Wojna domowa dociera na Zachód – David Betz

wybudzeni.com 5 godzin temu

Wojna domowa dociera na Zachód – David Betz

Źródło: Military Strategy Magazine/Volume 9, Issue 1, Lato 2023

David Betz jest profesorem zajmującym się tematyką wojny we współczesnym świecie na Wydziale Studiów nad Wojną w King’s College London, gdzie kieruje programem magisterskim Studiów nad Wojną. Jest także starszym członkiem Instytutu Badań Polityki Zagranicznej. Jego najnowsza książka, „The Guarded Age: Fortification in the 21st Century”, została opublikowana przez Polity (październik 2023).

Wojna domowa dociera na Zachód

To pierwszy z dwóch esejów. Niniejszy tekst omawia powody, dla których tematyka wojny domowej prawdopodobnie zdominuje sprawy wojskowe i strategiczne Zachodu w nadchodzących latach, wbrew typowym oczekiwaniom literatury dotyczącej przyszłych wojen oraz ogólnej logice strategicznej, która będzie podstawą takich konfliktów. Kolejny esej skupi się konkretnie na działaniach i strategiach, które istniejące siły zbrojne mogą realizować przed i w trakcie tych konfliktów.

„Europa jest ogrodem. Stworzyliśmy ogród. Wszystko działa. To najlepsza kombinacja wolności politycznej, dobrobytu gospodarczego i spójności społecznej, jaką ludzkość zdołała zbudować – te trzy elementy razem… Większość reszty świata to dżungla…”[1]

Tak powiedział szef spraw zagranicznych UE Josep Borrell w Brugii w październiku 2022 roku. Przyszłe słowniki użyją tego jako przykładu definicji pychy.

Dzieje się tak, ponieważ główne zagrożenie dla bezpieczeństwa i dobrobytu Zachodu pochodzi dziś z jego własnej poważnej niestabilności społecznej, strukturalnego i gospodarczego upadku, wysychania kultury oraz, w mojej opinii, tchórzostwa elit. Niektórzy naukowcy zaczęli bić na alarm, zwłaszcza Barbara Walter w książce How Civil Wars Start—and How to Stop Them [Jak wybuchają wojny domowe i jak im zapobiegać], która koncentruje się głównie na malejącej stabilności wewnętrznej Stanów Zjednoczonych.[2] Sądząc po przemówieniu prezydenta Bidena z września 2022 roku, w którym stwierdził, iż „republikanie MAGA reprezentują ekstremizm, który zagraża samym fundamentom naszej republiki”, rządy zaczynają zwracać na to uwagę, choć ostrożnie i niezgrabnie.[3]

List Miłosny Do Ameryki – Tomas Schuman (Jurij Biezmienow)

Dziwne jest jednak to, iż ludzie z dziedziny studiów strategicznych w dużej mierze milczą na ten temat, choć powinni oni budzić niepokój. Dlaczego słuszne jest dostrzeganie rosnącego niebezpieczeństwa wybuchu gwałtownych konfliktów wewnętrznych na Zachodzie? Jakie strategie i taktyki mogą zostać zastosowane w nadchodzących wojnach domowych na Zachodzie i przez kogo? Te pytania omówię w niniejszym eseju.

Przyczyny

Literatura na temat wojen domowych jest zgodna w dwóch kwestiach. Po pierwsze, nie dotyczą one państw bogatych, a po drugie, narody posiadające stabilność rządową są w dużej mierze wolne od tego zjawiska. Istnieją pewne rozbieżności co do tego, jak bardzo typ reżimu ma znaczenie, choć większość zgadza się, iż demokracje postrzegane jako w pełni prawowite oraz silne autokracje są stabilne. W tych pierwszych ludzie nie buntują się, ponieważ wierzą, iż system polityczny działa sprawiedliwie. W tych drugich nie robią tego, ponieważ władze identyfikują i karzą dysydentów, zanim ci zdążą się zorganizować.

Rozbicie na frakcje [frakcjonalizacja] jest kolejnym głównym problemem, ale bardzo zróżnicowane społeczeństwa nie są bardziej podatne na wojny domowe niż te bardzo jednorodne. Wiąże się to z wysokimi „kosztami koordynacji” między społecznościami w tych pierwszych, co utrudnia tworzenie masowych ruchów. Najbardziej niestabilne są społeczeństwa umiarkowanie jednorodne, zwłaszcza gdy dochodzi do postrzeganej zmiany statusu większości tytularnej lub znaczącej mniejszości, która ma środki, by samodzielnie się zbuntować. W przeciwieństwie do tego, w społeczeństwach składających się z wielu małych mniejszości „dziel i rządź” może być skutecznym mechanizmem kontrolowania populacji.[4]

Moim zdaniem, nie ma dobrego powodu, by kwestionować główny nurt dotychczasowej teorii dotyczącej przyczyn wojen domowych, jak opisano powyżej. Pytanie brzmi raczej, czy założenie, iż warunki, które tradycyjnie wykluczały kraje zachodnie z analiz osób zajmujących się dużymi i trwałymi wybuchami gwałtownych niepokojów społecznych, przez cały czas jest uzasadnione.

