ NA LUZ!

adancingqueen.com 7 lat temu
Stres i nerwy to jeden ze stałych elementów naszej codzienności, czyż nie? Każdego dnia pojawia się w pracy, w szkole, podczas wyjazdów, spotkań, a choćby w domu. Denerwujemy się czasem z poważnych, a czasem totalnie błahych powodów. Stresujemy się nową pracą, nowym zleceniem, klasówką z matmy, spotkaniem z kimś ważnym, publicznym wystąpieniem, odbytą kłótnią, starciem z szefem, walką z nieznośnymi dziećmi, które roznoszą pół chaty, czy choćby brakiem obiadu dla męża, bo zwyczajnie w świecie zabrakło na niego czasu. Nie ważne z jakiego powodu się denerwujemy czy stresujemy, w większości przypadków to zdecydowanie nam szkodzi! I ja doskonale się o tym przekonałam. Z natury jestem dość nerwową osobą, którą generalnie łatwo wyprowadzić z równowagi. Stresuję się zwykle wszystkim, a jak naprawdę nie mam czym, to gwałtownie znajduję sobie powód. Dlaczego? To chyba po prostu z biegiem czasu stało się częścią mnie. Jakiś czas temu zastanawiałam się co powoduje ten stres i nerwy, czy są one chociaż momentami wskazane, czy mi szkodzą, czy pojawiają się słusznie. Nic nie dzieje się bez jakiejkolwiek przyczyny, więc moje nerwowe podejście musiało mieć gdzieś swoje podłoże. Kiedy je odnalazłam, wyczyściłam swoje życie i umysł, aby teraz odetchnąć i powiedzieć sobie - take it easy!

Praca, praca, praca. Masa zleceń, jedno na drugim, do tego codzienne obowiązki i (niby!) konieczny odpoczynek. Doba to za mało! Tak więc jak ustalony plan wprowadzić w życie, skoro już na początku dnia wiesz, iż nie dasz rady ogarnąć choćby połowy? No właśnie, może zwyczajnie zbyt wiele od siebie wymagasz? Człowiek nie jest maszyną, która może pracować bez przerwy przez 7 dni w tygodniu. Każdy organizm prędzej czy później zwyczajnie wysiada, bo przepracowany organizm, to zmęczony organizm i przede wszystkim - nerwowy i przy okazji nieszczęśliwy. Kiedy zaczęłam brać na siebie zbyt dużo, pojawiała się panika, czy zdążę, czy dam radę, a jak nie to co wtedy? Zasada pierwsza jaką wprowadziłam to oswojenie się ze skutkami - głównie tymi, które pojawią się kiedy nie zrealizuję planu do końca. Czy coś złego się wydarzy, jeżeli przesunę to na dzień następny? A może by tak podzielić to na dwa dni? Przecież to ja jestem sobie szefem, ja ustalam swoje zasady! Będzie po mojemu! Tak, abym dobrze się czuła. Powoli, po kolei - a nie wszystko na raz. Branie na głowę zbyt dużej ilości obowiązków na raz nigdy się nie uda!


Ludzie, ludzie, ludzie. Zastanawiałaś się czasem czy Twojego stresu nie powodują otaczający Cię ludzie? Wkurzająca koleżanka w pracy, szef, a może siostra lub brat? A może ktoś, z kim choćby nie masz bezpośredniego kontaktu? Niestety, od niektórych osób uciec się nie da, ale można zwyczajnie opanować swój stres lub ignorować to, co wprawiało Cię jak dotąd w irytację. Trzeba po prostu zdać sobie sprawę, iż szkoda naszych nerwów na tych, którzy się nimi żywią. A totalna olewka to największa broń na hejterów. Nic ich tak nie wkurza, jak obojętność ofiary! jeżeli możesz, odetnij się od tych osób, które przynoszą Ci tylko niepotrzebne nerwy. kooperacja z osobą, z którą źle i ciężko Ci się kontaktuje, rozmawia, negocjuje? Poślij ją w diabli! Szkoda Twoich nerwów i czasu! Lepiej poświęcić go na kogoś wartościowszego, na współpracę, która przyniesie Ci nie tylko spokój, ale i masę korzyści. A może dobra znajoma od wielu lat (jak Ci się wydawało) okazała się fałszywcem jakich mało? Raz, dwa usuwaj ją ze swojego życia, bo myślenie i denerwowane się tym co zrobiła za Twoimi plecami rujnuję tylko Twoją harmonię. To czego osobiście nienawidzę w ludziach to fałsz i mściwość - i na takich ludzi w moim życiu miejsca nie będzie nigdy! choćby jeżeli coś Was poróżniło, nie oznacza to, iż daje jej to prawo, aby obrzucać Cię błotem za plecami. To w takim razie te wiele lat znajomości było jedną wielką farsą. Szkoda, co nie? Ale jaka ulga, gdy zmiotłaś ten epizod w kilka chwil ze swojego życiorysu!


