Wróciłam do domu i zobaczyłam, iż wiele rzeczy kupionych za moje pieniądze trafiło do teściowej córki – to mnie zaniepokoiło

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

Katarzyna zawsze siadała na tylnym siedzeniu taksówki – w ten sposób miała mniejsze szanse na przypadkową rozmowę z kierowcą. Wracając do domu, nie mogła przestać myśleć: „Dlaczego moje życie wygląda właśnie tak? Od najmłodszych lat ciężko pracowałam, a teraz muszę wspierać finansowo nie tylko córkę, ale i jej męża, który przecież jest zdrowym i zdolnym do pracy człowiekiem.” Córka uwielbiała swojego męża, mimo iż był leniwy i nie miał ambicji. „Taki kochany, czuły i zawsze wesoły” – mówiła. Katarzyna tylko wzdychała, bo dobrze wiedziała, jak łatwo jest być radosnym, gdy ktoś inny pokrywa wszystkie rachunki.

Zmęczona podróżą, weszła do mieszkania, zmieniła buty, wzięła prysznic i owinęła się kocem, który kiedyś zrobiła jej mama. Leżąc pod jego ciepłem, znów pomyślała, jak bardzo tęskni za mamą i jej mądrymi radami. Wiedziała, iż gdyby żyła, wspólnie znalazłyby rozwiązanie tej trudnej sytuacji.

Katarzyna dorastała w domu pełnym pracy i wyrzeczeń. Po śmierci ojca matka samotnie wychowywała ją, pracując jako pielęgniarka w lokalnym ośrodku zdrowia. Żyły bardzo skromnie, dorabiając na różne sposoby – mama wykonywała masaże, zastrzyki, pomagała starszym osobom, a w okresie pracowała w ogrodach sąsiadów. Katarzyna odziedziczyła po niej pracowitość i zdolności manualne, dlatego została krawcową i z pasją szyła ubrania dla siebie, mamy i znajomych.

Kiedy córka Joanna wyszła za mąż, Katarzyna nie miała już żadnych oszczędności. Suknię ślubną uszyła sama, a na resztę wydatków związanych ze ślubem musiała pożyczyć pieniądze. Chciała, aby młodzi zaczęli życie bez długów, dlatego wzięła na siebie wszystkie zobowiązania. Właśnie dlatego podjęła decyzję o wyjeździe do Włoch, by pracować jako opiekunka osób starszych.

Praca za granicą nie była łatwa, ale Katarzyna gwałtownie się zaadaptowała. Opiekowała się seniorką Anną, przygotowywała zdrowe posiłki, robiła masaże i organizowała długie spacery. Włożyła w to całe serce, stosując się do rad własnej mamy. Po pewnym czasie jej starania zostały docenione i zaoferowano jej dodatkową pracę – szycie ubrań dla rodziny seniorki. Dzięki temu mogła regularnie przesyłać córce pieniądze, pokrywając wszystkie jej potrzeby.

Gdy Katarzyna wróciła do Polski, postanowiła odwiedzić córkę i jej męża, a przy okazji spotkać się z jego rodzicami. To, co zobaczyła w ich domu, wywołało w niej mieszane uczucia – sprzęty, które zostały zakupione za pieniądze przesłane przez nią Joannie, znajdowały się teraz w domu teściów. Mikrofalówka, kuchenka i lodówka, które miały służyć córce, teraz stały w kuchni jej teściowej.

Zaskoczona Katarzyna nie mogła powstrzymać emocji. Gdy została sama z Joanną, postanowiła zapytać o to wprost.

„Mamo, nie denerwuj się” – Joanna próbowała ją uspokoić. – „Kiedy rodzice Pawła robili remont kuchni, postanowiliśmy podarować im mikrofalówkę i kuchenkę. A potem, kiedy zepsuła się ich lodówka, oddaliśmy im naszą, bo i tak kupiliśmy sobie nową.”

Katarzyna nie mogła uwierzyć własnym uszom. Chciała powiedzieć córce, iż to po prostu brak szacunku wobec jej ciężkiej pracy, ale nie chciała sprawiać jej przykrości, zwłaszcza iż Joanna była w ciąży.

Kiedy córka, wtulając się w matkę, zaczęła mówić o nowym pomyśle Pawła – zakupie samochodu terenowego, Katarzyna poczuła, jak narasta w niej gniew.

„Mamo, Paweł marzy o solidnym samochodzie terenowym. Przecież wiesz, jak bardzo pasjonuje się wspinaczką i podróżami w góry. Nasz samochód się do tego nie nadaje. Może pomożesz nam trochę? Mamy już część pieniędzy…”

Katarzyna milczała, głaszcząc dłoń córki, ale w jej głowie kłębiły się myśli: „On chce, żebym sfinansowała jego zachcianki. Joanna nie widzi, iż jest wykorzystywana! Jak jej to uświadomić, nie raniąc jej jednocześnie?”

Zamknęła się w swoim pokoju, a emocje nie pozwalały jej zasnąć. Wpatrywała się w lampkę nocną w kształcie kwiatu lotosu, której delikatne światło rozjaśniało pokój. Miała nadzieję, iż poranek przyniesie rozwiązanie.

Czy powinna porozmawiać z córką szczerze i bez ogródek? A może powinna powoli i delikatnie pokazać jej, jak bardzo Paweł wykorzystuje jej dobroć? Katarzyna czuła, iż jeżeli nic nie zrobi, jej córka wpadnie w spiralę ciągłych wydatków, finansując nie tylko męża, ale i jego rodzinę.

Każda matka chce dla swojego dziecka jak najlepiej, ale kiedy trzeba powiedzieć „dość”?

Co o tym myślicie? Czy Katarzyna powinna pomóc córce, czy jasno powiedzieć, co myśli?

Idź do oryginalnego materiału