Dowody zdecydowanie sugerują, iż tak nie jest. Już pod koniec zimnej wojny niektórzy dostrzegali, iż kultura, która „wygrała” ten konflikt, sama zaczyna się fragmentować i degenerować. W 1991 roku Arthur Schlesinger w The Disuniting of America przekonywał, iż „kult etniczności” coraz bardziej zagraża jedności tego społeczeństwa.[5] To było prorocze.

Weźmy pod uwagę uderzające wyniki Barometru Zaufania Edelmana [Edelman Trust Barometer] z ostatnich dwudziestu lat. „Nieufność”, jak ostatnio stwierdzono, „jest teraz domyślną emocją społeczeństwa”.[6] Sytuacja w Ameryce, jak pokazują powiązane badania, jest wyjątkowo zła. W 2019 roku, jeszcze przed spornymi wyborami Bidena i epidemią Covid, 68 procent Amerykanów zgodziło się, iż pilnie konieczne jest naprawienie poziomu „zaufania” w społeczeństwie wobec rządu, a połowa twierdziła, że malejące zaufanie reprezentuje „chorobę kulturową”.[7]

W kategoriach socjologicznych, ten upadek zaufania odzwierciedla gwałtowny spadek „kapitału społecznego”, który jest zarówno swego rodzaju „superklejem”, czynnikiem spójności społecznej, jak i „smarem”, który pozwala różnym grupom społecznym współistnieć.[8] Nikt nie kwestionuje, iż jest on w upadku, ani nie ma wątpliwości co do nieszczęśliwych konsekwencji tego zjawiska.

Istnieje jednak spór co do przyczyn tego stanu. Kanclerz Angela Merkel wskazała kiedyś bezpośrednio na wielokulturowość, stwierdzając, iż w Niemczech „całkowicie zawiodła”, co pół roku później powtórzył ówczesny premier Wielkiej Brytanii David Cameron. Rozwinął on myśl, iż „tłumi to podział [gettoizuje] ludzi, dzieląc ich na grupy mniejszościowe i większościowe, pozbawione wspólnej tożsamości.”[9] Takie wypowiedzi przywódców, będących znaczącymi centrystami dużych, pozornie politycznie stabilnych państw zachodnich, nie mogą być łatwo odrzucone jako populistyczna demagogia.[10]

„Dodatkowo „polaryzacja polityczna” została spotęgowana przez media społecznościowe i politykę tożsamości, o czym więcej poniżej. Cyfrowa łączność ma tendencję do popychania społeczeństw ku większej intensywności i częstotliwości odczuwania izolacji w coraz ciaśniej zdefiniowanych grupach tożsamościowych. Każda z nich chroniona jest przez tzw. „bańki filtrujące” starannie skonstruowane membrany ideologicznej niewiary, które są nieustannie wzmacniane poprzez aktywną i bierną selekcję konsumowanych treści medialnych.[11]

To, co można by opisać jako „konflikt międzyplemienny”, nie ogranicza się bynajmniej do wirtualnych przestrzeni Internetu; przejawia się również w fizycznych walkach w samonapędzającym się cyklu sprzężenia zwrotnego. Można by podać wiele przykładów z ostatnich nagłówków. Dobrym przykładem jest miasto Leicester w Wielkiej Brytanii, które w ciągu ostatniego roku było świadkiem powtarzających się aktów przemocy między lokalnymi populacjami hinduską i muzułmańską, obu stronami napędzanymi napięciami międzyspołecznymi w odległej Azji Południowej. Tłum hinduski przemaszerował przez muzułmańską część miasta, skandując „Śmierć Pakistanowi”.[12]

To, co przede wszystkim odzwierciedla ten stan rzeczy, to znaczna nieistotność brytyjskości jako elementu przedpolitycznej lojalności istotnej części dwóch największych mniejszości w Wielkiej Brytanii. Kto chce walczyć z kim i o co? Odpowiedź na to trafne strategiczne pytanie ma w tym przypadku bardzo kilka wspólnego z nominalną narodowością ludzi, którzy jak można zaobserwować już zaczęli walczyć.

