Czy jest coś piękniejszego niż przyjazd do ukochanej babci na wieś? Świeże powietrze, przyjazne kury dziobiące ziarno, dumny kogut strzegący podwórka… Wszystko tam ma swój niepowtarzalny urok. A ludzie? Prości, autentyczni, a w święta gromadzą się wspólnie, celebrując radośnie każdą okazję.
Wspomnienia z dzieciństwa bywają bezcenne. Jak często zdarzało się, iż babcia wyciągała spod rękawa kilka ukrytych banknotów, dyskretnie wsuwając je w twoją małą rączkę, z uśmiechem na twarzy? Te chwile już nie wrócą. Świat się zmienił, a ludzie z nim. choćby na wsi młodzi próbują dorównać miejskim standardom. A co z babciami? One pozostały takie same – ciepłe, troskliwe, z sercem na dłoni.
Mam 61 lat i wnuka, który jest moim oczkiem w głowie. Ale ostatnio coraz częściej zastanawiam się nad wyjazdem za granicę, na zarobek. Czasu nie cofnę, ale mogłabym przynajmniej poprawić swoją sytuację finansową. Podobno nigdy nie jest za późno na zmiany. Wnuk i tak bardziej interesuje się swoją drugą babcią, więc może czas pomyśleć o sobie?
Kiedyś byłam w zupełnie innym miejscu w życiu. Mój mąż, Piotr, był idealnym partnerem – mądrym, pracowitym i pełnym ciepła. Nasza córka, Kasia, była naszym oczkiem w głowie. Uczyliśmy ją w najlepszych szkołach, zapewnialiśmy wszystko, czego potrzebowała. Była mądra i pełna ambicji. Ale kiedy dorosła, nasze drogi zaczęły się rozchodzić.
Po śmierci Piotra czułam się zagubiona i samotna. W tym czasie Kasia poznała swojego przyszłego męża i przeprowadziła się do niego. niedługo zaprosiła mnie na ślub, a ja, mimo żalu, starałam się wspierać ją jak najlepiej. Miałam jeszcze trochę oszczędności Piotra, które pomogły mi przetrwać trudne chwile.
Po ślubie Kasi na świat przyszedł mój pierwszy wnuk. Byłam przeszczęśliwa! Jednak gwałtownie zauważyłam, iż na horyzoncie pojawiła się konkurencja – druga babcia, pani Ewa. Ewa, która od lat pracuje za granicą i przyjeżdża tylko od czasu do czasu, zawsze obładowana prezentami. Ostatnio kupiła wnukowi nowy telewizor, a ja ledwo mogłam sobie pozwolić na drobne upominki.
Mój wnuk uwielbia Ewę. Często o niej mówi, zna jej imię i regularnie rozmawiają przez komputer. Gdy jestem u córki, wydaje się, iż wnuk traktuje mnie jak powietrze. To boli. Staram się go rozpieszczać na tyle, na ile mogę, ale w porównaniu z bogatą babcią z Niemiec moje starania są niewystarczające.
Zaczęłam poważnie myśleć o tym, by skorzystać z propozycji Ewy. Ona sama zaproponowała mi pomoc w znalezieniu pracy za granicą. Twierdzi, iż język nie jest konieczny, a razem byłoby nam raźniej. Mogłabym wynająć mieszkanie w Polsce i zarobić na spokojną przyszłość.
Może to właśnie rozwiązanie? Może wtedy zyskamy równe szanse, a wnuk spojrzy na mnie inaczej? Choć nigdy nie pracowałam zawodowo – Piotr zawsze zapewniał nam stabilizację – jestem gotowa spróbować. Chcę, by mój wnuk miał dwie babcie, z których obie będą mogły go uszczęśliwić.
Czy to dobry plan? Nie wiem. Ale nie chcę dłużej czuć, iż przegrywam w wyścigu o miłość mojego wnuka. Może nadszedł czas, by zrobić coś tylko dla siebie… i dla niego.