Pozytywne myślenie, wstawanie prawą nogą, euforia z małych rzeczy. Zacznij doceniać to co masz, choćby jeżeli to nie są miliony na koncie. Do wielkich rzeczy dochodzi się małymi krokami. Nie stresuj się tym, iż coś poszło nie tak, bo choćby najlepszym zdarzają się potyczki. Nikt nie jest idealny, nie każdemu wszystko wychodzi od razu. Nie ma sensu nerwicować się z zazdrości o coś co mają inni. Ty możesz mieć kiedyś więcej. Kolejna zasada to zaczynać dzień od pozytywnego nastawienia! Mimo 5:00 na budziku z samego rana uśmiechnij się i pomyśl, iż to wszystko robisz w jakimś konkretnym celu. Kochaj swoją pracę! W końcu to dzięki niej możesz piąć się w górę. Przytyłaś? Trudno, czas na lepszą dietę! Bez stresu i masy wyrzeczeń, nie Ty pierwsza masz problem z kilkoma kilogramami na plusie! Czujesz się źle, martwisz o swoje zdrowie? Lepiej zrób badania, anie denerwujesz się i szukasz w Google co Ci dolega (a pewnie wg wujka jesteś śmiertelnie chora kiedy masz wysypkę na plecach spowodowaną prawdopodobnie uczuleniem na truskawki). W życiu możliwe jest dosłownie wszystko, ale od Ciebie zależy jak to życie się potoczy. jeżeli chcemy, aby było ono pełne pozytywnych wibracji, a wolne od nerwów i stresu - cieszmy się z każdej minuty, zauważajmy małe rzeczy, cieszmy się z małych sukcesów, dążmy do spełnienia marzeń i starajmy się każdego dnia stać się lepszą wersją siebie. A kiedy nadejdzie moment kryzysowy, kiedy chcesz wybuchnąć niczym bomba atomowa - weź trzy głębokie wdechy i pomyśl: warto? Nerwy nigdy nie sprzyjają, ani w pracy, ani w szkole, ani gdziekolwiek. jeżeli nauczysz się nad nimi panować, wszystko na około stanie się lepsze, serio! Czasem życie płata nam figle lub każe stawiać czoła nieprzyjemnym sytuacjom, ale w każdej z nich stres dodatkowo nas obciąża. Jak to mawia moja babcia: tylko spokój może nas uratować!


Wrzuć na luz, korzystaj z życia, rób to na co masz ochotę, bo szkoda życia na nerwy i stres. Pracuj pilnie, starannie i ciężko, ale zawsze znajduj czas na odpoczynek! Ogranicz stres do minimum! Im więcej nerwów tym bardziej dostaje w dupę Twoje zdrowie! Całe szczęście ja w porę się o tym przekonałam, bo nerwy zżerały mnie od środka! Powoli, po kolei, krok po kroku. Praca, odpoczynek, rodzina, zero fałszywców na około, plany, marzenia, uśmiech od ucha do ucha, muzyka, taniec, śpiew (nawet jeżeli uszy więdną) - rób wszystko co tylko sprawia Ci przyjemność i koi Twoje nerwy! To jeden z przepisów na szczęście :). A stylówka powyżej to luzacki, klasyczny sportowy zestaw na weekendowy spacer. Na luzie!

Legginsy i bluza - Nike via Zalando | buty - Acics via ButyJana | case - Zo-Han | zegarek - Lacoste via Novotime.pl | Chouchou via Chouchou like me


Idź do oryginalnego materiału