Na koniec, do tej wybuchowej mieszanki społecznej należy dodać wymiar gospodarczy, który można opisać jedynie jako niezwykle niepokojący. Według powszechnych szacunków, Zachód już rozpoczął kolejny spadek gospodarczy, długo oczekiwaną powtórkę kryzysu finansowego z 2008 roku, w połączeniu z konsekwencjami deindustrializacji gospodarek zachodnich, zauważalnym efektem ubocznym której jest postępująca dedolaryzacja światowego handlu, przyspieszona przez sankcje na Rosję, co również wywołało gwałtowny wzrost kosztów podstawowych towarów, takich jak energia, żywność i mieszkania.[13]

W kategoriach finansjalizacji gospodarki, emisji długu i konsumpcji Zachód dotarł do kresu możliwości, co oznacza, iż otwiera się gigantyczna przepaść między oczekiwaniami a rzeczywistością dobrobytu. jeżeli pozostało jedna rzecz, co do której literatura na temat rewolucji jest zgodna, to fakt, iż luki w oczekiwaniach są niebezpieczne.[14] Mówiąc prosto, odwiecznym sposobem kontrolowania narastających tłumów jest zapewnienie przez rządzących „chleba i igrzysk”, czyli podstawowej konsumpcji i taniej rozrywki – skuteczność obu tych środków gwałtownie maleje w obecnych czasach.

Podsumowując tę sekcję, można powiedzieć, iż pokolenie temu wszystkie kraje zachodnie można było jeszcze opisać jako w dużej mierze spójne narody, każdy z większym lub mniejszym poczuciem wspólnej tożsamości i dziedzictwa. W przeciwieństwie do tego, wszystkie są teraz niespójnymi podmiotami politycznymi, układankami rywalizujących plemion opartych na tożsamości, żyjących w dużej mierze w wirtualnie segregowanych „społecznościach”, rywalizujących o kurczące się zasoby społeczne w coraz bardziej oczywisty i gwałtowny sposób. Co więcej, ich gospodarki tkwią w strukturalnym marazmie, prowadząc, według wielu kompetentnych obserwatorów, nieuchronnie do systemowego upadku.[15]

Przebieg

Bliskość wojny domowej, jej intensywność polityczna oraz fundamentalnie społeczny charakter, w połączeniu z powszechną podatnością na atakowanie słabych punktów każdego człowieka, mogą czynić ją szczególnie brutalną i mroczną. Dobrym przykładem jest rosyjska wojna domowa, która nastąpiła po rewolucji bolszewickiej w 1917 roku. To forma wojny, w której ludzie doświadczają czystego okrucieństwa i fanatyzmu nie za to, co zrobili, ale za to, kim są.[16]

Być może wojny domowe na Zachodzie można ograniczyć do poziomu odrażających konfliktów Ameryki Środkowej z lat 70. i 80. XX wieku. W takim przypadku „normalne” życie pozostanie możliwe dla tej części populacji, która jest wystarczająco bogata, by odizolować się od szerszego środowiska zamachów politycznych, szwadronów śmierci i międzyspołecznych odwetów, a także kwitnącej przestępczości, która charakteryzuje społeczeństwo w procesie rozpadu.[17]

Problem polega na tym, iż chęć walki, a choćby pragnienie przyspieszenia konfliktu, nie ogranicza się do jednej grupy – jak można by wnioskować z niedawnego alarmu nad prawicowym populizmem – ale ma raczej bardziej ogólny charakter, z radykalizmem coraz bardziej widocznym we wszelkiego rodzaju społecznościach.[18] Rozważmy, na przykład, następujące linie z francuskiego lewicowego traktatu opublikowanego w 2007 roku:

„Wiadomo, iż ulice kipią od nieuprzejmości. Techniczna infrastruktura metropolii jest podatna na ataki… Jej przepływy to więcej niż transport ludzi i towarów. Informacja i energia krążą za pośrednictwem sieci kablowych, światłowodów i kanałów, a te można zaatakować. W naszych czasach całkowitej dekadencji jedyną imponującą cechą świątyń jest ponura prawda, iż są już ruinami”.[19]

Na obecnym etapie historii konfliktów nie wydaje się konieczne wyjaśnianie technik pogłębiania istniejących podziałów społecznych i przekształcania ich w przepaści, ponieważ były one szeroko badane.[20] Zachodnie establishmenty obronne są bardzo dobrze zaznajomione z takimi sprawami, jakie pojawiły się w różnych zagranicznych teatrach, w których były zaangażowane w ramach tak zwanej wojny z terroryzmem.

Czy naprawdę można się dziwić, iż tamte lekcje i idee powróciły do domu? The Citizen’s Guide to Fifth Generation Warfare [Przewodnik Obywatela po Wojnie Piątej Generacji], współautorstwa generała dywizji Michaela Flynna, byłego szefa Agencji Wywiadu Obronnego i pierwszego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Trumpa, to starannie opracowany podręcznik, jasno określający swój cel – edukowanie ludzi na Zachodzie w zakresie buntu. Jak sam napisał, stworzył go, ponieważ „nigdy nie przypuszczał, iż największe bitwy, jakie przyjdzie stoczyć, rozegrają się tu, w naszej ojczyźnie, przeciwko wywrotowym elementom naszego własnego rządu.”[21]

Przez ostatnie trzydzieści lat Zachód bezowocnie zajmował się działaniami ekspedycyjnymi w bezkręgowcowych wojnach domowych innych narodów, pozbawionych trwałych struktur i spójności. Powinien był nauczyć się, iż niemożliwe jest utrzymanie zintegrowanego, wielowartościowego społeczeństwa, gdy sąsiedzi zaczynają porywać sobie nawzajem dzieci i mordować je wiertarkami, wysadzać swoje wydarzenia kulturalne, zabijać swoich nauczycieli i przywódców religijnych oraz niszczyć swoje ikony. Warto zauważyć, iż wiele przypadków wszystkich tych rzeczy miało już miejsce na Zachodzie, a wszystkie z nich wydarzyły się w samej Francji w ciągu ostatnich pięciu lat.[22]

Scenariusze

Scenariusze, głównie skoncentrowane na Stanach Zjednoczonych, dotyczące tego, jak mogłyby wyglądać wojny domowe na Zachodzie, istnieją w literaturze.[23] Mają one jedną wspólną cechę, a mianowicie oczekiwanie, wyrażone przez Petera Mansoora, profesora historii wojskowości na Uniwersytecie Stanowym Ohio, że:

„…nie będą one przypominały pierwszej [amerykańskiej] wojny domowej, z armiami manewrującymi na polu bitwy, [lecz] będą bardzo przypominały wolną amerykankę, sąsiad przeciwko sąsiadowi, opartą na przekonaniach, kolorze skóry i religii. I będzie to przerażające.”[24]

Około 75 procent konfliktów domowych po zimnej wojnie toczyło się między frakcjami etnicznymi.[25] Dlatego nie jest niczym niezwykłym, iż wojny domowe na Zachodzie będą miały podobny charakter. Warto jednak zatrzymać się nad naturą przekonań, o których wspomina Mansoor. Sugerowałbym, iż chodzi o akceptację przez wszystkie grupy społeczne zasad „polityki tożsamości”.

Politykę tożsamości można zdefiniować jako politykę, w której osoby o określonej rasowej, religijnej, etnicznej, społecznej lub kulturowej tożsamości dążą do promowania własnych specyficznych interesów lub trosk, bez względu na interesy czy troski szerszej grupy politycznej. Jest to jawnie postnarodowe. To właśnie, moim zdaniem, sprawia, iż konflikt domowy na Zachodzie jest nie tylko prawdopodobny, ale praktycznie nieunikniony.

Krytyczna Teoria Samochodowa – James Lindsay

Osobliwość współczesnego zachodniego multikulturalizmu, w porównaniu z przykładami innych heterogenicznych społeczeństw, ma trzy zasadnicze aspekty. Po pierwsze, znajduje się on w „słodkim punkcie” w odniesieniu do teorii przyczyn wojen domowych – konkretnie, problem kosztów koordynacji jest zredukowany w sytuacji, gdy białe większości (szybko zmierzające w niektórych przypadkach do statusu dużej mniejszości) żyją obok wielu mniejszych mniejszości.

Po drugie, jak dotąd praktykowany był rodzaj „asymetrycznego multikulturalizmu”, w którym preferencje wewnątrzgrupowe, duma etniczna i solidarność grupowa – zwłaszcza w głosowaniu – są akceptowalne dla wszystkich grup z wyjątkiem białych, dla których takie postawy uważane są za suprematystyczne i sprzeczne z porządkiem społecznym.

Po trzecie, z powyższego wynika poczucie, iż status quo jest niesprawiedliwie niezrównoważony, co dostarcza argumentu za buntem ze strony białej większości (lub dużej mniejszości), zakorzenionego w poruszającym języku sprawiedliwości. Z perspektywy komunikacji strategicznej narracja nacechowana moralnie, która zawiera jasno wyrażoną krzywdę, wiarygodne i pilne rozwiązanie oraz podatną na przekaz wspólnotę sumienia, ma dużą siłę oddziaływania.[26]

Teoria „Wielkiej Wymiany” jest wyrazem tej narracji.[27] „Obniżenie statusu” to termin, którym opisuje się to w teorii wojen domowych. Odnosi się do postrzegania przez dominującą grupę, iż to, co się z nimi dzieje, to:

„…sytuacja odwrócenia statusu, to nie tylko porażka polityczna. Grupy dominujące przechodzą z sytuacji, w której w jednym momencie decydują, czyj język jest używany, czyje prawa są egzekwowane i czyja kultura jest szanowana, do sytuacji, w której tego nie robią.[28]

Dla obecnej analizy istotne jest, poza wyraźnym rezonansem narracji o „obniżeniu statusu”, obserwowalnym w tym, jak szeroko się rozprzestrzeniła, kolejna osobliwość multikulturalizmu na Zachodzie, czyli jego geograficzna asymetria.[29] Wzorce osiedlania się imigrantów mają wyraźny wymiar miejsko-wiejski: zasadniczo miasta są radykalnie bardziej heterogeniczne niż wieś. Logicznie rzecz biorąc, możemy zatem wnioskować, iż wojny domowe na Zachodzie, które rozgorzeją wzdłuż podziałów etnicznych, będą miały wyraźny charakter wiejsko-miejski.

Logika strategiczna

Wróćmy kilka stron wstecz do francuskiego lewicowego traktatu, który wcześniej cytowałem, i zwróćmy uwagę na jego główną przesłankę: ulice już kipią od nieuprzejmości – miasta są już ruinami, a dokładniej, są w tej chwili skonfigurowane tak niepewnie, iż wystarczy mały impuls, by dokonać ich zniszczenia. W skrócie, to logika strategiczna otwarcie wyrażana przez grupy anty status quo wszystkich odcieni politycznych. Zamierzają one przyspieszyć upadek heterogenicznych dużych miast, powodując kaskadowe kryzysy prowadzące do systemowej porażki i okresu masowego chaosu, który mają nadzieję przetrwać w względnym bezpieczeństwie stosunkowo jednorodnych prowincji wiejskich.

Chociaż przesłanka brzmi prosto, jej podstawowa logika zgadza się z wnioskami niektórych niekwestionowanych autorytetów. Na przykład rozważmy ten fragment z broszury z 1974 roku The Limits of the City:

Albo ograniczenia nałożone na miasto przez współczesne życie społeczne zostaną przezwyciężone, albo powstaną formy życia miejskiego zgodne z barbarzyństwem, które czeka ludzkość, jeżeli ludzie tej epoki nie rozwiążą swoich problemów społecznych. Dowody na tę tendencję można zobaczyć nie tylko w metropolii, dławiącej się wyalienowanym i zatomizowanym zbiorem istot ludzkich, ale także w „dobrze strzeżonym” totalitarnym mieście składającym się z głodujących czarnych gett i uprzywilejowanych białych enklaw – mieście, które byłoby cmentarzem wolności, kultury i ludzkiego ducha.”[30]

Jego autor, amerykański żydowski teoretyk społeczny, trockista, wpływowy urbanista i ekolog, nie może być nazwany człowiekiem skrajnej prawicy – choć jego identyfikacja problemów społeczeństwa jako atomizacji i degeneracji (sprawiedliwy sposób opisania tego, co nazywał „wysychaniem kultury”) to motywy charakterystyczne dla skrajnej prawicy.

Znaczna część obszernej literatury na temat podatności miast na zagrożenia jest sformułowana w kategoriach odporności „krytycznej infrastruktury” na zewnętrzne ataki, katastrofy, a do pewnego stopnia także terroryzm.[31] Faktem jest jednak, iż najbardziej krytyczną podatnością infrastruktury jest atak wewnątrz krajowy, przed którym nie jest ona chroniona (i prawdopodobnie nie da się jej chronić). Normalnie Funkcjonujące społeczeństwa nie potrzebują takich zabezpieczeń, co oznacza, iż wiele wygodnych założeń opiera się na tych dwóch słowach.

W Wielkiej Brytanii, na przykład, istnieje 24 stacje kompresji gazu, wszystkie w półwiejskich okolicach, z których dwie obsługują Londyn. Żadna nie jest ukryta ani bardziej strzeżona niż zwykły zakład przemysłowy. Zaatakowanie jednej wymaga jedynie przełamania ogrodzenia z siatki. Podobnie sieć rurociągów wysokiego ryzyka (Major Accident Hazard Pipelines – MAHP) jest z natury podatna na ataki.[32] W lipcu 2004 roku w Ghislengien w Belgii, gdy jeden z nich został przypadkowo uszkodzony podczas prac budowlanych, zginęło 25 osób, a 150 zostało poważnie rannych.[33]

Podobnie można powiedzieć o głównych elementach sieci elektroenergetycznej – słupach wysokiego napięcia, stacjach transformatorowych itp. – oraz o sieci komunikacyjnej – centrach routingu, wieżach komórkowych i mikrofalowych, węzłach kabli światłowodowych i tym podobnych. jeżeli chodzi o infrastrukturę transportową, z której znaczna część jest poważnie zaniedbana choćby bez aktywnych prób jej zakłócania, wiele dużych miast – Nowy Jork jest głównym przykładem – jest dostępnych przez mosty lub tunele, które stanowią znane wąskie gardła, łatwe do zaatakowania.[34]

Zakłócenie któregokolwiek z tych systemów miałoby efekt domina na dostawy żywności i leków, które i tak są niepewne w normalnych warunkach. Faktem jest, iż przeciętny współczesny mieszkaniec miasta ma pod ręką nie więcej niż kilka dni zapasów żywności, a miasta, w których żyje, mają zwykle nie więcej niż kilka dni dodatkowego zaopatrzenia w magazynach i na półkach sklepowych. Brytyjski łańcuch dostaw żywności, na przykład, jest opisywany jako odporny i złożony, ale jest również zależny od sieci „just-in-time”, które są wysoce podatne na zakłócenia.[35]

Podsumowując tę sekcję, możemy zauważyć, iż wojny domowe, na które Zachód jest narażony, będą przebiegać wzdłuż linii etnicznych, co, ze względu na relatywny rozkład grup ludności, mocno sugeruje, iż będą miały wyraźny charakter wiejsko-miejski. Ich logika strategiczna będzie polegać na zniszczeniu centrów metropolitalnych poprzez ataki na infrastrukturę w celu wywołania kaskadowych porażek systemowych, prowadzących do niekontrolowanych niepokojów społecznych, które przyspieszą dalszy szybki upadek. Zastosowane taktyki są wiarygodne ze względu na kruchą stabilność współczesnych miast choćby w najlepszych czasach, co zauważyli renomowani uczeni, a początkujący rewolucjoniści po prostu to dostrzegli.

Wniosek

Uznanie możliwości wojny domowej na Zachodzie istnieje w polityce, powiązanych komentarzach oraz w szeregu badań naukowych. Wiele osób wciąż zaprzecza lub niechętnie mówi o tym. Być może obawiają się swego rodzaju „dylematu bezpieczeństwa”, który może się pojawić; jeżeli ludzie uwierzą, iż wojna domowa nadchodzi, ponieważ ważne osoby tak twierdzą, mogą zachowywać się w sposób, który ją wywoła lub przyspieszy. Równie dobrze można przypuszczać, iż niektórzy znają prawdę, ale są frakcyjnie zaangażowani w konflikt i po prostu pozycjonują się, by historia oceniła, kto oddał pierwszy strzał.

W moim przekonaniu żadna z tych pozycji nie jest wiarygodna w obliczu niefortunnej rzeczywistości. Teoria jest ogólnie jasna i przekonująca co do warunków, w których wojna domowa jest prawdopodobna. Walton stwierdził, iż w dowolnym roku nieco poniżej czterech procent krajów, w których istnieją warunki wojny domowej, doświadczy jej.[36] Przyjęcie tego, choćby jako pesymistycznej linii bazowej, sugeruje, iż w nadchodzącej dekadzie Zachód jako całość znajduje się w głębokich tarapatach. Co więcej, nie ma powodu, by mieć nadzieję, iż jeżeli wybuchnie ona w jednym dużym kraju, jej konsekwencje nie rozprzestrzenią się szerzej na inne.

Co więcej, nie chodzi tylko o to, iż warunki te są obecne na Zachodzie; raczej o to, iż warunki te zbliżają się do ideału. Względne bogactwo, stabilność społeczna i związany z tym brak podziału na frakcje [frakcjonalizmu demograficznego], a także postrzeganie zdolności normalnej polityki do rozwiązywania problemów, które kiedyś czyniły Zachód odpornym na wojnę domową, nie są już aktualne. W rzeczywistości, w każdej z tych kategorii kierunek zmian zmierza ku konfliktowi domowemu. Coraz więcej ludzi dostrzega ten stan rzeczy, a ich zaufanie do rządu wydaje się spadać jeszcze bardziej w obliczu widocznej niechęci lub niezdolności liderów do uczciwego zmierzenia się z sytuacją.

Rezultatem, w skali społecznej, jest wzmacniająca się spirala, która przywołuje na myśl otwierające linie słynnego wiersza Yeatsa „Drugie przyjście”:

„Kręcąc się i kręcąc w poszerzającym się wirze
Sokół nie słyszy sokolnika;
Wszystko się rozpada; centrum nie może się utrzymać…”

Faktem jest, iż narzędzia buntu w postaci różnych elementów współczesnego życia są po prostu pod ręką, wiedza, jak je wykorzystać, jest powszechna, cele są oczywiste i niebronione, a coraz więcej dawniej zwykłych obywateli wydaje się skłonnych do strzału.

Źródło: Civil War Comes to the West

Zobacz na: Różnorodność + Sąsiedztwo = Wojna; Bibliografia
Dziesięć etapów ludobójstwa – dr Gregory Stanton
Dynamika wewnątrzgrupowa/zewnątrzgrupowa w marketingu

Przypisy:

[i] European Diplomatic Academy, Opening remarks by High Representative Josep Borrell at the inauguration of the pilot programme (Bruges: 13 October 2022), https://www.eeas.europa.eu/eeas/european-diplomatic-academy-opening-remarks-high-representative-josep-borrell-inauguration_en

[ii] Barbara Walter, How Civil Wars Start—and How to Stop Them (London: Penguin, 2022).

[iii] See ‘Remarks by President Biden on the Continued Battle for the Soul of the Nation’, The White House (1 September 2022), https://www.whitehouse.gov/briefing-room/speeches-remarks/2022/09/01/remarks-by-president-bidenon-the-continued-battle-for-the-soul-of-the-nation/

[iv] The introductory material in Paul Collier and Anke Hoeffler, ‘On Economic Causes of Civil War’, Oxford Economic Papers, Vol. 50, No. 4 (October 1998), pp. 563–573 and Volker Krause and Susumu Suzuki, ‘Causes of Civil War in Asia and Sub-Saharan Africa: A Comparison’, Social Science Quarterly, Vol. 86, No. 1 (March 2005), pp. 160-177, provide a good summation of the state of the field. Also Eok Leong Swee, ‘Economics of Civil war’, Australian Economic Review, Vol. 49, No. 1 (March 2016), pp. 105-111.

[v] Arthur Schlesinger, The Disuniting of America: Reflections on a Multicultural Society (New York: Whittle Books, 1991).

[vi] Richard Edelman, ‘Breaking the Vicious Cycle of Distrust’, Edelman Trust Barometer (2022), https://www.edelman.com/trust/2022-trust-barometer/breaking-vicious-cycle-distrust

[vii] Lee Rainie et al, ‘Trust in America’, Pew Research Centre (22 July 2019), https://www.pewresearch.org/politics/2019/07/22/trust-and-distrust-in-america/

[viii] Robert Putnam, Bowling Alone: The Collapse and Revival of American Community (New York: Simon and Schuster, 2001).

[ix] See Matthew Weaver, ‘Angela Merkel: German multiculturalism has “utterly failed”’, Guardian (17 October 2010), https://www.theguardian.com/world/2010/oct/17/angela-merkel-german-multiculturalism-failed and Jamie Doward, ‘David Cameron’s Attack on Multiculturalism Divides the Coalition’, Guardian (6 February 2011), https://www.theguardian.com/politics/2011/feb/05/david-cameron-attack-multiculturalism-coalition

[x] It bears noting also that Putnam’s later research on diversity also points in this direction. See, Robert Putnam, ‘E Pluribus Unum: Diversity and Community in the Twenty-first Century The 2006 Johan Skytte Prize Lecture’, Scandinavian Political Studies, Vol. 30, No. 2 (2007), pp. 137-174.

[xi] These dynamics are discussed in Alicia Wanless and Michael Buerk, ‘Participatory Propaganda’, in David Herbert and Stefan Fisher-Hoyrem (eds.), Social Media and Social Order (Warsaw: De Gruyter, 2021), pp. 111-132.

[xii] Jessica Murray, Aina J Khan and Rajeev Syal, ‘”It Feels Like People Want to Fight”: How Communal Unrest Flared in Leicester’, Guardian (23 September 2022), https://www.theguardian.com/uk-news/2022/sep/23/how-communal-unrest-flared-leicester-muslim-hindu-tensions

[xiii] This is particularly convincingly argued by Ray Dalio, Principles for Dealing with the Changing World Order: Why Nations Succeed or Fail (New York: Simon and Schuster, 2021). Additional insightful commentary specifically on the dire financial outlook of the United States is Alastair Walton, ’The Elephant in the Room: The US Fiscal Deficit & Debt Outlook Over the Next 30 Years’ (Australian National University: College of Business and Economics, 10 September 2019).

[xiv] See the classic exchange between James Chowning Davies ‘The J-Curve and Power Struggle Theories of Collective Violence’, pp. 607-610 and David Snyder and Charles Tilly ‘On Debating and Falsifying Theories of Collective Violence’ in American Sociological Review, Vol. 39, No. 4 (August 1974), pp. 610-613.

[xv] On which point see Peter Turchin, End Times: Elites, Counter-Elites and the Path of Political Disintegration (London: Penguin, 2023) as well as Miguel Centeno et al (eds), How Worlds Collapse (New York: Routledge, 2023), esp. chap. 1 ‘Globalisation and Fragility: A Systems Approach to Collapse’.

[xvi] See Bruce Lincoln, Red Victory: A History of the Russian Civil War (New York: De Capo Press, 1999), p. 44.

[xvii] Albeit written from the perspective of American intervention in said conflicts, Todd Greentree’s Crossroads of Intervention (Westport, CT: Praeger 2008), provides a thorough descriptive account of 1980s Central America.

[xviii] A good example of concern over far-Right radicalism is Marek N. Posard, Leslie Adrienne Payne, and Laura L. Miller, Reducing the Risk of Extremist Activity in the U.S. Military (Santa Monica, CA: RAND, 2021).

[xix] The Invisible Committee, The Coming Insurrection (Cambridge, MA: Semiotext(e), 2009), pp. 111-112.

[xx] David Kilcullen’s Out of the Mountains: The Coming Age of the Guerrilla (London: Hurst, 2013), stands out amongst a wide literature on the topic.

[xxi] Michael Flynn and Boone Cutler, The Citizen’s Guide to Fifth Generation Warfare (no publication place given: Resilient Patriot LLC, 2022), Appendix 1 (unpaginated). Lest it be thought that such informed and sincere radicalism is simply a far-Right issue, readers are directed to Leftist revolutionary handbooks and texts such as William Powell’s The Anarchist Cookbook (Syracuse NJ: Barricade Books, 1971) and Carlos Marighela’s, Minimanual of the Urban Guerrilla (1969), available at https://www.marxists.org/archive/marighella-carlos/1969/06/minimanual-urban-guerrilla/ amongst others, have been around for decades.

[xxii] For a sobering look at the long-term trajectory for France which puts into context more recent attacks, see Andrew Hussey, The French Intifada: The Long War Between France and its Arabs ((New York: Faber and Faber, 2014).

[xxiii] Among the most well-developed is Stephen Marche’s The Next Civil War: Dispatches from the American Future (New York: Avid Reader Press, 2022).

[xxiv] Quoted in Marche, p. 2.

[xxv] James Fearon and David Laitin, ‘Ethnicity, Insurgency, and Civil War’, American Political Science Review, Vol. 97, No. 1 (February 2003), pp. 75-90.

[xxvi] On the structure of effective strategic narratives, see David Betz and Vaughn Phillips, ‘Putting the Strategy Back into Strategic Communications’, Defence Strategic Communications, Vol. 3 (Autumn 2017), pp. 50-51.

[xxvii] Renaud Camus, You Will not Replace Us! (Paris: Self-published, 2018).

[xxviii] Walton, Civil Wars, p. 65.

[xxix] For examples of this narrative resonance see David Abbott, Dark Albion: A Requiem for the English (Kindle: 2013), Jim Goad, Whiteness: The Original Sin (Kindle: 2018), and Douglas Murray, The War on the West (London: HarperCollins, 2022), amongst others.

[xxx] Murray Bookchin, The Limits of the City (New York: Harper Torchbooks, 1974), pp. 2-3.

[xxxi] See Jon Coaffee, Security, Resilience, and Planning (London: Lund Humphries, 2020).

[xxxii] See Phil Shea, ‘Mapping Major Accident Hazard Pipelines for Land Use Planning Decision Making’, UK Onshore Pipeline Operators’ Association (undated), https://www.ukopa.co.uk/mapping-major-accident-hazard-pipelines-for-land-use-planning-decision-making/

[xxxiii] See ‘Ghislengien Pipeline Explosion 2004’, Process, Safety, Integrity (undated), https://processsafetyintegrity.com/events/2004-07-30_ghislenghien/

[xxxiv] See James McBride and Anshu Siripurapu, ‘The State of US Infrastructure’, Backgrounder: Council on Foreign Relations (8 November 2021), https://www.cfr.org/backgrounder/state-us-infrastructure

[xxxv] UK Food Security Report 2021 (London: Department for Environment, Food, and Rural Affairs, December 2021), p. 152.

[xxxvi] Walton, Civil Wars, p. 198.

Idź do oryginalnego materiału